Oni nie chcą się dzielić?

Sejm odesłał do prac w połączonych komisjach: gospodarki i skarbu państwa rządowy projekt ustawy o zasadach nieodpłatnego nabywania akcji od Skarbu Państwa przez uprawnionych pracowników w procesie konsolidacji sektora elektroenergetycznego.

Projekt ustawy, przygotowany przez resort skarbu, wyklucza prawo zamiany akcji spółek energetycznych należących do osób, które nie są pracownikami firmy lub ich spadkobiercami, na akcje mającej powstać Polskiej Grupy Energetycznej oraz grupy Energetyka Południe.

Oznacza to, że osoby i instytucje (m.in. krajowe i zagraniczne fundusze inwestycyjne), które - według szacunków - mają akcje tych firm warte ok. 500 mln zł - nie będą mogły ich wymienić na walory tworzących się grup i sprzedać.

Kto przeciw?

Przedstawiciele funduszy inwestycyjnych, w tym zagranicznych, którzy przestrzegali przed poderwaniem zaufania do państwa polskiego i procesami, które mogą skutkować nawet miliardowym odszkodowaniem, jakie będzie musiał zapłacić skarb państwa. Głos zabierali także drobni inwestorzy, którzy czują się oszukani przez państwo.

Reklama

Kto za

Przeciwni rozszerzeniu listy akcjonariuszy byli przedstawiciele działających w energetyce związków zawodowych. Związki przedstawiły oświadczenie, w którym podkreśliły swą "niespotykaną jednomyślność" w sprawie jak najszybszego przyjęcia ustawy w wersji proponowanej przez rząd.

Rząd za

na czele z szefem resortu skarbu państwa Wojciechem Jasińskim, podkreślali konieczność przyjęcia ustawy, niezbędnej - jak mówili - z punktu widzenia polskiej elektroenergetyki. Jasiński i towarzyszący mu wiceminister Michał Krupiński przekonywali, że proponowane zapisy nie są niekonstytucyjne i powoływali się na opinie renomowanych kancelarii prawnych. Szef resortu skarbu nie ukrywał, że jeśli Sejm zdecydowałby się na rozszerzenie listy uprawnionych akcjonariuszy, to wartość akcji przypadająca pracownikom spółek będzie mniejsza.

OPINIE:

Edward Czersak (PiS) uważa, że projekt wychodzi na przeciw oczekiwaniom społecznym sektora elektroenergetycznego, zarówno osób które nabyły akcje spółek z sektora, jak i tych, którzy mają to zrobić.

Ryszard Zbrzyzny w imieniu klubu SLD zadeklarował poparcie dla projektu, ponieważ - jak powiedział - załatwia on problemy społeczne, które mogłyby pojawić się, gdyby projektu nie było.

Jerzy Zawisza (Samoobrona) podkreślił, że w projekcie pominięto kwestie akcjonariuszy mniejszościowych. W imieniu swojego klubu opowiedział się za dalszymi pracami nad projektem.

LPR poprze projekt, ale jak zaznaczył Jan Jarota (LPR), dopiero po przyjęciu poprawek.

Naszym zdaniem

Przypomnijmy że pod koniec sierpnia w gorącej atmosferze odbyło się w stołecznej Sali Kongresowej tzw. publiczne wysłuchanie. Wzięło w nim udział kilkaset osób, a swoje racje przedstawiali zarówno pracownicy spółek jak i akcjonariusze, którzy czują się pokrzywdzeni zapisami rządowego projektu. Przede wszystkim to oni apelowali, by Sejm nie uchwalał ustawy, tzn. nie podejmował decyzji, która - ich zdaniem - jest niesprawiedliwa i niekonstytucyjna. Zdaniem analityków giełdowych związkowe "lobby" w energetyce, może nawet zablokować cały proces prywatyzacji i konsolidacji branży. Jeszcze raz, o tym procesie nie decyduje dobro państwa, tylko własne interesy pracownicze.

mz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sejm RP | skarbu | ustawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »