Nie warto demonizować terminu integracji z Unią

Dopiero 19 października br. ogłoszone zostało w Dzienniku Ustaw oświadczenie rządowe w sprawie ratyfikacji przez RP Traktatu Północnoatlatyckiego, wraz z jego pełnym tekstem. Przypomnijmy, że stroną traktatu Polska stała się 12 marca 1999 r. - czyli półtora roku temu.

Dopiero 19 października br. ogłoszone zostało w Dzienniku Ustaw oświadczenie rządowe w sprawie ratyfikacji przez RP Traktatu Północnoatlatyckiego, wraz z jego pełnym tekstem. Przypomnijmy, że stroną traktatu Polska stała się 12 marca 1999 r. - czyli półtora roku temu.

Ostatnia, protokolarna czynność związana ze wstąpieniem do NATO akurat zbiega się w czasie z zachwianiem naszych nadziei na w miarę szybkie wejście do Unii Europejskiej. Wysłany został pierwszy sygnał, iż o termin 1 stycznia 2003 r. - od dawna kwestionowany przez Brukselę - również strona polska nie będzie walczyć za wszelką cenę.

Struktury NATO i UE są oczywiście odrębne, ale członkostwo w nich charakteryzuje się pewną współzależnością. Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego wyprzedziła jednoczenie się Europy na polu gospodarczym. Zawiązana została 4 kwietnia 1949 r. w pierwotnym składzie 12 państw (USA i Kanada oraz 10 europejskich), podczas gdy Europejska Wspólnota Węgla i Stali - czyli babcia dzisiejszej UE - 18 kwietnia 1951 r. Integracyjny ruch odbywał się tylko w jedną stronę - to członkowie NATO stopniowo powiększali listę Wspólnot, za wyjątkiem specjalnego przypadku NRF. W czasie następnych rozszerzeń EWG jedyną dyspensę od uprzedniego członkostwa w NATO uczyniono w 1973 r. dla neutralnej Irlandii.

Reklama

Wieloletnie terminowanie w NATO przed wstąpieniem do EWG okazywało się konieczne dla peryferyjnych, ale ważnych strategicznie państw sojuszu, takich jak Portugalia (od roku 1949 do 1986) czy Grecja (od 1952 do 1981). Przypadkiem indywidualnym była Hiszpania, która po przemianach demokratycznych awansowała w bardzo krótkich odstępach czasu - NATO osiągnęła w roku 1982 (tanim kosztem, bez wchodzenia do struktur wojskowych), natomiast EWG już w 1986. Cztery lata to tylko poczekalnia. Natomiast przypadek Turcji, która weszła do NATO w 1952 r. i od 48 lat daremnie oczekuje w przedpokoju Europy, jest kwarantanną.

Istniejąca od 1 listopada 1993 r. Unia Europejska już bez problemów otwiera się dla państw deklarujących chęć tworzenia jedynie wspólnoty polityczno-ekonomicznej. Przyjęte 1 stycznia 1995 r. Austria, Szwecja i Finlandia są wojskowo neutralne, ale gospodarczo co najmniej dorównują założycielom Unii. W pierwszej grupie nowych kandydatów do UE istnieje równowaga - Polsce, Czechom i Węgrom przypadła tradycyjna ścieżka poprzez NATO, natomiast Słowenię, Cypr i Estonię interesuje (przynajmniej obecnie) tylko integracja gospodarcza.

Członkostwo naszego kraju w NATO jest na razie dla przeciętnego obywatela pewną abstrakcją. Wstąpienie do UE będzie natomiast odczuwalne natychmiast - choćby symbolicznie na przejściach granicznych w zjednoczonej Europie, która dla swoich obywateli wydziela osobne bramki. Paszporty strefy NATO do ich przekraczania nie wystarczają. Doczekanie się przez Polaków paszportów unijnych już w roku 2003 byłoby wręcz niewiarygodnym osiągnięciem naszego kraju (dorównalibyśmy tempu Hiszpanii). Dlatego nie ma co dramatyzować - nawet, jeśli integracja z UE stanie się faktem dopiero w roku 2006, to i tak oczekiwanie Polski nie będzie jeszcze kwarantanną.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: NATO
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »