Niemcy przestają szastać pieniędzmi. Spadł wskaźnik nastrojów konsumentów

Po miesiącach ożywionych zakupów, Niemcy zaczynają znowu liczyć się z groszem. Wielu ludzi jest zdania, że ich dochody nie będą już rosły tak szybko, jak jeszcze do niedawna.

Najnowsze badania zachowań konsumentów w Niemczech, przeprowadzane okresowo wśród 2 tys. respondentów, przyniosły najniższą od pół roku wartość wskaźnika GfK (wskaźnik zachowania konsumentów). Analitycy oczekiwali, że wskaźnik nastrojów konsumentów na wrzesień utrzyma się na sierpniowym poziomie 10,1 pkt, tymczasem ten nieco spadł - do poziomu 9,9 pkt.

Podobny spadek stwierdzono także w odniesieniu do wskaźnika oczekiwań biznesowych, wskaźnika oczekiwań rozwoju dochodów (z 58,6 na 53,5 pkt) oraz wskaźnika gotowości do wydawania pieniędzy przez konsumentów (z 55,4 na 52,0 pkt).

Reklama

Konsumpcja podstawą koniunktury

Pomimo spadku wszystkich wymienionych wyżej wskaźników nie można stwierdzić, że "konsumpcja indywidualna w Niemczech, będąca motorem koniunktury, nagle stanęła w miejscu albo została silnie wyhamowana", twierdzi Rolf Bürkl, analityk GfK, największego niemieckiego instytutu badań rynkowych i zachowań konsumentów w Norymberdze, który wchodzi w skład światowego koncernu demoskopijnego GfK SE. Zdaniem Bürkla "poziom wskaźnika GfK wciąż jest wysoki, a konsumpcja indywidualna stanowi nadal ważny czynnik niemieckiego ożywienia gospodarczego".

Z drugiej strony trudno nie zauważyć, że rozwój koniunktury w Niemczech już przez trzeci miesiąc z rzędu został oceniony przez konsumentów gorzej niż poprzednio. Wprawdzie jest spadek wskaźnika oczekiwań biznesowych o 1,8 pkt z poziomu 18,4 do 16,6 pkt, ale nie jest to żaden dramatyczny rozwój, bo wciąż utrzymuje się na poziomie wyższym o 6 pkt w porównaniu z sytuacją sprzed roku. Oznacza to, że niemieccy konsumenci w dalszym ciągu pozytywnie oceniają sytuację gospodarczą kraju.

Lekki spadek wskaźnika GfK eksperci tłumaczą przede wszystkim sporem w UE i w strefie euro o trzeci pakiet pomocowy dla Grecji. Pakiet został już uchwalony, ale skutki ożywionej dyskusji na jego temat są widoczne. Ostudzająco na optymizm niemieckich konsumentów podziałała również wiadomość o osłabieniu tempa wzrostu gospodarczego w Chinach i w innych gospodarkach wschodzących. Oznacza to kłopoty dla niemieckiego eksportu, którego właśnie te kraje są dużym i ważnym odbiorcą. Spadek eksportu to mniejszy wzrost gospodarczy w RFN, a tym samym także niższe dochody ludności. Wszystko to razem sprawia, że przeciętny Niemiec zaczyna ponownie bardziej liczyć się z groszem.

Nieco niższe dochody, ale wciąż wysokie

Wskaźnik oczekiwań co do wzrostu dochodów spadł o ponad 5 pkt do poziomu 53.5 pkt w porównaniu z sierpniem. Nie powinno to jednak dziwić, gdyż sierpniowy wskaźnik 58,6 pkt był najwyższy od zjednoczenia Niemiec i z góry można było zakładać, że nie utrzyma się długo.

"Konsumenci w dalszym ciągu są przekonani o stałej poprawie ich sytuacji materialnej", twierdzi analityk Bürkl. Ich optymizm tłumaczy solidnym stanem gospodarki niemieckiej, która nadal kryje w sobie znaczne rezerwy wzrostu a przez to także wzrostu uposażeń zatrudnionych w niej pracowników,

Mimo wszystko odczuwalny jest jednak spadek chęci niemieckich konsumentów do większych inwestycji, takich jak zakup samochodu, mebli czy nowego komputera. Wskaźnik gotowości do wydawania pieniędzy spadł do 52,0 pkt. Ten stan utrzymuje się już przez trzeci miesiąc z rzędu. Mimo to wskaźnik gotowości do wydawania pieniędzy jest nadal wyższy niż w tym samym okresie roku ubiegłego.

dpa, afp, rtrs, GfK / Andrzej Pawlak, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »