Nie potrzebujemy specjalnego prawa dot. gazu łupkowego
Polska nie potrzebuje nowych regulacji prawnych, które będą dotyczyły wydobycia gazu łupkowego. Prawo unijne jest restrykcyjne, szczególnie w kwestii ochrony środowiska - powiedział podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski.
- Po pierwsze, każdy kraj członkowski ma swoje niezależne prawo do wybierania takich, a nie innych źródeł surowców do produkcji energii. Jest to nasz przywilej traktatowy. Po drugie, wychodzimy z założenia, że dzisiaj obowiązuje bardzo restrykcyjne prawo unijne, przede wszystkim w obszarze ochrony środowiska i nie widzimy potrzeby ani przestrzeni, aby dzisiaj tworzyć nowe regulacje, regulacje dedykowane specjalnie jednemu obszarowi, jakim jest wydobycie gazów z łupków - powiedział na panelu poświęconym poszukiwaniom i eksploatacji gazu łupkowego.
Dodał, że od kilku lat funkcjonuje w Polsce najbardziej restrykcyjne na świecie prawo w zakresie wykorzystywania substancji chemicznych. - Gdybym przedstawił listę kilkunastu substancji chemicznych, które wykorzystywane są przy procesach szczelinowania hydraulicznego, to wszystkie one są po pierwsze zarejestrowane w UE, w specjalnej agencji ds. substancji chemicznych w Helsinkach, po drugie one są przez nas codziennie użytkowane. Praktycznie przebywamy wokół tych substancji. Nie widzę więc tutaj specjalnego zagrożenia - podkreślił.
Dodał, że analizy udowadniające szkodliwy wpływ eksploatacji gazu łupkowego na środowisko i życie ludzkie są manipulacją i przedstawiają jednostronny obraz rzeczywistości.
Podkreślił, że nie będzie podstaw do wprowadzenia jakichkolwiek sankcji wobec krajów lub spółek eksploatujących gaz łupkowy dopóki, dopóty nie będzie łamane prawo ochrony środowiska. - Te normy, które dzisiaj obowiązują, po prostu trzeba przestrzegać - zaznaczył.
Powiedział też, że trzeba podnosić na forum unijnym kwestie konieczności eksploatacji gazu z łupków w Europie, bo jest to korzystne nie tylko dla Polski, ale też całej gospodarki unijnej.
Proces szczelinowania hydraulicznego, czyli wydobywania gazu ze skał łupkowych, wymaga użycia dużych ilości wody z niewielką domieszką chemikaliów.
W Polsce - jak dotąd - wydano ponad 100 koncesji na poszukiwanie złóż gazu niekonwencjonalnego, m.in. dla polskich firm PGNiG, Orlen Upstream, Lotos, amerykańskiego ExxonMobil, Chevron, Maraton, ConocoPhillips i angielskiej Lane Energy.
Pierwsze wiercenia w poszukiwaniu niekonwencjonalnego gazu wykonało PGNiG w Markowoli na Lubelszczyźnie. Planowane są prace w kolejnych miejscach - głównie w pasie od wybrzeża Bałtyku w kierunku południowo-wschodnim, do Lubelszczyzny. Drugi obszar potencjalnych poszukiwań, to zachodnia część Polski, głównie woj. wielkopolskie i dolnośląskie.
W kwietniu amerykańska Agencja ds. Energii (EIA) poinformowała, że Polska ma 5,3 bln m sześc. możliwego do eksploatacji gazu łupkowego, czyli najwięcej ze wszystkich państw europejskich, w których przeprowadzono badania (raport EIA dotyczył 32 krajów). Ta ilość gazu - podkreśliła Agencja - powinna zaspokoić zapotrzebowanie Polski na gaz przez najbliższe 300 lat.
W pozyskiwaniu gazu ze złóż niekonwencjonalnych przodują Stany Zjednoczone, gdzie ok. 10 proc. wydobycia gazu pochodzi właśnie z tego rodzaju złóż. Amerykanie zakładają zwiększanie wydobycia, bo udokumentowane zasoby gazu z takich złóż są znacznie większe od złóż konwencjonalnych. Kanadyjska produkcja gazu niekonwencjonalnego wynosi około jednej trzeciej produkcji USA.