Pandemia koronawirusa. ​Restauratorzy zażądali od prezydenta Francji otwarcia branży w czerwcu

Katastrofa, plajta, koszmar - to określenia, jakich używają francuscy restauratorzy dla opisu swojej sytuacji podczas trwającej kwarantanny. W piątek na spotkaniu z prezydentem Emmanuelem Macronem zażądali otwarcia ich sektora w czerwcu.

- Nie ma Francji bez bistro i restauracji - powtarzali najważniejsi francuscy szefowie kuchni przed spotkaniem z prezydentem. Już w poniedziałek wystosowali list otwarty do szefa państwa na łamach dziennika "Le Figaro", apelując o ratunek dla branży.

Macron jednak nie spełnił żądań restauratorów i nie ogłosił w piątek otwarcia branży po zakończeniu kwarantanny, tj. 11 maja.

- Koronawirus nie lubi francuskiego stylu życia, potrzeba restrykcji - stwierdził prezydent podczas spotkania, którego fragmenty były transmitowane w mediach. Macron przyznał, że sektor jest kluczowy dla francuskiego stylu życia i dla gospodarki, ale utrzymanie kwarantanny dla tej branży jest niezbędne z powodów sanitarnych.

Po spotkaniu prezydenta z przedstawicielami branży Pałac Elizejski poinformował, że decyzja w sprawie ostatecznej daty otwarcia restauracji we Francji zostanie podjęta pod koniec maja.

- Nie byłoby nic gorszego niż otwarcie branży w pośpiechu, który zmusiłby nas do ponownego ich zamknięcia. Byłoby to ogromne rozczarowanie dla restauratorów, ogromne rozczarowanie również dla Francuzów - powiedział po spotkaniu minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire, cytowany przez agencję AFP.

Bary, kawiarnie i restauracje zostały administracyjnie zamknięte we Francji 14 marca o północy. W przeciwieństwie do wszystkich innych firm, nie będą mogły zostać ponownie otwarte 11 maja, a branża nadal będzie podlegać restrykcjom.

We Francji funkcjonuje ponad 206 tys. restauracji i barów zatrudniających około 830 tys. osób. Sektor ten jest jednym z najbardziej dotkniętych pandemią Covid-19, a wcześniej branża odnotowywała duże straty w związku z trwającymi ponad rok protestami "żółtych kamizelek" oraz grudniowymi strajkami przeciwko reformie emerytalnej.

Według szacunków branżowych organizacji, nawet 40 proc. restauracji może splajtować z powodu trwającej pandemii.

- Nawet po poluzowaniu kwarantanny państwo musi nadal nas wspierać, finansując mechanizm częściowego bezrobocia oraz dostosować poziom czynszów do obrotów restauracji - uważa prezes Grupy Bertrand - Olivier Bertrand (posiadający 1000 restauracji pod markami Burger King, Hipopotam i innymi.), cytowany przez stację BFM TV.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019

Bertrand domaga się obniżenia podatku VAT do 5,5 proc. do końca roku. - Bez względu na datę ponownego otwarcia od początku czerwca będziemy gotowi powitać klientów - powiedział przewodniczący głównej branżowej organizacji Umih Roland Heguy, wskazując, że restauratorzy mogą ograniczyć liczbę klientów przebywających w restauracjach oraz obsługiwać ich w maskach i rękawiczkach.

Reklama

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Rząd wesprze sektor kwotą 8 mld euro w postaci pożyczek gwarantowanych, finansowaniem pensji pracowników sektora w ramach tzw. mechanizmu częściowego bezrobocia, środkami z funduszy solidarnościowych i odroczeniem opłat. Władze podwoiły również jednorazową pomoc do maksymalnie 10 tys. euro, zamiast obiecywanych wcześniej 5tys. euro.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: koronawirus | recesja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »