Policja aresztowała podejrzanego o szerzenie paniki bankowej

Policja w mieście Yancheng, na wschodzie Chin, aresztowała podejrzanego o rozsiewanie plotek o niewypłacalności jednego z lokalnych banków co spowodowało panikę i masowe wycofywanie wkładów - poinformowały w czwartek władze. Sytuację udało się opanować.

Policja w mieście Yancheng, na wschodzie Chin, aresztowała podejrzanego o rozsiewanie plotek o niewypłacalności jednego z lokalnych banków co spowodowało panikę i masowe wycofywanie wkładów - poinformowały w czwartek władze. Sytuację udało się opanować.

Panika wybuchła po tym jak lokalny oddział jednego z banków w mieście Yangcheng, w prowincji Sheyang, miał odmówić jednemu z klientów, który chciał wypłacić 200 tys. juanów (ok. 32.200 USD). Błyskawicznie rozeszły się pogłoski, że bank jest niewypłacalny a przed jego oddziałami ustawiły się setki osób chcących wycofać swoje oszczędności.

Po dostarczeniu do banków dużych zapasów gotówki i zapewnieniach banku centralnego i nadzoru bankowego, że pieniądze klientów są bezpieczne, sytuację udało się opanować.

- W rezultacie przeprowadzonego śledztwa ustalono osobę, która rozsiewała plotki i zatrzymano ją 26 marca. Policja bada dalej całą sprawę - głosi opublikowany w internecie komunikat policji w Yancheng.

Reklama

Eksperci oceniają, że incydent był izolowany i nie powinien wywrzeć wpływu na gospodarkę. Jednak plotki trafiły na wyjątkowo podatny grunt bowiem w Chinach maleje zaufanie do systemu bankowego po czasowym wstrzymaniu w ub. miesiącu skupu obligacji skarbowych.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | bank | policja' | panika | aresztowany
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »