Pandemia. Zakaz palenia może uratować przed koronawirusem
Hiszpańskie Stowarzyszenie Epidemiologów (SEE) zaapelowało do rządu o wprowadzenie zakazu palenia wszędzie tam, gdzie gromadzą się ludzie, m.in. na plażach. Autorzy apelu ostrzegają, że palacze mogą nieświadomie zarażać koronawirusem innych.
W Hiszpanii nie można palić w większości miejsc publicznych, m.in. w biurach, barach i restauracjach. Zakaz nie obowiązuje jednak na kawiarnianych tarasach, w kinach plenerowych, na plażach czy podczas popularnych spektakli urządzanych latem na otwartych przestrzeniach. Epidemiolodzy żądają, aby podczas pandemii zakazem objąć wszystkie te miejsca. Chcą też by wzorem Stanów Zjednoczonych, Kanady czy Włoch, palenie zostało zabronione w samochodach osobowych.
Zdaniem hiszpańskich epidemiologów, podczas pandemii, w miejscach publicznych nie objętych zakazem, największe ryzyko stanowią bezobjawowi palacze. W wydanym komunikacie SEE zwraca uwagę, że podczas palenia papierosów wraz z dymem zostaje uwolniona para a razem z nią wirus, który wdychają inni i zarażają się COVID-19.
W Hiszpanii trwają prace nad nowym rozporządzeniem antynikotynowym. Przewiduje ono m.in. wzrost podatków od wyrobów tytoniowych i traktowanie papierosów elektronicznych w taki sam sposób co tradycyjnych. Stowarzyszenie Epidemiologów domaga się, aby wskazywane przez nie miejsca, w których wciąż wolno palić, włączyć do rozporządzenia jako “przestrzenie bez dymu".
Niektóre plaże, m.in. w Alicante, zakazały już palenia. Dlatego przed wejściem na piasek warto zwrócić uwagę na tablice informacyjne. Palenie w miejscu niedozwolonym jest karane w Hiszpanii mandatem wynoszącym od 30 do 601 euro.
ew, ABC
