Po co nam Juszczenko?

Prezydent Kwaśniewski dostał reprymendę. I to nie od byle kogo. Palcem i słowem pogroził mu prezydent Rosji. A wszystko to za zbytnie "wtrącanie się" w sprawy Ukrainy podczas "pomarańczowej rewolucji". Czy słusznie oberwaliśmy, a razem z nami Bruksela? I czemu nasz kraj i Unia Europejska aż tak zaangażowały się w sprawy naszych sąsiadów? Po części prawda znajduje się - jak to zwykle bywa - w finansach.

Trójkąt Unia-Ukraina-Polska

Polska współpraca z Ukrainą przedstawia się bardziej niż obiecująco. Aczkolwiek główne wydatki na inwestycje są po naszej stronie. Finansowane przez Polskę inwestycje na Ukrainie wzrosły w 2003 roku o 50 proc. i doszły do poziomu 153 mln dolarów. Niestety, bilans nie może wyjść na zero, jak śpiewał kabaret Elita, gdyż druga strona zainwestowała w tym samym czasie w Polsce jedynie 350 tys. dolarów.

W I kwartale 2004 r. zagraniczni inwestorzy zainwestowali w Ukrainie 216,3 mln, w kwietniu 2004 r. dołożyli do tego kolejne 69 mln w twardej, "zielonej" walucie.

Reklama

W 2003 r. obroty w handlu zagranicznym Ukrainy wzrosły o 28,8 proc. (do 51,8 mld USD), przy eksporcie produktów i usług o wartości 27,3 mld dolarów oraz imporcie o wartości 24,408 mld dolarów (wzrost o 34,4 proc. w stosunku do 2002 r.).

Ukraina też eksportuje: w I kwartale 2004 roku eksport gospodarki ukraińskiej wyniósł 8,327 mld, a import - 6,632 mld dolarów - jest więc o co walczyć. Po drugiej stronie Ukrainę do siebie przyciąga bowiem Rosja.

Jak informuje Ambasada RP w Kijowie "w roku 2003 obrót handlowy między Polską a Ukrainą wzrósł do poziomu rekordowego 2,3 mld dolarów. Jest to największa wartość obrotów od momentu rozpadu Związku Radzieckiego. Polski eksport wyniósł 1,5 mld dolarów (31% więcej niż w roku 2002), import z Ukrainy - USD 740 mln (w stosunku do roku 2002 wzrósł o 50 proc.)".

Ukrainie pomogło też rozszerzenie Unii Europejskiej. Ta rozbudowana instytucja stała się dla naszych wschodnich sąsiadów pierwszym partnerem handlowym. Eksport unijny na Ukrainę wzrósł w tym czasie z 3,5 mld do 6,3 mld euro. Natomiast import z Ukrainy zwiększył się z 2,9 mld do 3,6 mld euro.

Integracja Polski ze strukturami zjednoczonej Europy zwiększyła zarówno eksport polskich towarów na Ukrainę, jak i ukraińskich do Polski. Od 1 maja obniżyły się stawki celne na 43,4 proc. pozycji towarowych, na 47 pozostało bez zmian, a na 8 proc. pozycji towarowych stawki celne wzrosły.

Czym handlujemy?

Przede wszystkim na Ukrainę wysłane jest polskie "czarne złoto" - węgiel. W ślad za nim podążają maszyny i urządzenia, samochody osobowe (króluje Daewoo - montowane na Ukrainie), żywność i materiały budowlane. W drugą stronę - do nas - wysyłane jest głównie żelazo i nieżelazne rudy metali, gaz oraz nawozy mineralne.

Ukraina kusi nie tylko polskich inwestorów niskimi kosztami inwestycji - średnio ok. trzy do czterech razy niższymi niż w krajach unijnych. Ma dostęp do tanich surowców energetycznych, dysponuje jednak tanią, wykwalifikowaną siłą roboczą. Wbrew powszechnej obiegowej opinii, eksperci oceniają Ukrainę jako kraj bezpieczny do inwestowania - wskaźnik ryzyka wyniósł 2. Rynek Ukrainy i potrzeby konsumentów ciągle domagają się zaspokojenia. To kraj, o który należy powalczyć.

Ciągnie swój do swego?

Rosja proponuje Ukrainie i ukraińskiej gospodarce mariaż w wydaniu poligamicznym: partnerami w tym związku mogłyby też być Kazachstan i Białoruś - powstałby wspólny obszar gospodarczy. Oczywiście z nadrzędną patriarchalną rolą Rosji, pod przewodnictwem której mogłyby powrócić czasy silnego ZSRR w okrojonej wersji. Układ taki pozwoliłby temu małżeństwu trzymać solidnie Europę za pewną gospodarczą część ciała za pomocą dostaw paliw energetycznych.

Dla Brukseli projekt ten nie da się pogodzić z przyjęciem Kijowa - we właściwym czasie - do Unii Europejskiej. O to, by nie zamykać drzwi przed członkostwem Ukrainy w Unii Europejskiej, apelował w połowie listopada br. brytyjski eurodeputowany i obserwator ukraińskich wyborów Charles Tannock.

Uważa on, że jeśli Unia nie zgodzi się, by Ukraina mogła zaangażować się w jakiś rodzaj długofalowych działań prowadzących ostatecznie do członkostwa, to nieuchronnie jedyną ekonomiczną opcją dla kogokolwiek, kto wygra ukraińskie wybory prezydenckie, będzie spoglądanie na wschód - na Moskwę.

Ukraina będzie wówczas zmuszona - ocenia brytyjski eurodeputowany - wprowadzić w pełni Wspólną Przestrzeń Gospodarczą z Rosją, Białorusią i Kazachstanem, a może nawet z Uzbekistanem. A to, zdaniem Tannocka, jeśli Ukraina połączy się umowami o wolnym handlu z takimi państwami jak Białoruś i Uzbekistan, gdzie przestrzeganie praw człowieka jest w opłakanym stanie, a szczególnie jeśli rozwinie się to w unię celną, drzwi do integracji z UE zostaną dla Kijowa nieodwracalnie zamknięte.

Kto wygra Ukrainę?

Ta deklaruje za pośrednictwem Wiktora Juszczenki chęć przyłączenia do Unii. Unia boi się wejścia za Ukrainą biednych proradzieckich państw o kulejącej gospodarce.

Były doradca Juszczenki, w czasach gdy był on w rządzie Ukrainy, Krzysztof Lis podkreślał ostatnio, że obecna sytuacja nie zagrozi tranzytowi paliw z Ukrainy. "Główne znaczenie ma tranzyt ropy przez Ukrainę do Europy Zachodniej. A to, co się dzieje na Ukrainie, to nie są nastroje do awantur" - wyjaśniał Lis. Zaznaczył, że wybory wygrał Juszczenko, pozostaje mu tylko wyegzekwować ten wynik. Według niego, w dłuższej perspektywie wygrana Juszczenki przełoży się na bardzo dobrą współpracę Ukrainy, zarówno z Polską, jak też Unią Europejską, ponieważ Juszczenko zbliży ten kraj do Unii.

Czy jednak pozycja Putina nie okaże się silniejsza, a naciski władz Kremla i kluczowych instytucji, jak Gazprom, zbyt mocne? Czy Unia spojrzy bez obaw na Ukrainę? Kto wygra ukraiński rynek z blisko 49 milionami konsumentów?

A.J. Kozak

INTERIA.PL/inf. własna
Dowiedz się więcej na temat: import | prezydent Rosji | eksport | prezydent | Juszczenko | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »