"Polska gospodarka pozytywnie zaskakuje"

"Polska gospodarka pozytywnie zaskakuje" - orzekła Komisja Europejska w opublikowanych w lutym br. prognozach gospodarczych na 2007 r. PKB rośnie szybko, inflacja jest niska, wzmacnia się popyt wewnętrzny. A przecież do Polski dopiero zaczyna napływać potężny strumień środków pomocowych z Unii Europejskiej.

Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju regionalnego, powiedział podczas panelu dyskusyjnego "Nowego Przemysłu" poświęconego wykorzystaniu funduszy europejskich, który odbył się 5 lutego 2007 r. w ramach Forum Zmieniamy Polski Przemysł, że łączna suma środków przyznanych nam przez UE na lata 2007-13 wraz ze środkami przeznaczonymi przez Polskę na współfinansowanie unijnej puli pomocowej przekracza w cenach bieżących 108 mld euro, czyli dorównuje wartości planu Marshalla. A plan ten postawił na nogi powojenne Niemcy i stał się podwaliną rozkwitu gospodarki europejskiej na zachód od Łaby.

Reklama

W nawale dobrych wiadomości nie zapominajmy jednak, że startujemy z niskiego pułapu. Polska zajęła w 2006 r., według World Economic Forum, dopiero 48. lokatę w rankingu najbardziej konkurencyjnych państw Unii Europejskiej i innych wybranych krajów w latach 2004-05 (w 2005 r. była na 43. pozycji). Mamy niedostatek autostrad i dróg ekspresowych oraz ogólnie zły stan infrastruktury transportowej.

Nadal odnotowujemy spore bezrobocie wynikające z niedostosowania umiejętności pracowników do potrzeb firm oraz z wysokich kosztów pracy. Do tego dochodzi emigracja zarobkowa tysięcy młodych ludzi, często dobrze wykwalifikowanych. Polskie przedsiębiorstwa nie są orłami innowacyjności. Ich otoczenie prawne jest skomplikowane, system instytucjonalny słaby, są problemy z wymogami ochrony środowiska. Czy pomoc finansowa z Unii pozwoli nam w ciągu najbliższych lat zmniejszyć dystans, który dzieli Polskę od wysoko rozwiniętych państw europejskich?

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego rozdzieliło już ten ogromny kapitał pomiędzy sześć ogólnokrajowych Programów Operacyjnych i szesnaście Programów Regionalnych. Najwięcej pieniędzy z UE dostaną branże związane z infrastrukturą, a więc transport (dwie trzecie środków), ochrona środowiska, energetyka, sektor technologii informatycznych, sektor kapitału ludzkiego, rolnictwo i przetwórstwo środków spożywczych oraz sektor nauki i biznesu. Przedsiębiorcy liczą przede wszystkim na pieniądze z programów Infrastruktura i Środowisko, PO Innowacyjna Gospodarka (ma na celu wspieranie innowacyjności) oraz Kapitał Ludzki.

Czy środki pomocowe zostaną przez nich skutecznie wykorzystane? Na pewno ograniczeniem będzie m.in. brak dostępu przedsiębiorców do informacji o innowacyjnych rozwiązaniach. Jednak, zdaniem praktyków biznesu, w przyszłość należy patrzeć optymistycznie. Barbara Daniel, wiceprezes Górnośląskiej Agencji Rozwoju Gospodarczego (GARR), uważa, że przedsiębiorcy sięgną po unijne środki pomocowe z tego programu.

- W ramach nowych funduszy strukturalnych, programowanych na lata 2007-13, przewidziano znaczne kwoty na dotacje wspierające rozwój przedsiębiorczości. Duża część tej pomocy przeznaczona będzie dla firm wdrażających technologie nowe (są znane nie dłużej niż trzy lata). Ważnym elementem wsparcia przedsiębiorczości będą także dotacje dla tzw. instytucji otoczenia biznesu, świadczących usługi doradcze lub wspierających przedsiębiorców w ramach różnego rodzaju funduszy kapitałowych - mówi Barbara Daniel.

W tej chwili GARR realizuje jeszcze wnioski z poprzedniego okresu programowania.

Największym zainteresowaniem wśród przedsiębiorców cieszą się dotacje inwestycyjne. Znaczną ilość środków przyznano firmom sektora produkcyjnego (przemysł lekki) na zakup nowych linii produkcyjnych oraz budowę i modernizację hal produkcyjnych związanych z realizacją wdrażanych technologii. Inne branże, które dominują wśród beneficjentów pomocy z UE, to motoryzacja, gastronomia, hotelarstwo, firmy informatyczne oraz niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej.

Składane projekty dotyczyły najczęściej zakupu wyposażenia niezbędnego do wprowadzenia nowych lub ulepszenia świadczonych usług, np. zakup maszyn i urządzeń dla stacji diagnostycznej, wyposażenie restauracji, hoteli, zakup sprzętu komputerowego czy też sprzętu medycznego do gabinetów lekarskich - mówi Barbara Daniel.

Obok dotacji na inwestycje, wiele firm skorzystało także z programów doradczych, w ramach których najwięcej środków przyznano na usługi związane z wdrożeniem systemów zarządzania jakością i różnego rodzaju informatycznych systemów wspomagających zarządzaniem oraz poprawą bezpieczeństwa pracy.

Kapitał ludzki

Zarówno z punktu widzenia polskiego pracodawcy, jak i pracobiorcy, bardzo ważna jest także przyznana Polsce na lata 2007-13 pomoc finansowa w ramach PO Kapitał Ludzki (blisko 11,5 mld euro). Pieniądze te pójdą na wsparcie zatrudnienia, edukacji, integracji społecznej oraz na rozwój potencjału adaptacyjnego pracowników i przedsiębiorstw, w tym także na rozwój zasobów pracy na terenach wiejskich oraz budowę sprawnej i skutecznej administracji publicznej.

Z PO KL będą mogły korzystać m.in. instytucje rynku pracy, instytucje szkoleniowe, jednostki administracji rządowej i samorządowej, przedsiębiorcy, instytucje otoczenia biznesu, organizacje pozarządowe, instytucje systemu oświaty i szkolnictwa wyższego.

Jest jednak jedno "ale" - przedsiębiorcy niezbyt chętnie korzystają z tego typu pomocy. Już teraz, dzięki środkom z Europejskiego Funduszu Społecznego, mogą sfinansować szkolenia dla własnych pracowników. Jest to szczególnie istotne w przypadku małych i średnich firm.

Niestety, w latach 2004-06 zaledwie 7 procent firm starało się o uzyskanie takich środków. Dość często barierą była skomplikowana procedura składania wniosków, ale nie bez znaczenia był problem mentalny - w wielu firmach nie traktowano pracownika jak zasób, w który należy inwestować.

- Niskie wykorzystanie środków unijnych na szkolenia wynika przede wszystkim z czasochłonności oraz dużej zawiłości związanej z procedurą składania wniosków - twierdzi Magdalena Guzik, specjalista ds. projektów unijnych w Incenti SA, firmie szkoleniowej, która rozpoczęła od stycznia 2007 r. realizację ogólnopolskiego projektu szkoleń e-learningowych dla pracowników publicznych i niepublicznych instytucji rynku pracy, współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.

Na kogo mogą liczyć przedsiębiorcy?

Minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka podkreśla, że zarządzanie programami regionalnymi będzie należało do samorządów województw. A że w większości regionów nie przewiduje się utworzenia instytucji pośredniczących, za całość zadań związanych z zarządzaniem odpowiadać będą odpowiednie komórki w urzędach marszałkowskich. Przy tym dziewięć województw planuje zaangażować w realizację wsparcia przedsiębiorstw instytucje spoza sektora finansów publicznych. Instytucje te zostaną wybrane w przetargach.

- Wstępne zapotrzebowanie beneficjentów środków pomocowych z Unii, w tym jednostek samorządu terytorialnego, na kapitał zewnętrzny szacowane jest na około 40 mld euro. Dlatego będzie potrzebne finansowanie zewnętrzne. Partnerem w tym zakresie mogą być banki - mówi Andrzej Wolski, dyrektor generalny Związku Banków Polskich.

Dodatkowym wyzwaniem dla banków jest specyfika projektów, realizowanych na przykład przez jednostki samorządu terytorialnego z wykorzystaniem środków UE. W związku z tym banki przygotowują dla nich specjalną ofertę, indywidualnie dopasowywaną do ich potrzeb.

Współpraca może mieć różny kształt. Po pierwsze, może to być partnerstwo publiczno- prywatne. Po drugie, może to być współpraca w ramach Lokalnych Grup Działania (angażowały się w nie dotychczas przede wszystkim banki spółdzielcze). Trzeci model współpracy to usługi finansowe sensu stricto (m.in. dostarczenie kapitału na wkład własny samorządów).

- W polskich warunkach, w przypadku dużych projektów inwestycyjnych, istnieje także możliwość zawiązania konsorcjum banków w celu podziału ewentualnego ryzyka - twierdzi Andrzej Wolski. Dyrektor generalny ZBB uważa, że chociaż bankowcy generalnie pozytywnie oceniają przygotowanie samorządów do absorpcji środków unijnych, wciąż można jeszcze wiele poprawić w tym zakresie. Dlatego też dają do ich dyspozycji profesjonalnie przygotowanych doradców.

Swoją pomoc przy absorpcji funduszy unijnych oferują przedsiębiorcom także firmy leasingowe oraz liczne firmy doradcze, typu Accreo Taxand sp. z o. o. czy DGA SA. Potencjalni inwestorzy mogą liczyć na ich usługi np. przy wyborze lokalizacji inwestycji, pomoc w opracowaniu strategii biznesowych czy przygotowywaniu wniosków.

Zdaniem Danuty Jabłońskiej, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, polskie przedsiębiorstwa bardzo dobrze wykorzystują unijne fundusze, choć jak dotąd procedury temu nie sprzyjały. Jej zdaniem, przedsiębiorcy powinni zrozumieć, że inwestycje w innowacyjność przyczyniają się do rozwoju firm, mimo że efekty tych inwestycji nie pojawiają się natychmiast, lecz w perspektywie kilku lat.

Szansą dla firm są przede wszystkim pieniądze z programu PO Innowacyjna Gospodarka, który ma na celu wspieranie innowacyjności. Z tego programu wsparcia oczekiwać mogą zarówno przedsiębiorstwa, instytucje otoczenia biznesu, jak i jednostki naukowe współpracujące z biznesem. Łączna wartość środków zaangażowanych w realizację PO IG wyniesie około 9,7 mld euro, z czego ze środków UE ok. 8,3 mld euro.

Jak ważne są dla polskich przedsiębiorców środki z tego programu?

Henryka Bochniarz, prezydent PKPP Lewiatan, uważa, że w dłuższym czasie nie da się ustanowić przewagi konkurencyjnej firmy nie inwestując w jakość i innowacyjność produktów. Do tej pory bowiem polscy przedsiębiorcy konkurowali głównie ceną.

- Teraz jesteśmy z góry skazani na przegraną w cenowej konkurencji z Indiami i Chinami, a nawet Bułgarią i Rumunią - powiedziała Bochniarz otwierając w końcu stycznia zorganizowaną przez PKPP Lewiatan konferencję "Szanse dla biznesu - fundusze unijne 2007-13".

- Innowacyjność gospodarki budują innowacyjne produkty, technologie i procesy, ale przede wszystkim innowacyjne i przedsiębiorcze społeczeństwo, a w węższym rozumieniu - prorozwojowy, elastyczny i nowoczesny kapitał ludzki. Przedsiębiorczy nie jest więc tylko ten, kto zakłada własną firmę. Przedsiębiorczy może być pracownik tej firmy, który realizuje nowe koncepcje, jest aktywny i podejmuje wyzwania, przedsiębiorczy może być urzędnik administracji publicznej, który szuka praktycznych i efektywnych rozwiązań dla konkretnych problemów. Te wszystkie elementy przekładają się na konkurencyjność polskiej gospodarki w skali globalnej - podkreśliła prezydent PKPP Lewiatan.

Czego oczekuje biznes? W opinii przedsiębiorców, pieniądze z Unii muszą przede wszystkim stworzyć przyjazny, innowacyjny rynek oraz popyt na innowacje ze strony państwa, m.in. poprzez zamówienia i usługi publiczne.

Środki z UE powinny także ułatwić przedsiębiorcom dostęp do kapitału, zinformatyzować i usprawnić procesy biurokratyczne, umożliwić inwestowanie w innowacyjne procesy biznesowe, zbudować kulturę przedsiębiorczości, wyrównać lukę infrastrukturalną oraz zmodernizować zasady udzielania pomocy publicznej.

Elżbieta Łapińska-Berling

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »