Polska liczy na japońskie inwestycje i technologie

Inwestycje w nowe centra badawczo-rozwojowe, przyciągnięcie nowych technologii, które pozwolą na transformację m.in. energetyki, a także zaangażowanie japońskiego kapitału w ogromne projekty infrastrukturalne jak CPK - wizyta gospodarcza premiera Mateusza Morawieckiego w Japonii rozbudza nadzieje na pogłębienie współpracy między krajami i przyciągnięcie kolejnych technologicznych gigantów do Polski.

Nippon Keidanren - organizacja gospodarcza, zrzeszająca najważniejsze i największe japońskie firmy - to pierwszy punkt wizyty premiera Morawieckiego w Japonii. Cel? Przyciągnąć nowe japońskie inwestycje i technologie do Polski.

Japonia to po Stanach Zjednoczonych i Chinach największa gospodarka globu, która charakteryzuje się dużym i chłonnym rynkiem wewnętrznym, bogatym społeczeństwem z wysoką siłą nabywczą produktów, rozbudowaną infrastrukturą. Bilans handlowy między Polską a Japonią jest ujemny: eksport towarów wynosi niecałe 2,5 mld zł, import zaś ok. 15 mld zł. To trudny rynek dla polskich firm, które planują ekspansję w tym kierunku, głównie ze względu na wyjątkowo silną konkurencję wewnętrzną.

Reklama

Polska potrzebuje jednak przede wszystkim japońskich technologii i japońskiego kapitału. Mogą być one kluczowe nie tylko przy transformacji rodzimej gospodarki w stronę bardziej nowoczesnej i innowacyjnej, ale również pomóc rodzimym firmom dokonać zwrotu w kierunku przemysłu 4.0, a energetyce ku niskoemisyjnym rozwiązaniom. - Polska i Japonia prezentują bardzo podobne poglądy w polityce międzynarodowej, geopolityce, transformacji energetycznej i klimatycznej - przekonywał w Japonii premier Morawiecki.

I właśnie tę zmianę energetyczną premier w Tokio akcentował szczególnie mocno. Jak podkreślał jest ona wyzwaniem zarówno dla Polski, jak i Japonii. Zaznaczył, że oba kraje są obecnie uzależnione od importu surowców energetycznych i w obu krajach istotną rolę w zaopatrzeniu energetycznym odgrywa węgiel.

- Najważniejszym wyzwaniem dla obu naszych krajów jest znalezienie rozwiązania, które uczyni transformację energetyczną bardziej sprawiedliwą z globalnego punktu widzenia i perspektywy zwykłych ludzi. Ambitne plany wymagają ambitnych narzędzi do ich wdrożenia - mówił Morawiecki. I dodał, że Polska dąży do neutralności klimatycznej, a do tego potrzebne są japońskie technologie.

Według premiera Morawieckiego Polska jest gotowa do przyjęcia japońskich inwestorów i producentów, a oba kraje mają - pomimo dzielącej je odległości - wiele punktów stycznych. - Chcemy rozwijać współpracę gospodarczą jako jedna z najbardziej dynamicznie rozwijających się gospodarek w UE i na świecie - mówił szef polskiego rządu w Tokio.

Przypomniał także, że w 2019 r. polska gospodarka rosła w tempie 4 proc., a w okresie od transformacji - PKB kraju urósł trzykrotnie. Polska, która może być hubem między północą i południem (w regionie Trójmorza) oraz między wschodem i zachodem Europy, powinna rysować się dla Japończyków jako ważny punkt na globalnej mapie, rozpatrywany również jako brama do Europy i UE. - Dynamiczny rozwój i zaawansowane technologie w Japonii wzbudzają podziw i szacunek na całym świecie - mówił Morawiecki i przypomniał, że w Polsce działa już ok. 300 firm z Japonii, co czyni Polskę liderem w regionie V4.

Zdaniem premiera Morawieckiego, Polska jako największa gospodarka wśród krajów Europy Środkowo-Wschodniej, może m.in. dzięki rozwojowi powiązań w UE, współpracy z partnerami poza Europą, stabilności budżetowej i niskiemu budżetowi, być źródłem nowych impulsów rozwojowych. A ogromne projekty infrastrukturalne być szansą dla japońskich firm. Należałoby wymienić tu m.in. Centralny Port Komunikacyjny.

Premier podkreślał również rolę wykształconej młodzieży w budowaniu gospodarki opartej na nowych technologiach i zaznaczył, że Polska aspiruje do roli hubu technologicznego w regionie m.in. zwiększając wydatki na badania i rozwój. - Liczymy na to, że coraz więcej japońskich firm będzie zakładało w Polsce swoje centra badawczo-rozwojowe i współpracowało z polskimi uczelniami - dodał.

Wiceprezes Nippon Keidanren Kuniharu Nakamura liczy, że wizyta premiera Morawieckiego przyczyni się do pogłębienia dalszych relacji między Polską a Japonią. Zaznaczył, że w Polsce działa obecnie 300 firm japońskich, w tym głównie producenci części samochodowych. Zdaniem Nakamury m.in. dalsze ulgi podatkowe mogą przyczynić się do zwiększenia zainteresowania inwestycjami firm japońskich w Polsce. - Polska jako największa gospodarka środkowo-wschodniej Europy oraz państwo leżące w dogodnym miejscu z punktu widzenia dostępu do Europy Zachodniej, państw nadbałtyckich Ukrainy i Rosji jest dla Japonii partnerem strategicznym - akcentował Nakamura.

To kolejny raz kiedy premier Morawiecki sporo miejsca poświęca transformacji energetycznej, czyniąc wyzwanie klimatyczne przed którym staje obecnie Polska jednym z głównych punktów rozmów. Na spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej i Austrii w zeszłym tygodniu - wątek klimatyczny zdominował rozmowy przywódców. Nie dziwi to, bowiem nowa Komisja Europejska i Rada Europejska, to właśnie z klimatu uczyniły najważniejsze wyzwanie dla UE na najbliższe lata.

Pojawiają się też pierwsze wersje dotyczące finansowania i tego jak może wyglądać konstrukcja i podział środków w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST), czyli jednej ze składowych Mechanizmu Sprawiedliwej transformacji. Łącznie to nawet 100 mld euro w najbliżej perspektywie finansowej, a oprócz FST, w finansowanie transformacji ma być zaangażowany tak Europejski Bank Inwestycyjny, jak również kontynuowany tzw. plan Juncker (program InvestEU). Nad własnymi rozwiązaniami finansowymi pracuje również Europejski Bank Centralny.

W oparciu o ostatnie informacje, Polska mogłaby otrzymać ok. 25 proc. z 100 mld euro, co dałoby ok. 100 mld zł na dodatkowe inwestycje w transformację energetyczną kraju, ponadto, co rząd planuje w ramach własnych działań zmierzających do ograniczenia emisji dwutlenku węgla i wykorzystania węgla. Zaproponowany przydział nie jest ani ostatecznym, ani wiążącym. Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Pradze po szczycie V4 zapowiedział, że Polska będzie walczyć o większe środki.

- Będziemy negocjować kwotę jak najwyższą. Jako taki punkt wyjścia jest to informacja właściwa, bardzo dobra, bo pokazuje, że obie strony ze zrozumieniem podeszły do swoich celów. Polska, która wolniej niż inne kraje osiągnie neutralność klimatyczną musi w dużo szybszym tempie zmniejszać emisje CO2. To wynika z zależności od takich a nie innych źródeł energii. Staramy się zrozumieć punkt widzenia naszych partnerów z Europy Zachodniej. Coraz bliżej jesteśmy też zrozumienia polskiej pozycji (przez kraje zachodnie). KE dostrzega te wysiłki, które Polska czyni - powiedział Morawiecki.

Problemem może być jednak niejasny na tę chwilę sposób na transformację energetyczną, który byłby dopuszczalny przez KE, tj. przy wykorzystaniu jakich technologii i rozwiązań będzie ona możliwa do przeprowadzenia i sfinansowania. Czy w oparciu o energetykę jądrową, czemu sprzeciwia się chociażby Austria, czy wyłącznie czerpiąc z odnawialnych źródeł energii.

bed

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: inwestycje | Japonia | Mateusz Morawiecki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »