PKN: Polscy kierowcy poczują się komfortowo?

Prezes PKN Orlen Jacek Krawiec uważa, że ceny ropy naftowej na giełdach światowych powinny spadać.

O godzinie 15.00 baryłka ropy kosztowała prawie 108 $, a 1 sierpnia kosztowała jeszcze 118 $. Jacek Krawiec przypomina, że na cenę paliwa na stacjach benzynowych wpływa kosz zakupu ropy oraz notowania dolara. Prezes Orlenu przyznał, że bardzo trudno obecnie określić jak będą się nawet najbliższej przyszłości zmieniać ceny paliw.

- Nie ma na świecie człowieka, który w tak niestabilnym otoczeniu makro ekonomicznym jest wstanie przepowiedzieć ceny paliw. Cały czas staramy się by polscy kierowcy czuli się jak najbardziej komfortowo. - deklaruje prezes PKN Orlen. Jacek Krawiec deklaruje, że Orlen utrzyma marże na niskim poziomie bo to gwarantuje większą sprzedaż paliw.

Reklama

Prezes Orlenu liczy jednak, że ropa będzie tanieć. - Ciężko jest mi powiedzieć jaka będzie cena paliwa za miesiąc, ale mam nadzieję, że będzie tańsza. Jestem zdania, że do końca tego roku cena ropy nie powinna być wyższa, wręcz spodziewam się spadków notowań - przekonuje Krawiec.

PKN Orlen pochwalił się przed południem wynikami finansowymi za drugi kwartał. W tym czasie firma wypracowała 1 miliard złotych zysku operacyjnego. Władze rafinerii podczas prezentacji wyników finansowych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przekonywały, że taki zysk udało się wypracować mimo niestabilnych warunków makroekonomicznych na świecie.

Orlen przyznaje, że w związku z wysokimi cenami paliw oraz wyhamowaniem wzrostu PKB nastąpił w Polsce spadek sprzedaż benzyn o 2 procent , przy jednoczesnym wzroście oleju napędowego o 5 procent w stosunku do 2010 roku.

W piątek w południe za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić ok. 107,80 dolarów. To najniższy poziom od kilku tygodni. Natomiast baryłka lekkiej słodkiej ropy West Texas Intermediate, w dostawach na wrzesień, taniała rano czasu europejskiego na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku o 1,06 dolara, do 85,57 dolarów.

W czwartek ceny ropy w Nowym Jorku spadły o 5,8 proc. i był to największy jednodniowy spadek od 5 maja. W tym tygodniu ceny surowca spadły już 11 proc.

Zdaniem analityka e-petrol Jakuba Boguckiego, to efekt obaw inwestorów o sytuację gospodarczą w Stanach Zjednoczonych. "Właściwie wszystkie dane gospodarcze, które napływają zza oceanu są kiepskie. Inwestorzy wyprzedają część aktywów, bo obawiają się, że gospodarka Stanów Zjednoczonych jest w złym stanie. Stąd ceny ropy są znacznie niższe, niż jeszcze dwa-trzy dni wcześniej" - powiedział PAP ekspert.

Ekspert BM Reflex Rafał Zywert zauważył, że tygodniowa skala spadku cen ropy w Londynie jest najwyższa od pierwszego tygodnia maja tego roku, kiedy ropa potaniała prawie 20 dolarów. Do powodów takich spadków dodał jeszcze pogorszenie sytuacji finansowej w Europie i umocnienie dolara. "Podkreślenia wymaga fakt, że dla światowego tempa wzrost popytu na ropę kluczowe znaczenie ma sytuacja w gospodarkach rozwijających się, jak Chiny, Indie, Brazylia, Arabia Saudyjska.

Nawet, jeśli światowe tempo wzrostu gospodarczego okazałoby się 1 pkt procentowy niższe, wówczas światowa konsumpcja ropy byłaby niższa tylko o 0,2-0,3 pkt. procentowego" - powiedział.

Analityk Domu Maklerskiego BOŚ Dorota Sierakowska zwróciła uwagę, że ropa zaczęła już odrabiać czwartkowe spadki cen.

- Wczoraj kontrakty na ropę WTI znalazły się wśród liderów spadków - zostały one przecenione o 5,96 proc. do poziomu 86,44 dolarów za baryłkę. Spanikowanym inwestorom udało się więc to, co nie udało się wcześniej Międzynarodowej Agencji Energetycznej, która poprzez sprzedaż części swoich rezerw miała zamiar zepchnąć cenę ropy WTI co najmniej do okolic 90 dolarów za baryłkę - zauważyła ekspert.

PAP/IAR
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »