Polska pójdzie drogą Wielkiej Brytanii?

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział w Brukseli w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich, że podzielona władza stanowi zagrożenie dla Polski. Apelował o władzę "spokojną, spójną i silną".

Minister wziął udział w zakończonym w nocy z niedzieli na poniedziałek pilnie zwołanym posiedzeniu ministrów finansów Unii Europejskiej, na którym ustanowiono finansowy mechanizm antykryzysowy dla strefy euro. Ma on zapobiec rozprzestrzenianiu się greckiego kryzysu fiskalnego na kolejne kraje.

"Przez współpracę międzynarodową możemy ten kryzys opanować. Ale także oznacza to, że w tych trudnych czasach absolutnie kluczowe jest to, żebyśmy mieli efektywnie działającą władzę w kraju. Czasy są trudne, władza musi być wobec tego spokojna, spójna i silna" - powiedział Rostowski na konferencji prasowej.

Reklama

"Myślę, że właśnie w tych trudnych czasach musimy sobie zdać sprawę, że decyzja, którą Polacy będą podejmowali za 6 tygodni, będzie decydowała o tym, jaką władzę będziemy mieli. Czy będziemy mieli władzę spójną, która będzie mogła działać konsekwentnie, będzie polegała na współpracy nowego prezydenta z rządem, czy będziemy mieli władzę podzieloną, która stanowiłaby w tych bardzo niebezpiecznych warunkach wielkie zagrożenie dla naszego kraju" - dodał.

Podał przykład Wielkiej Brytanii, gdzie na skutek wyborów parlamentarnych nie ma w tej chwili, jak wskazał, "spójnej i silnej władzy". Takie kraje "zostały szczególnie silnie uderzone przez turbulencje (finansowe) ostatnich kilku dni" - podkreślił.

"Polska gospodarka jest dobrze usytuowana, ale nie powinniśmy nie doceniać zagrożeń" - ocenił minister, dodając, że gdyby na spotkaniu ministrów finansów w Brukseli nie udało się porozumieć w sprawie mechanizmu finansowego i rozwiązać w ten sposób problemów strefy euro, "to rykoszetem uderzyłoby to bardzo silnie w gospodarkę polską".

_ _ _

Lider brytyjskich liberałów Nick Clegg został zmuszony do odgrywania roli panny na wydaniu, której bardzo chciał uniknąć - napisał sobotni "Guardian" w komentarzu do czwartkowych wyborów do Izby Gmin, które nie wyłoniły oczywistego zwycięzcy. "Kłaniają się przed nim torysi Davida Camerona i laburzyści Gordona Browna, licytujący się o to, czyj związek będzie małżeństwem doskonałym" - podsumowuje gazeta dylemat liberalnych demokratów.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »