Po pandemii: Co trzeci przedsiębiorca przyznaje, że nie płaci w terminie

Pandemia wyraźnie wpłynęła na zdolność firm do terminowego regulowania zobowiązań. Dziś co trzeci przedsiębiorca przyznaje, że płaci z opóźnieniem. Mimo to 43 proc. właścicieli firm dobrze ocenia swoją sytuację ekonomiczną, a 28 proc. spodziewa się poprawy w najbliższych trzech miesiącach - pokazuje ósma już edycja badania Krajowego Rejestru Długów "KoronaBilans MŚP".

Prawie 36 proc. właścicieli firm przyznaje otwarcie, że zdarza im się płacić po terminie za towary czy usługi. Zdecydowana większość bo blisko 80 proc. spóźnia się zapłatą do miesiąca. Niecałe 15 proc. przyznaje, że opóźnienia w płatnościach z ich strony trwają od 2 do 3 miesięcy. Pytani o powody najczęściej odpowiadają, że sami czekają na zapłatę od swoich kontrahentów (52 proc.).

- Teoretycznie nie wygląda to źle, bo cóż to jest miesięczne opóźnienie. Tyle, że dla 43 proc. firm z sektora MŚP opóźnienie płatności o 21-30 dni już negatywnie odbija się na ich działalności. Argument "nie płacę, bo mi nie płacą" to już klasyka. To przekłada się także na malejące zaufanie między przedsiębiorstwami. Jak pokazuje nasze badanie "Rok biznesu w pandemii", blisko połowa firm z sektora MŚP mniej ufa swoim kontrahentom niż przed pandemią. Do tego w dużej mierze przyczyniły się właśnie problemy finansowe ich partnerów biznesowych - zauważa Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy.

Reklama

Brak pieniędzy i trudna sytuacja

Co trzeci przedsiębiorca brak płatności w terminie tłumaczy spadkiem sprzedaży i zleceń w firmie, a co za tym idzie, brakiem pieniędzy na regulowanie należności. Trudną sytuacją firmy zasłania się prawie 27 proc. badanych. Niecałe 14 proc. wskazuje na błąd księgowości lub zapomnienie o płatności. Dla 13 proc. priorytetem w opłacanych rachunkach są wynagrodzenia pracowników. 10 proc. twierdzi, że nie płaci w terminie, ponieważ musi zaangażować środki w kolejne zlecenie albo opłacić raty kredytowe (6,5 proc.) Inni nie płacą na czas, ponieważ zleceniodawca nie upomina się o płatności (5,6 proc.) bądź w dokumentach są widoczne braki (4,6 proc.).

Z drugiej strony 56,8 proc. właścicieli firm utrzymuje, że należności za zakupiony towar lub wykonaną usługę opłaca na czas. Co ciekawe 6 na 10 przedsiębiorców deklaruje, że w najbliższych trzech miesiącach nie przewiduje problemów z terminowym regulowaniem faktur wobec swoich kontrahentów. 28 proc. twierdzi, że takie problemy mogą się pojawić.

Aktualnie 43 proc. właścicieli firm z sektora MŚP dobrze ocenia swoją sytuację ekonomiczną. To o 4,7 pp. więcej niż w poprzedniej edycji badania. Teraz, kiedy w Polsce coraz więcej osób jest zaszczepionych, luzowane są obostrzenia, a liczba zachorowań spada, przedsiębiorcy z większym optymizmem patrzą w przyszłość.

Wiosenny powiew optymizmu

Firmy patrzą w przyszłość z optymizmem. Prawie 28 proc. badanych przedsiębiorców ma nadzieję, że w najbliższych trzech miesiącach sytuacja ekonomiczna ich firmy poprawi się w stosunku do obecnej. Nadal dość wysoki odsetek firm utrzymuje, że sytuacja nie ulegnie zmianie. Aktualnie takie przypuszczenia ma prawie 57 proc. badanych firm.

Liczba optymistów wzrosła z 13,7 proc. w maju 2020 r. do prawie 28 proc. teraz. Najwyższy wskaźnik optymizmu zanotowano w czerwcu zeszłego roku - 33 proc.. Wtedy powszechne było przekonanie, że najgorsze mamy za sobą, nikt też zapewne nie wyobrażał sobie takiej skali zachorowań podczas kolejnych fal zarazy. Jednocześnie o 39,3 pp. zmalała liczba pesymistycznych wskazań.

- Od początku pandemii nad optymistami przeważali pesymiści. Sytuacja odwróciła się dopiero teraz, kiedy negatywne prognozy na temat własnej sytuacji zgłasza jedynie 15 proc. badanych. To oznacza, że w przedsiębiorcach budzi się nadzieja na powrót do czasów sprzed pandemii - zauważa Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.

Lockdown był potrzebny

Coraz mniej firm odczuwa również wpływ koronawirusa na prowadzenie działalności. Obecnie 45,8 proc. przyznaje, że pandemia zdecydowanie wpływa na prowadzenie biznesu, a to o 19,2 pp. mniej niż w pierwszej edycji badania i o 1,4 pp. mniej niż w poprzedniej edycji badania. W większości przypadków ten wpływ jest negatywny. Zaledwie 6,1 proc. mówi o zwiększeniu produkcji, sprzedaży bądź świadczeniu usług. Pozostali widzą ograniczenie (66 proc.), częściowe zawieszenie (20,8 proc.) bądź całkowite zawieszenie produkcji, sprzedaży czy świadczenia usług (7,1 proc.) Właściciele firm uznali również, że wprowadzenie dotychczasowych ograniczeń było raczej zasadne (46,5 proc.) lub zdecydowanie zasadne (20 proc.) 

W sumie wprowadzone obostrzenia popiera ponad 66 proc. firm z sektora MŚP. Głównie dlatego, że - jak twierdzą - większe ryzyko zachorowania pracowników wiąże się z większym ryzykiem długoterminowego paraliżu firmy (54,4 proc.). Inni argumentują, że w ten sposób zapewnia się ludziom bezpieczeństwo (54 proc.), połowa (49,5 proc.) wierzy, że dzięki temu pandemia szybciej się skończy. 41 proc. przedsiębiorców popierających wprowadzone obostrzenia jest zdania, że zdrowie jest ważniejsze od zysków. 38 proc. uważa, że w ten sposób chroni się osoby z grupy ryzyka. Co trzeci ankietowany popiera wprowadzony lockdown, ponieważ boi się choroby.

Przeciwnicy zamrożenia gospodarki z kolei są przekonani, że ta sytuacja za bardzo sparaliżowała gospodarkę (59,4 proc.) czy pozbawiła ludzi źródła pracy bądź utrzymania (55,4 proc.) Niektórym nie podobało się, że część branż działała bez zmian, a inne były całkowicie zamknięte. Sądzą, że wprowadzenie obostrzeń w wybiórczej formie nie miało sensu (54,5 proc.) Pojawiły się również opinie, że lockdown nie obniżył ryzyka zachorowania (28,7 proc.) czy że COVID-19 nie jest tak groźny, aby wprowadzać obostrzenia (15,8 proc.).

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

- Rosnąca liczba zaszczepionych osób czy spadek liczby zachorowań w Polsce to dobry symptom powrotu do normalności. Teraz, kiedy jesteśmy na ostatniej prostej w walce z kryzysem, trzeba się wspierać. Polski biznes względnie dobrze zniósł pandemię. Liczba upadłości w zeszłym roku była mniejsza niż się spodziewano. Firmy otrzymały wsparcie w postaci programów pomocowych. Niestety teraz szkodliwym zjawiskiem w gospodarce może okazać się wstrzymywanie płatności. Warto być lojalnym i terminowo regulować należności, by nie narażać innych na bankructwo. Trzeba również pamiętać, że opóźnianie płatności i trzymanie pieniędzy "na czarną godzinę", szkodzi całej gospodarce. Abyśmy szybciej podnieśli się po kryzysie, pieniądze muszą być w obiegu - podsumowuje Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy.

Oprac. WSz

VIII edycja ogólnopolskiego Badania "KoronaBilans MŚP" została przeprowadzona przez IMAS International na przełomie kwietnia i maja 2021 r. na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Objęła grupę 301 firm z sektora MŚP, w tym: mikro (zatrudniające 3-9 osób), małe (10-49) i średnie przedsiębiorstwa (50-249). Technika badawcza: CATI/CAWI.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pandemia koronawirusa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »