Niemcy nie zrezygnują z rosyjskiego gazu."Chaos byłby na rękę Putinowi"
- Chaos na skutek szybkiej rezygnacji z rosyjskiego gazu byłby na rękę Putinowi - przekonuje szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock, tłumacząc niemiecką niechęć do wstrzymania importu surowca z Rosji.
Szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock ostrzegła w piątek przed natychmiastową rezygnacją z importu gazu i ropy z Rosji.
- Taki krok spowodowałby, że już "za kilka tygodni zabrakłoby prądu i ciepła" w Niemczech i Europie, a taki chaos byłby na rękę Putinowi - podkreśliła polityk, cytowana przez portal Tagesschau.
Zdaniem Baerbock skutkiem szybkiego odcięcia rosyjskiego gazu i ropy byłby chaos - ludzie nie mieliby jak dojechać do pracy, nie byłoby elektryczności w przedszkolach oraz szpitalach, praca tych placówek byłaby zagrożona. "To jest dokładnie taka destabilizacja, jakiej rosyjski prezydent (Władimir Putin) by sobie życzył" - oceniła szefowa niemieckiej dyplomacji na konferencji prasowej podczas wizyty w Kosowie.
- Gdybyśmy mieli przycisk, który móc jutro zatrzymałby tę wojnę, skorzystalibyśmy z niego już dzisiaj - zapewniła Baerbock. Jako najlepsze rozwiązanie wskazała uniezależnienie się od rosyjskich źródeł energii "tak szybko, jak to możliwe".
Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk wielokrotnie określał stanowisko rządu w Berlinie jako "moralnie nie do utrzymania". Na razie jednak rząd Niemiec odrzuca możliwość całkowitej rezygnacji z dostaw rosyjskiej energii - podkreśla "Tagesschau".
***