Niemcy największym partnerem handlowym Polski

Od wejścia Polski do UE największym naszym partnerem handlowym są Niemcy; w 2018 r. eksport za Odrę stanowił 28,2 proc. polskiego eksportu, a import - 22,4 proc. - wynika z poniedziałkowych danych GUS. Nadwyżka w obrotach z Niemcami sięgnęła w ub. r. 11,6 mld euro.

GUS podał tzw. dane tymczasowe o obrotach towarowych handlu zagranicznego ogółem i według krajów w okresie styczeń - grudzień 2018. Wynika z nich, że w całym 2018 r. Polska zanotowała ujemne saldo w handlu zagranicznym - deficyt w obrotach towarowych z zagranicą wyniósł 5,1 mld euro. Zauważono, że dynamika importu przewyższała tempo wzrostu eksportu.

"Eksport wyrażony w euro wyniósł 221,0 mld euro, a import 226,1 mld euro (wzrost w eksporcie o 7,0 proc., a w imporcie o 9,7 proc.). Ujemne saldo wyniosło 5,1 mld euro wobec dodatniego salda - 0,5 mld euro, w analogicznym okresie 2017 roku" - czytamy w komunikacie urzędu statystycznego.

Reklama

Zgodnie z informacją największy udział w eksporcie ogółem Polska ma z krajami rozwiniętymi - 87,0 proc. (w tym UE 80,4 proc.), a w imporcie - 65,5 proc. (w tym UE 58,3 proc.), wobec odpowiednio 86,6 proc. (w tym UE 80,0 proc.) i 67,7 proc. (w tym UE 60,4 proc.) w analogicznym okresie 2017 roku. GUS zwraca uwagę, że na wysoki udział krajów rozwiniętych w obrotach towarowych mają wpływ duże obroty z UE.

"W okresie styczeń - grudzień 2018 r. wśród głównych partnerów handlowych Polski odnotowano wzrost eksportu oraz importu do wszystkich krajów z pierwszej dziesiątki naszych partnerów, z wyjątkiem Włoch w eksporcie" - napisano.

Urząd podkreśla, że od wejścia Polski do UE największym naszym partnerem handlowym w eksporcie, jak i imporcie są Niemcy. Drugim rynkiem zbytu dla towarów z Polski są Czechy, a trzecim - Wielka Brytania.

"Udział Niemiec w eksporcie wzrósł w porównaniu z analogicznym okresem 2017 r. o 0,7 p. proc. i wyniósł 28,2 proc., a w imporcie obniżył się o 0,7 p. proc i stanowił 22,4 proc. Dodatnie saldo wyniosło 49,5 mld zł (13,7 mld dol., 11,6 mld euro) wobec 39,0 mld zł (10,2 mld dol., 9,1 mld euro) w analogicznym okresie 2017 r.

Według GUS obroty z pierwszą dziesiątką naszych partnerów handlowych stanowiły w eksporcie 66,8 proc. wobec 66,2 proc. w analogicznym okresie 2017 r., a w imporcie ogółem - 64,7 proc. wobec 65,7 proc. w styczniu - grudniu 2017 r. Poza Niemcami krajami, z których najwięcej importujemy są Chiny - z 11,6 proc. udziałem w imporcie - i Rosja. "Udział Rosji w imporcie wzrósł w porównaniu z analogicznym okresem 2017 r. o 1,0 p. proc. i stanowił 7,4 proc." - poinformował GUS.

W handlu zagranicznym znów deficyt

Po trzech latach nadwyżki polskiego eksportu nad importem, ubiegły rok przyniósł odwrócenie

tej korzystnej tendencji. W handlu zagranicznym odnotowaliśmy deficyt największy od sześciu lat.

Według najnowszych danych GUS, w ubiegłym roku ujemne saldo handlu zagranicznego sięgnęło

21,4 mld zł i było najwyższe od 2012 r., gdy wynosiło 44,7 mld zł. Od 2015 do 2017 r. osiągaliśmy nadwyżkę eksportu nad importem, a najlepszy pod tym względem był rok 2016, w którym sięgnęła ona aż 17 mld zł. Ujemny wynik ubiegłego roku to efekt wyraźnego zmniejszenia się dynamiki eksportu i jedynie niewielkiego obniżenia się tempa wzrostu importu w porównaniu do 2017 r. Eksport wzrósł o 6,5 proc., do 940,4 mld zł, a import o 9,3 proc., osiągając 961,8 mld zł. Rok wcześniej, czyli w 2017 r., eksport wzrósł o 8,2 proc., a import o 10,5 proc.

Słabsze wyniki eksportu to głównie efekt osłabienia koniunktury gospodarczej w krajach Unii Europejskiej, a przede wszystkim w Niemczech. Tu warto odnotować, że ubiegły rok przyniósł jednak zwiększenie uzależnienia wyników naszego handlu zagranicznego od zachodniego sąsiada. Udział eksportu do Niemiec wzrósł z 27,5 do 28,2 proc., obniżył się zaś nieznacznie w przypadku Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch. Choć tak duża koncentracja relacji handlowych z Niemcami jest zupełnie naturalna, biorąc pod uwagę wielkość tamtejszej gospodarki i bliskość geograficzną, to jednak może być również czynnikiem ryzyka, które prawdopodobnie odczujemy także w tym roku. Prognozy dla gospodarki niemieckiej na 2019 r. są bowiem bardzo niekorzystne i zakładają spowolnienie tempa wzrostu PKB do około 1 proc. Na obrotach mogą także negatywnie odbić się perturbacje w relacjach amerykańsko-chińskich i kontynuacja pogarszania się koniunktury w Chinach, które z kolei są poważnym kontrahentem dla Niemiec.

Nieco trudniej interpretować dane dotyczące importu. Jego tempo, choć nieco niższe niż w 2017 r., wciąż utrzymywało się na wysokim poziomie. Można to wiązać zarówno z przyspieszeniem inwestycji, a więc większym zapotrzebowaniem na importowane surowce oraz maszyny i urządzenia, jak również z utrzymującą się bardzo wysoką dynamiką konsumpcji gospodarstw domowych. Bardzo dobra sytuacja na rynku pracy i silny wzrost przeciętnego wynagrodzenia, sprzyjają importowi dóbr konsumpcyjnych i ta tendencja prawdopodobnie utrzyma się także w tym roku.

Deficyt w handlu zagranicznym, choć z zasady niekorzystnie wpływa na dynamikę PKB, to jednak nie przeszkodził w osiągnięciu bardzo wysokiego tempa wzrostu polskiej gospodarki w 2018 r. Można jednak mieć obawy, że utrzymanie się przewagi importu nad eksportem w tym roku może już przyczyniać się do pogorszenia się krajowej koniunktury.

Roman Przasnyski

Główny Analityk GERDA BROKER

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »