Nie widać końca kryzysu w Argentynie
Powodem takiej sytuacji jest ostatnia decyzja Sądu Najwyższego, który nakazał odmrożenie depozytów bankowych. Właśnie dlatego nowy rząd zrezygnował z planu przedstawienia programu ratunkowego. Prezydent Eduardo Duhalde obawia się, że decyzja Sądu Najwyższego może doprowadzić do załamania się systemu finansowego kraju. Argentyńczycy będą bowiem chcieli masowo wyciągać z banków swoje oszczędności.
Duhalde zapowiedział, że nie zamierza odmrozić kont
bankowych. "Argentyna, jak to już wielokrotnie mówiłem, jest na skraju
anarchii. Ludzie będą tolerować różne niekorzystne okoliczności, ale nie
będą tolerować anarchii. Moim obowiązkiem, jako prezydenta, jest zachowanie
pokoju społecznego w Argentynie. Niech nikt nie ma wątpliwości –
nie jestem słabym prezydentem". Po wystąpieniu prezydenta, na ulice Argentyny
wyszły tysiące niezadowolonych mieszkańców. W stolicy kraju - Buenos Aires
- ponad tysiąc osób zgromadził się przed pałacem prezydenckim. Protestujący
bili w patelnie i garnki. Przypomnijmy: Decyzja o zamrożeniu kont w Argentynie
została podjęta w grudniu ubiegłego roku. Zgodnie z nią z kont można wypłacać
co najwyżej 800 dolarów.