Ofiara chrząszcza

Mimo bezrobocia nie wolno nam dać się traktować jak niewolnicy - mówi Bożena Łopacka, była pracownica sklepu Biedronka, która jako pierwsza zdecydowała się położyć kres wyzyskiwaniu pracowników .

INTERIA.PL: - Swoją sprawą poruszyła pani ważny temat - wyzyskiwania pracowników przez pracodawców, szczególnie w dużych sieciach?

Bożena Łopacka: -Bardzo się cieszę, że te problemy w końcu ujrzały światło dzienne, że mówi się o tym głośno. To jest ważne, ja nie jestem karierowiczką. Robię coś i zauważyłam już efekty - dostrzegłam, że ludzie podnoszą głowy, składają pozwy, zaczynają się przeciwstawiać niewolnictwu w pracy i co jest bardzo ważne, widzę już zmiany u pracodawców. Oni już zaczynają zmieniać swoje warunki pracy. Nawet w samych sklepach sieci Biedronka zakupiono elektryczne wózki, zatrudniono więcej ludzi, zatrudniono mężczyzn w sklepach. Uważam, że to już jest jakiś sukces, bo nikt by tego nie zrobił, gdyby sprawa nie była tak nagłośniona.

Reklama

INTERIA.PL- Sąd II instancji skierował wyrok I instancji, w którym przyznano pani rację, do ponownego rozpatrzenia...

Bożena Łopacka: - Byłam zaskoczona wyrokiem sądu. Poczułam się, tak jakby sąd żył w oderwaniu od rzeczywistości, jakby nie widział co się dzieje w kraju i u wielu pracodawców. Rozumiem, że to jest precedensowa sprawa i ten mój wyrok może zaważyć na wielu innych wyrokach, więc trzeba go przeprowadzić szczegółowo. Jednak jestem spokojna o końcowy werdykt.

INTERIA.PL: - Dlaczego zdecydowała się pani walczyć o sprawiedliwość?

Bożena Łopacka: - Pracowałam w Biedronce 5 lat. Na wyzyskiwanie i wszelkie nieprawidłowości buntowałam się od samego początku i wiecznie byłam kimś, kto miał swoje zdanie. W związku z tym zawsze zwracano mi uwagę, często spuszczałam z tonu, bo wiedziałam, że muszę pracować. Jednak przyszły chwile, że nie wytrzymałam, zaczęłam brać leki uspokajające. W którymś momencie zwolniłam się, bo już nie dałam rady. Dopiero po pół roku od momentu odejścia z pracy , kiedy trochę podniosłam się z dołka psychicznego, postanowiłam walczyć o swoje. Poczułam się tak bardzo oszukana, tak zgnębiona... Potraktowano mnie jak śmiecia. Nie możemy sobie na to pozwolić.

Teraz dostaje setki telefonów i smsów od osób, które są w podobnej sytuacji jak ja kiedy pracowałam - to jest dowód na to, że ludzie we mnie wierzą, ze stałam się dla nich symbolem, że mimo bezrobocia nie wolno nam dać się traktować jak niewolnicy.

INTERIA.PL: - Jednak nie wszyscy wyzyskiwani pracownicy mają tyle siły i odwagi co pani?

Bożęna Łopacka: - Zdaje sobie sprawę, że powiedzieć "nie", jest bardzo trudno. Myślę, że tutaj poważną rolę powinna odegrać Państwowa Inspekcja Pracy i bardziej się tymi problemami zainteresować. Bo w tej chwili działalność tej instytucji, śmiem twierdzić, jest mierna. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Czy rzeczywiście tym, że PIP ma za małe uprawnienia? Bądźmy szczerzy, że mandat 500 zł to może wykończyć pana handlującego w budce na chodniku, bo to czasami może być jego miesięczny dochód, ale nie dużych marketów. Takiej wysokości mandaty zupełnie nie działają. Myślę, że w tym temacie trzeba doprowadzić do zmian. Uważam, że PIP ma związane ręce. No i system pracy PIP jest też co najmniej zastanawiający - na zasadzie kontrola kontrolowana. Na dwa tygodnie przed kontrolą administracja sklepu dostaje telefon z prośbą o przygotowanie dokumentów do kontroli. No to jaki będzie jej wynik?

INTERIA.PL - Jakie ma pani plany na przyszłość?

Bożena Łopacka: - Trudno mi w tej chwili cokolwiek powiedzieć. Jestem po pewnych rozmowach. Być może proces szybko się zakończy i otrzymam w końcu swoje pieniądze i będę mogła otworzyć własną działalność. Może wystartuję w wyborach. Jeśli dostanę taką szansę będą bronić przede wszystkich praw pracowników.

INTERIA.PL: - Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiała Emilia Chmielińska

INTERIA.PL/inf. własna
Dowiedz się więcej na temat: Biedronka | traktować | ofiary. | pracownicy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »