Obietnice to za mało

Zagrożone przedsiębiorstwa nie spodziewają się rewelacji po programie wicepremiera i ministra finansów Grzegorza Kołodki.

Zagrożone przedsiębiorstwa nie spodziewają się rewelacji po programie wicepremiera i ministra finansów Grzegorza Kołodki.

Zbyt wiele zostało już obiecane - powiedział Bolesław Januszkiewicz, rzecznik prasowy zakładów H. Cegielski-Poznań, jednego z kooperantów Stoczni Szczecińskiej, który chciałby usłyszeć od wicepremiera Kołodki koncepcję wyprowadzenia przemysłu okrętowego z kryzysu.

Rząd powinien mniej mówić, a więcej robić - podkreśla Andrzej Antosiewicz, szef Solidarności Stoczni Szczecińskiej. Przedstawiciele sektora okrętowego przypominają, że ciągle nie otrzymali obiecanego raportu o stanie przemysłu stoczniowego.

Całej branży pomogłoby obniżenie wartości złotego o 10-15 proc. - uważa Marek Molewicz, p.o rzecznika prasowego Stoczni Szczecińskiej. Według niego rząd powinien również dopłacać do budowanych statków kilkanaście procent, czyli na poziomie stosowanym przez państwa Unii Europejskiej.

Reklama

Pomoc w odzyskaniu płynności finansowej to kolejny z postulatów zgłaszanych przez upadające zakłady. Bez uruchomienia środków finansowych nie ma mowy o wyjściu ze stanu zapaści - podkreślają przedstawiciele zagrożonych firm.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: stoczni | obietnice | Male
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »