Polska postawi na reaktory III generacji

Z otrzymywanych informacji wynika, że system bezpieczeństwa japońskich elektrowni jądrowych pozwala na opanowanie skrajnych warunków awaryjnych, a zgodna z procedurami ewakuacja ludności ma charakter prewencyjny - powiedziała w rozmowie z PAP pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej Hanna Trojanowska.

Jest za wcześnie, by formułować ostateczne wnioski techniczne, zanim sytuacja w elektrowniach atomowych się nie ustabilizuje, a reaktory nie zostaną wychłodzone - powiedziała.

Dodała, że japońskie reaktory wytrzymały wstrząs o niespotykanej sile, a czwarta doba heroicznej walki z przeciwnościami pokazuje, że nawet w przypadku ponad 40-letnich reaktorów wczesnej II generacji przemysł jądrowy jest w stanie przeciwdziałać ekstremalnym zdarzeniom. Zaznaczyła, że elektrownia Fukushima Daiichi po 40 latach funkcjonowania miała być ostatecznie wyłączona 26 marca.

Reklama

Według ostatnich doniesień poważne problemy z chłodzeniem mają trzy reaktory tej elektrowni. Z kolei powodzeniem zakończyło się chłodzenie czterech reaktorów w elektrowni Fukushima 2.

Jak mówiła Trojanowska, trzęsienie ziemi spowodowało, że zadziałał automatyczny system zabezpieczenia i automatycznie wyłączyły się reaktory. -Polega to na wstrzeleniu do reaktora prętów regulacyjnych i zatrzymaniu reakcji rozszczepienia. W tym momencie rozpoczyna się proces odprowadzania ciepła powyłączeniowego. Takie ciepło jest generowane już po zaprzestaniu reakcji łańcuchowej. Przez kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt godzin potrzebne jest bardzo intensywne chłodzenie reaktora, by nie doprowadzić do przegrzania elementów paliwowych. W tym czasie prawidłowo włączyły się awaryjne generatory prądu, które napędzają pompy systemu chłodzenia - wyjaśniła wiceminister gospodarki. Prądu nie można było dostarczyć w klasyczny sposób z sieci, gdyż ta została zniszczona w wyniku trzęsienia ziemi.

Trojanowska zaznaczyła, że fala tsunami, która po godzinie od wstrząsów uderzyła w elektrownię, miała 7 metrów, podczas gdy siłownia była zaprojektowana, by przetrwać falę o wysokości 6,5 metra.

- W momencie zalania elektrowni falą tsunami generatory dieslowskie napędzające pompy wody chłodzącej przestały działać. Prawdopodobnie doszło do obniżenia lustra wody w reaktorze, obnażenia rdzenia i przegrzania. To poważna sytuacja awaryjna, ale załoga elektrowni na bieżąco stara się te problemy rozwiązywać - powiedziała.

W celu obniżenia temperatury i ciśnienia w reaktorze przeprowadzono kontrolowany i ograniczony w czasie do kilku godzin wyciek pary z budynku. Para została wypuszczona na odpowiednią wysokość, by zapewnić rozproszenie obecnych w niej promieniotwórczych izotopów. Nastąpiło to po ewakuacji ludności z terenu wokół elektrowni, co jest konieczną procedurą prewencyjną w takich przypadkach - podkreśliła wiceminister.

Powołując się na dane Państwowej Agencji Atomistyki, zaznaczyła, że dawki promieniowania w okolicy nie zagrażają ludziom. "Ponadto ludzie zostali ewakuowani, na miejscu została załoga elektrowni i służby specjalistyczne" - dodała.

Jej zdaniem o zachowaniu "absolutnego priorytetu bezpieczeństwa i ochrony radiologicznej" świadczy decyzja o schłodzeniu reaktorów za pomocą wody morskiej, co w efekcie oznacza zniszczenie reaktora.

Trojanowska, odnosząc się do polskiego programu jądrowego, podkreśliła, że reaktory generacji III i III+, które będą w Polsce budowane są znacznie nowocześniejsze i bardziej bezpieczne od uszkodzonych japońskich, eksploatowanych od 40 lat.

-Systemy bezpieczeństwa nowoczesnych reaktorów wykorzystują zasadę +obrony w głąb+, tak by w razie uszkodzenia jednego podukładu zadziałały inne zapewniające funkcje bezpieczeństwa - wyjaśniła Trojanowska.

- W nowoczesnych reaktorach stosuje się także pasywne systemy bezpieczeństwa, polegające na wykorzystaniu zjawisk naturalnych, jak konwekcja ciepła czy grawitacja. W technologiach ciśnieniowych obieg pierwotny jest całkowicie oddzielony od obiegu wtórnego. Para napędzająca turbinę nie ma żadnego kontaktu z rdzeniem reaktora, gdzie ewentualnie mogłoby dojść do skażenia. We współczesnych reaktorach wrzących znacznie usprawniono i uproszczono systemy chłodzenia powyłączeniowego - mówiła Trojanowska.

- W nowych generacjach technologii reaktorowych rozwiązania techniczne i inżynierskie wspomagają zachowanie zasad bezpieczeństwa. Każda nowoczesna i odpowiedzialnie realizowana inwestycja energetyki jądrowej musi przewidywać wystąpienie nawet najmniej prawdopodobnych zdarzeń czy awarii, a w konsekwencji zapewnić funkcjonowanie systemów zabezpieczających, czy ograniczających ich skutki - dodała.

Trojanowska zwróciła też uwagę, że Polska nie leży na terenie sejsmicznie aktywnym, więc nie ma niebezpieczeństwa trzęsienia ziemi. - Jednym z koniecznych warunków wyboru lokalizacji przez inwestora elektrowni jądrowej jest jej przebadanie w tym zakresie (warunków sejsmicznych-PAP) i wydanie pozytywnej opinii przez dozór jądrowy - podkreśliła.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »