Niebotyczny zarobek tanich linii

Irlandzkie tanie lInie lotnicze Ryanair w I kwartale swojego roku fiskalnego (skończył się 30 czerwca br.) osiągnęły 136,5 mln euro zysku przy przychodach 774,7 mln euro. Był większy o 550 procent niż rok wcześniej gdy wyniósł 21 mln euro. Zarobek jest drastycznie większy bowiem znacznie spadły ceny paliw, na czym spółka zaoszczędziła 460 mln euro.

Analitycy pytani przez agencję Reuters przewidywali wcześniej zysk w wysokości 132 mln euro. Bazowali na 13-procentowej obniżce cen biletów (do przeciętnej 37 euro) co przyniosło 11-proc. wzrost liczby pasażerów. Prezes spółki Ryanair - Michael O'Leary - na II kwartał fiskalny planuje 15-20 proc. zwyżki zarobku rok do roku (wzrost ilości pasażerów o 15 proc. do 67 mln w roku). Prezes ostrzegł jednak, że ceny biletów spadną w tym roku o 20 proc. i zarobek po czterech kwartałach ma być między 200 a 300 mln euro. Te niskie oczekiwania spowodowały wczoraj 10-proc. zniżkę cen giełdowych walorów Ryanaira.

Reklama

Nieujawnianym lecz jasnym celem tego przedsiębiorstwa jest utrzymywanie niskich cen dla zniszczenia konkurentów wśród tanich przewoźników, którzy mogą nie wytrzymać biletowej wojny. Ryanair ma saldo gotówkowe 2,5 mld euro, jest zadłużony netto na 105 mln euro, inni na o wiele większe sumy.

* Ryanair zlikwiduje 10 i ograniczy loty na innych 30 trasach do Francji. Samoloty tych linii latają na razie do 23 miast w ty m kraju. Firma zmniejszy też o 40 proc. ilość zimowych odlotów z podlondyńskiego lotniska w Stansted.

Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ryanair | zarobki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »