Ostatnie szlifowanie przyszłorocznego budżetu

W weekend gotowy projekt budżetu ma trafić z Ministerstwa Finansów do kancelarii premiera - dowiedział się nieoficjalnie Krzysztof Berenda z redakcji ekonomicznej RMF FM. Według jego informacji, poziom deficytu w 2010 roku może wynieść nawet 40 miliardów złotych. To zadłużenie, które my wszyscy sami będziemy musieli spłacić.

Podzielmy to sobie między 40 milionów obywateli i nam wyjdzie suma całkiem duża - mówi były wiceminister finansów Stanisław Gomułka.

Jest jeszcze jeden problem: każdy miliard złotych deficytu to konieczność znalezienia dodatkowo ponad 260 milionów złotych na zapłacenie odsetek. Rząd popada więc w spiralę długów.

Oficjalny termin publikacji budżetu i wysokości deficytu to wtorek. Wtedy projektem budżetu ma zająć się rząd. Nieoficjalnie udało nam się jednak dowiedzieć, że już w weekend projekt zostanie przesłany do kancelarii premiera i wtedy zostanie opublikowany w Internecie.

Reklama

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata

W jaki sposób deficyt przełoży się na nasze życie? Nie będzie np. środków na dodatkowe podwyżki dla lekarzy, czy nauczycieli. Nie będzie też żadnych większych reform, które mogłyby ułatwić nam życie. W górę będą musiały także pójść stopy procentowe, czyli zdrożeją kredyty.

Dobra wiadomość jest taka, że dzięki temu prawdopodobnie unikniemy podwyżki podatków.

Słuchaj Faktów RMF.FM

Czytaj również:

Boom na Polskie obligacje

Dług zagrożeniem dla Polski

RMF
Dowiedz się więcej na temat: RMF | Krzysztof Berenda | budżet | projekt budżetu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »