Paliwa. Kolejny problem w Państwie Środka

W wielu częściach Chin pojawiły się problemy z dostępnością paliwa. W efekcie stacje zaczęły wprowadzać limity sprzedaży oleju napędowego. Dotyka to szczególnie kierowców aut ciężarowych, którzy mogą zatankować najwyżej 10 proc. baku. To uderza w firmy zajmujące się transportem dalekobieżnym, pogłębiając problemy związane z łańcuchem dostaw.

O ile niedobory węgla i gazu w Chinach są faktem od dłuższego czasu, o tyle problem z dieslem jest nowy. Aidan Yao, starszy ekonomista w AXA Investment Managers, powiedział BBC, że wszystkie paliwa kopalne odnotowują ostatnio renesans cen, ponieważ ograniczanie inwestycji w ich produkcję spowodowało niedobór podaży w czasie gdy rośnie popyt.

Ceny ropy wynoszą już ok. 83 dol. za baryłkę. Coraz więcej analityków zapowiada, że przebicie poziomu 100 dol. jest już kwestią czasu. W obliczu niedoborów węgla i gazu oraz horrendalnie wysokich cen błękitnego paliwa, ropa coraz częściej jest traktowana jako alternatywne paliwo do wytwarzania energii i ciepła.

Reklama

Zdaniem obserwatorów ryku, dodatkowy popyt ze strony sektora energii może zwiększyć konsumpcję ropy nawet o ponad pół miliona baryłek dziennie. Chińskie firmy, których działalność jest zagrożona przerwami w dostawach prądu, już przechodzą na generatory napędzane olejem napędowym, by nie wstrzymywać produkcji w swoich zakładach.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Ograniczona dostępność diesla daje się we znaki branży transportowej. Kierowcy ciężarówek alarmują, że muszą czekać na tankowanie całymi dniami. Inni utrzymują, że mogą zatankować jedynie 100 litrów, czyli zaledwie 10 proc. pojemności baku. Jeszcze inni, z kolejnych regionów kraju, donoszą, że limit zakupów to raptem 25 litrów paliwa. W sieci pojawiają się też informacje, że niektóre stacje benzynowe zaczęły pobierać od kierowców dopłaty w wysokości do 50 dol. za tankowanie.

Niewystarczająca podaż paliw może wywołać kolejny kryzys w ramach łańcucha dostaw. Problemem może okazać się nie tylko wywózka dóbr poza Chiny, ale też dystrybucja produktów na wewnętrznym rynku. 

Eksperci ostrzegają, że obecny kryzys energetyczny pokazuje, jak duże jest niebezpieczeństwo w zbyt szybkim przechodzeniu na odnawialne źródła energii. - Droga do zeroemisyjności jest zdradliwa, musi być bardzo starannie zaplanowana - ocenia Aidan Yao.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: paliwa | rynek paliwowy | olej napędowy | transport | Chiny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »