Petrobaltic "popłynął" na gazie

Spółka wydobywcza Petrobaltic, która ma być perełką tworzonej właśnie Grupy Lotos, ma poważny problem. Jest nim nietrafiona inwestycja w spółkę Energobaltic, która pochłonęła już 172 mln zł. Zwrot zainwestowanych środków może nastąpić dopiero za... kilkadziesiąt lat.

Spółka wydobywcza Petrobaltic, która ma być perełką tworzonej właśnie Grupy Lotos, ma poważny problem. Jest nim nietrafiona inwestycja w spółkę Energobaltic, która pochłonęła już 172 mln zł. Zwrot zainwestowanych środków może nastąpić dopiero za... kilkadziesiąt lat.

W 1999 roku Petrobaltic wraz z Rolls-Royce Power Ventures, spółką zależną od znanego koncernu samochodowego, i firmą Hydromex, której właścicielami jest kilka osób fizycznych, utworzył spółkę Energobaltic. Wydobywcza firma objęła 65% udziałów w nowym podmiocie. Przejściowo spółka utraciła kontrolę nad firmą - jej udział w Energobalticu spadł do 45%, mimo że gdańska firma wyłożyła większość ze 172 mln zł, jakie do tej pory pociągnęła za sobą inwestycja.

Budujemy rurociąg

Petrobaltic zajmuje się przede wszystkim poszukiwaniem i wydobyciem ropy naftowej z Morza Bałtyckiego. W procesie wydobycia uwalnia się gaz ziemny, który jako produkt uboczny po prostu spala. Firma wpadła na pomysł zagospodarowania tego surowca. Zdecydowano się wybudować około 70 km rurociągu na morzu, którym transportowano by gaz do Władysławowa. Tam wybudowano elektrownię, która miała przerabiać gaz i sprzedawać go w trzech postaciach: jako ciepło dostarczane do okolicznych gospodarstw, jako prąd i jako gaz płynny, tzw. LPG. Z naszych informacji wynika, że cały projekt miał ruszyć na początku bieżącego roku. Tymczasem do tej pory nie udało się jeszcze przesłać gazu.

Reklama

Drogie ciepło

Na swoje nieszczęście spółka podpisała w zeszłym roku z okolicznymi gminami umowy na dostawy ciepła. Musiała je więc zrealizować, a... gazu nie było. Do produkcji ciepła użyto zatem kupionego specjalnie w tym celu oleju opałowego. Efekt ekonomiczny takiej decyzji był kiepski - spółka zamiast zarobić na sprzedaży ciepła, sporo straciła. Kłopoty z inwestycją w Petrobaltic mają również Bank Ochrony Środowiska i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, które kredytowały przedsięwzięcie. W piśmie, które wpłynęło do gdańskiej spółki, jeden z dyrektorów BOŚ skarży się na przedłużanie procedur przetargowych i ich nie do końca jasne warunki. Być może Petrobaltic wybierał jako wykonawców firmy, które nie radziły sobie ze stawianymi przed nimi zadaniami?

Cienka rura

Rurociąg, którym ma popłynąć gaz, oficjalnie oddano do użytku z półrocznym opóźnieniem - na początku lipca tego roku. Szybko okazało się jednak, że rura zaczęła się zatykać. Prawdopodobnie wykonawca zbudował rurociąg o zbyt małej średnicy. Jego eksploatacja może być bardzo uciążliwa lub wręcz niemożliwa. Natomiast wymiana mogłaby kosztować kilkanaście milionów dolarów.

Zdaniem naszego informatora, inwestycja w Energobaltic może się zwrócić po około 40 latach. Firma za pieniądze ulokowane w elektrowni i rurociągu mogłaby kupić kolejną platformę wiertniczą i zwiększyć zyski z podstawowej działalności. A te są całkiem wysokie. Za miniony rok zysk netto spółki wyniósł około 40 mln zł, przy przychodach ze sprzedaży na poziomie 250 mln zł. Tegoroczne plany finansowe spółki znajdują się na podobnym poziomie.

O problemach inwestycyjnych Petrobalticu wiedziało MSP, które jest jego 100-proc. właścicielem. Prawdopodobnie z tego powodu z funkcji prezesa tej firmy odwołano w zeszłym roku Jana Kurka. Natomiast Maciej Gierej, szef Nafty Polskiej, która nadzoruje tworzenie Grupy Lotos, na pytanie, czy inwestycja Petrobalticu w elektrownię i gazociąg może utrudnić tworzenie GL, odpowiada, że w tej chwili nie może tego ocenić. - Szczegóły tej inwestycji i jej ewentualny wpływ na tworzenie grupy Lotos poznamy dopiero po przeprowadzeniu due diligence gdańskiej spółki wydobywczej - twierdzi M. Gierej.

Bałtycka ropa

Petrobaltic jest właścicielem bazy lądowej, zlokalizowanej przy lewym brzegu Martwej Wisły - z bezpośrednim dostępem do Morza Bałtyckiego. Poszukiwania oraz eksploatacja złóż ropy naftowej i gazu prowadzone są za pomocą dwóch platform wiertniczych oraz jednej, bezzałogowej platformy głowicowej. Firma posiada wyłączną koncesję na poszukiwania i eksploatację złóż na polskim obszarze morskim, obejmującym ok. 30 tys. km2. Koncesja eksploatacyjna obejmuje złoże oddalone o ok. 70 km na północ od Rozewia. Ropa znajduje się na głębokości ok. 1450 m pod dnem Morza Bałtyckiego.

Kto wejdzie w skład Grupy Lotos?

Grupa Lotos ma powstać na bazie gdańskiej rafinerii i znajdujących się w kłopotach finansowych spółek z Gorlic, Czechowic i Jasła. Firmy te potrzebują około miliarda złotych na spłatę długów i realizację potrzebnych inwestycji. A te są nieuniknione, gdyż południowe rafinerie chcą zamknąć przerób ropy naftowej i skoncentrować się na wytwarzaniu niszowych produktów, np. parafin, asfaltów czy olejów.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firma | gaz | rurociąg | lotos | Strefa Gazy | firmy | Gazy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »