Opijanie się długiem

Gdy rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych osiągnęła ostatniej wiosny poziom 4 proc. traderzy na rynku długu mieli obawy co do trzech kwestii: wsparcia płynności, jakie prowadził Fed, prognozy deficytu budżetowego w związku z planami stymulacyjnymi, jaką miała przedstawić administracja Prezydenta Obamy oraz napięć inflacyjnych, jakie mogłyby wyniknąć z realizacji obu programów wsparcia.

Gdy rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych osiągnęła ostatniej wiosny poziom 4 proc. traderzy na rynku długu mieli obawy co do trzech kwestii: wsparcia płynności, jakie prowadził Fed, prognozy deficytu budżetowego w związku z planami stymulacyjnymi, jaką miała przedstawić administracja Prezydenta Obamy oraz napięć inflacyjnych, jakie mogłyby wyniknąć z realizacji obu programów wsparcia.

Spadek cen na rynku długu wymusił pojawienie się na nim Fed. Jego program 300 mld dolarów na skup obligacji pozwolił na podejrzenia, że rząd rozpoczął bezpośrednią monetyzację długu poprzez drukowanie dolarów, które miały wesprzeć wygasające dochody. Gdy tylko Departament Skarbu rozpoczął aukcje kolejnych obligacji, te obawy podważyły zaufanie do tego, że inwestorzy zaakceptują nowe emisje długu z rentownością na poziomie rynkowym.

Obawy Chin i Rosji

Najgłośniejsze obawy dotyczące bezpieczeństwa własnych inwestycji ulokowanych w USA, a zagrożonych załamaniem się dolara, artykułowane były przez Chiny i Rosję, choć ryzyko to dotyczyło każdego posiadacza amerykańskich obligacji. Chińczycy i Rosjanie wygłaszali swoje obawy w jasny i rzadko spotykany prosty sposób. Chińczycy ostrzegli amerykański rząd, by uwzględniali szczególny status chińczyków, jako głównego posiadacza amerykańskich papierów i ostrzegli, że by ten działał, jako troskliwy opiekun własnej waluty. Rosjanie byli bardziej dosadni nawołując do wycofania dolara, jako globalnej waluty rezerwowej.

Reklama

Jeśli w wyniku obaw o dolara rynki długu nie byłyby zainteresowane amerykańskimi obligacjami, rentowności tych obligacji musiałyby wzrosnąć, co wpłynęłoby na poziom kosztu kredytów hipotecznych i pozostałych stóp procentowych. Rząd amerykański starający się ograniczać wpływ kryzysu i recesji byłby znacznie mniej efektywny w sytuacji wyższych kosztów kredytów hipotecznych, czy zaciąganych na kartach kredytowych. Niewielu ekonomistów i decydentów zakładało wtedy, że amerykańska gospodarka byłaby zdolna do tolerowania wyraźnie wyższych stóp procentowych.

W atmosferze strachu

Poza retoryką Chińczycy mieli jednak powody do obaw w związku z zagrożeniem spadku cen obligacji, a w konsekwencji wzrostu amerykańskich stóp procentowych. Chiny są zależne od gospodarki światowej, bo ta kupuje chińskie produkty. Jeśli rynek amerykańskich obligacji miałby problemy, wpływ tego na amerykańską oraz światową gospodarkę byłby katastrofalny. W atmosferze strachu takie ryzyko było wysokie.

Minimalne skutki załamania się rynku amerykańskiego długu tylko zwiększyłoby znaczenie katastrofy, która dopiero by się rozpoczynała. Byłoby to znaczące pogłębienie recesji i przyspieszenie spadku handlu na świecie. W takiej gorącej atmosferze wycofanie przez Chiny kapitału z USA miałoby globalne skutki.

Chiński eksport znacznie się zmniejszył podczas ostatniej jesieni, zimy i wczesnej wiosny. Fabryki były zamykane, a miliony ludzi napływających do miast były wyrzucane z pracy, co przywoływało widmo publicznych niepokojów, które zawsze pozostaje w umysłach ludzi rządzących w Pekinie.

Kiedy rozpoczęły się aukcje amerykańskich obligacji Chiny w najlepszym dla siebie interesie wykazywały się aktywnością. W sytuacji, gdy chiński rząd jest najbardziej widocznym uczestnikiem rynku amerykańskiego długu, jakikolwiek sygnał wycofywania się z USA, w przeciwieństwie do krytyki na gruncie teorii, szybko wywołałoby przykry efekt w wielkości popytu na amerykański dług.

Poważny interes

Chiny miały i mają poważny interes w tym, by rynek amerykańskiego długu się nie załamał oraz by tamtejsze stopy procentowe były utrzymywane na niskim poziomie oraz by amerykańska gospodarka podniosła się po kryzysie w możliwie najszybszym czasie. Ale istnieje i długoterminowy interes w tym, by podtrzymywać amerykańskie opijanie się długiem.

Administracja Prezydenta Obamy wygenerowała najszybszy wzrost amerykańskiego długu w historii. Propozycje prawne zawierają w sobie największy od czasu Wielkiego Kryzysu wzrost usług publicznych. Taki program nie może być ukończony bez współudziału światowego rynku długu, a więc głównych nabywców tego długu ze szczególną rolą Chin. Jeśli Chiny nie będą przychylne tym planom większego zadłużenia USA, administracja będzie miała znaczne trudności we wprowadzeniu swoich zamierzeń w życie. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem byłoby cięcie wydatków rządowych, a w konsekwencji spadek długu emitowanego przez Departament Skarbu.

Wzrost podatków?

Lecz jeśli rząd będzie mógł dokończyć swój plan efektem będzie olbrzymi wzrost długu i prawdopodobny wzrost podatków, by to wszystko sfinansować. Przymus, by ten dług był zaciągany przez gospodarkę z niską wydajnością pracy i słabym wzrostem gospodarczym na stałe zmieni pozycję Ameryki w świecie gospodarczym. Jeśli administracja poradzi sobie z wdrożeniem swoich planów dolar będzie słabł, powoli ale nieubłaganie, a gospodarka amerykańska straci swoją pozycję jako największej i najbardziej dynamicznej wysokorozwiniętej gospodarki na świecie.

Prawdopodobieństwo dewaluacji chińskich inwestycji dolarowych jest bardzo realne, ale być może Pekin rozważy możliwość dzierżawy takiej przyszłości. Czy jest to atrakcyjna cena za fakt asystowania przy samodzielnym wpędzaniu się w kłopoty przez największego gospodarczego konkurenta?

Joseph Trevisiani, City Index Group FX Sol

Sprawdź bieżące notowania indeksów światowych

Niniejszy materiał, w żadnym przypadku nie może być traktowany jako wydana przez City Index Limited oraz City Index Limited Spółka z Ograniczoną Odpowiedzialnością Oddział w Polsce (razem zwane "City Index") rekomendacja lub oferta sprzedaży lub jako rekomendacja lub też zachęcenie do kupna jakiekolwiek papieru wartościowego lub innego instrumentu finansowego. Ponadto fakt dystrybucji niniejszego materiału lub opieranie swojej aktywności na niniejszym materiale nie mogą być rozumiane jako zawarcie jakiejkolwiek umowy czy wejście w jakąkolwiek inną relację. Niniejszy materiał nie jest osobistą rekomendacją. Powinieneś zasięgnąć niezależnej porady, czy spekulowanie na jakimkolwiek z wymienionych w materiale rynku jest dla Ciebie odpowiednie oraz czy Twoja zdolność do oszacowania związanego ryzyka w tym zakresie jest właściwa. Ponadto w przypadku wątpliwości należy zasięgnąć niezależnej porady w zakresie Twojej sytuacji podatkowej oraz podatkowych i księgowych charakterystyk lub konsekwencji każdej z transakcji. City Index nie gwarantuje oraz nie stanowi, iż niniejszy materiał jest właściwy, kompletny, nie wprowadza w błąd lub iż odpowiada celowi, do którego był przeznaczony. City Index nie gwarantuje również oraz nie stanowi, iż na zapisach niniejszego materiału powinno się opierać jakiekolwiek działania. City Index może z uwagi na zwykły rodzaj prowadzenia swojej działalności utrzymywać pozycje w aktywach wskazanych w niniejszym materiale. Kontrakty na różnicę ("CFD") są wysoce ryzykowne dla Twojego kapitału, ponieważ straty mogą przewyższyć początkowe nakłady. Dlatego też, CFD mogą nie być odpowiednie dla wszystkich inwestorów. Upewnij się, że rozumiesz związane z nimi ryzyka i jeżeli jest to konieczne zasięgnij niezależnej porady. Informacje o produktach City Index znajdują się na stronie www.cityindex.eu/pl. City Index świadczy usługi w zakresie CFD. Jest uprawniony i nadzorowany przez Urząd Nadzoru Finansowego (FSA). Nr rejestru FSA: 113942. City Index Limited jest podmiotem zarejestrowanym w Anglii i Walii pod numerem: 1761813 z siedzibą w Park House, 16 Finsbury Circus, Londyn, EC2M 6XB.

City Index / o. w Polsce
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | city | gospodarka | Fed | USA | administracja | Chińczycy | porady
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »