Polskie firmy przed podwyżkami cen prądu będą uciekać w fotowoltaikę

Branża fotowoltaiki spodziewa się w 2022 r. wzrostu sprzedaży średnich i dużych instalacji PV firmom, stającym w obliczu podwyżek cen prądu. Wcześniej jednak czasowo podskoczyć ma sprzedaż instalacji prosumenckich - w związku ze zmianą modelu rozliczeń.

W bieżącym roku ok. 70-75 proc. sprzedaży trafiało do odbiorców indywidualnych, reszta do firm - powiedział dyrektor zarządzający dystrybutora komponentów instalacji PV Manitu Solar Piotr Kisiel. Jak ocenił, biorąc pod uwagę ostatni kwartał 2021 r. oraz pierwszy kwartał przyszłego roku - to ten ciężar przesuwa się jeszcze bardziej w kierunku odbiorców indywidualnych, bo potencjalni nowi prosumenci będą chcieli znaleźć się jeszcze w starym, opustowym systemie rozliczeń.

Znowelizowana przez Sejm ustawa o OZE - którą jeszcze musi zająć się Senat - przewiduje, że wszyscy, którzy staną się prosumentami do dnia wejścia w życie regulacji, będą rozliczani na dotychczasowych zasadach - w systemie opustów - przez 15 lat. Dla nowych prosumentów od 1 kwietnia 2022 r. obowiązywał będzie net billing - system oparty na odkupie nadwyżek energii.

Reklama

- Spodziewamy się, że zmiana systemu rozliczania prosumentów z opustów na odkup energii doprowadzi do niewielkiego, ale jednak, spadku zainteresowania instalacjami prosumenckimi, tymi najbardziej popularnymi, z segmentu, który w ostatnich czasach rósł najbardziej - ocenił Kisiel.

Jednocześnie spodziewa się wzrostu sprzedaży rzędu 20-30 proc. instalacji średnich i większych, używanych przez firmy. - Szybko rosnące ceny energii powodują, że dla firmy, w której zużycie energii elektrycznej pokrywa się przeważnie z produkcją z fotowoltaiki nie ma większego znaczenia model rozliczeń, ponieważ praktycznie całość energii, którą wyprodukuje w ciągu dnia od razu zużyje. A prognozuje się, że przyszłym roku ceny energii elektrycznej dla firm wzrosną o 40-60 proc., więc fotowoltaika dla takich przedsiębiorstw jest racjonalnym wyjściem" - ocenił dyrektor Manitu Solar.

Uniezależnienie się od cen energii elektrycznej to dominujący motyw inwestycji przez firmy w fotowoltaikę we wrześniowym badaniu "OZE Index - Stosunek firm do inwestycji w instalacje fotowoltaiczne", przeprowadzonym przez firmę Alians OZE razem z instytutem badawczym ARC. 54 proc. zponad 300 przebadanych przedsiębiorstw jako główny motyw inwestycji podało niezależność od podwyżek cen prądu, 51 proc. wskazało na ekologię, a 31 proc. - że PV to darmowe źródło energii.

- To naturalny ruch właścicieli biznesów, którzy bardzo dobrze potrafią kalkulować i docenili oszczędności jakie generuje instalacja fotowoltaiczna - ocenia członek zarządu Alians OZE Jakub Jadziewicz. Jak dodaje, wymierną wartością jest również wygoda i oszczędność czasu, zarówno w zamówieniu instalacji, jak i korzystaniu z niej. - Nowoczesne firmy oferujące fotowoltaikę podczas wizyty dokonują specjalistycznych pomiarów i tworzą profesjonalne wizualizacje, dzięki czemu klient otrzymuje kompleksową ofertę w trakcie jednego spotkania - podkreślił Jadziewicz.

Piotr Kisiel spodziewa się też dalszego rozwoju fotowoltaiki prosumenckiej, choć zainteresowanie nią może nieco spaść. - Program Mój prąd 4.0. który prawdopodobnie wystartuje w I kwartale 2022 r. będzie wspierał inne rozwiązania niż sama fotowoltaika - premiujące autokonsumpcję, jak magazyny energii. Przy korzystnym ustawieniu różnych elementów programu, spodziewamy się, że fotowoltaika będzie się dalej rozwijać, ale już w parze z np. domowymi magazynami energii - podkreślił.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Dyrektor zarządzający Manitu Solar podkreśla, że branża PV mocno broniła się przed zakłóceniami dostaw, ale jednak te łańcuchy notują problemy. 

- Rynek jest tak skonstruowany, że większość modułów fotowoltaicznych pochodzi z Chin. A tam produkcja staje, np. ze względu na ograniczenia w dostawie energii eklektycznej. Już widzimy, że zamówienia planowane na koniec tego roku i początek przyszłego zostały mocno ograniczone. Podobnie jest z elektroniką, falownikami, gdzie zaczyna brakować chipsetów - powiedział Piotr Kisiel. Jego zdaniem, jest szansa na przeniesienie produkcji niektórych elementów do Europy, w Polsce mamy przecież dwóch producentów modułów, chociaż używają komponentów z Chin. - Odtworzenie całego łańcucha produkcji w Europie będzie jednak bardzo trudne. Tym niemniej powinna być dywersyfikacja miejsc produkcji, bo pandemia pokazała, jak niebezpieczne jest koncentrowanie produkcji w jednym kraju czy jednym regionie - podkreślił.

Z ostatnich danych Agencji Rynku Energii wynika, że moc zainstalowana fotowoltaiki w Polce wynosiła prawie 6 GW i w ciągu roku urosła dwukrotnie. Ze słońca w 2021 r. powstało 4 proc. wyprodukowanej w kraju energii elektrycznej.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | fotowoltaika
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »