Płace: Chcą, by było 1500 zł

Związkowcy opuścili w piątek posiedzenie plenarne Komisji Trójstronnej, na którym miała być omawiana kwestia wzrostu minimalnego wynagrodzenia. Jako przyczynę zerwania rozmów wskazali brak chęci ze strony rządu do jakichkolwiek negocjacji w tej sprawie.

Związkowcy opuścili w piątek posiedzenie plenarne Komisji Trójstronnej, na którym miała być omawiana kwestia wzrostu minimalnego wynagrodzenia. Jako przyczynę zerwania rozmów wskazali brak chęci ze strony rządu do jakichkolwiek negocjacji w tej sprawie.

Rząd zaproponował, by wynagrodzenie minimalne w 2011 r. wynosiło 1386 zł brutto miesięcznie. Pracodawcy (Business Centre Club, PKPP Lewiatan, Pracodawcy RP i Związek Rzemiosła Polskiego) propozycję rządu zaakceptowali. Natomiast przedstawiciele związków zawodowych reprezentowanych w KT (Forum Związków Zawodowych, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i NSZZ "Solidarność"), chcieli, by było to 1500 zł.

Dyskusje na ten temat trwały już w zespołach eksperckich i na posiedzeniach plenarnych KT od ponad miesiąca. Na żadnym z nich nie udało się partnerom społecznym porozumieć ze stroną rządową. Jedną z przyczyn braku porozumienia było to, że rząd i pracodawcy nie chcieli rozmawiać na temat tzw. ścieżki dojścia do płacy minimalnej na poziomie 50 proc. średniego wynagrodzenia, o co szczególnie zabiegali związkowcy. Tak samo było w piątek.

Reklama

"Deklaracje rządu, że jest gotów do negocjacji w sprawie płacy minimalnej to fikcja. Nawet na dzisiejszym posiedzeniu plenarnym nie pojawili się odpowiedni przedstawiciele rządu, którzy mogliby skuteczne takie negocjacje prowadzić" - powiedział PAP przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek.

Wskazał, że chodzi mu o wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka oraz minister pracy Jolantę Fedak.

Przewodniczący FZZ Tadeusz Chwałka przypomniał, że związki poważnie traktowały negocjacje w sprawie minimalnego wynagrodzenia proponując np. możliwość ustalenia jej na 2011 r. na poziomie 1400 zł brutto, a nie 1500 zł, jak chciały pierwotnie. "Mimo to strona rządowa nie podjęła rozmów, więc nie pozostaje nam nic innego, jak przyłączyć się do protestu Solidarności" - dodał.

Do decyzji Solidarności i FZZ o opuszczeniu piątkowego posiedzenia plenarnego KT przyłączyło się również OPZZ.

Na wniosek obecnego na posiedzeniu KT wiceministra gospodarki Rafała Baniaka, dyskusję na temat minimalnego wynagrodzenia odroczono do następnego posiedzenia KT, które zaplanowano na 9 września.

Zgodnie z ustawą o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, wynagrodzenie to jest negocjowane w KT i przyjmowane przez rząd. W razie braku porozumienia płaca minimalna przyjmowana jest w kwocie ustalonej przez rząd.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: związkowcy | pracodawcy | zarobki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »