Posłowie nadal będą jeździć na naszych plecach

Sejm nie ograniczył w piątek subwencji budżetowych dla partii politycznych w latach 2011-13; zamrożona została jednak waloryzacja partyjnych subwencji. Premier Donald Tusk zapowiedział, że rozwiązania ograniczające finansowanie partii PO przywróci w Senacie.

Sejm nie ograniczył w piątek subwencji budżetowych dla partii politycznych w latach 2011-13; zamrożona została jednak waloryzacja partyjnych subwencji. Premier Donald Tusk zapowiedział, że rozwiązania ograniczające finansowanie partii PO przywróci w Senacie.

Piątkowym głosowaniom towarzyszyła burzliwa dyskusja posłów. Ostatecznie Sejm nie ograniczył subwencji dla partii ani w roku 2011, ani w latach 2012-2013; zdecydował jedynie o zamrożeniu waloryzacji subwencji od 2011 roku.

Z sejmowej mównicy padały zarzuty, że zawieszenie subwencji może prowadzić do korupcji. Premier ripostował, że historia korupcji w Polsce to historia wszystkich partii, a "najciszej w tej sprawie powinni siedzieć posłowie PiS". Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jeśli Tusk nie odwoła tych słów, będzie miał proces.

Reklama

W pierwszej kolejności posłowie odrzucili poprawkę do nowelizacji ustawy o partiach politycznych klubu Polska Jest Najważniejsza, która zawieszała subwencje dla partii w 2011 roku. Głosowało za nią 211 posłów, 216 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Tę poprawkę poparło 186 posłów PO. 16 przedstawicieli Platformy nie głosowało. W całości (15 posłów) głosował za nią klub PJN, trzech posłów Demokratycznego Koła Poselskiego i 5 posłów niezrzeszonych. Przeciw poprawce zawieszającej finansowanie w 2011 roku głosowało 143 posłów PiS, 42 przedstawicieli SLD i 27 - PSL, a także dwóch posłów SdPl i trzech posłów niezrzeszonych.

Podczas dyskusji Adam Hofman (PiS) skrytykował PO. "U was w kapitalizmie politycznym są mistrzowie świata" - mówił, nawiązując do senatora Tomasz Misiaka, b.szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego czy b. ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. "W większości krajów UE jest tak, że za zaufanie, za głosy, wyborcy godzą się na podatek antykorupcyjny, na to, by przejrzyście finansować partie z budżetu, bo jeżeli nie, to po drugiej stronie jest korupcja polityczna" - mówił Hofman.

Z kolei premier argumentował, że "Polacy w przygniatającej większości opowiadają się za tym, by partie polityczne utrzymywały się ze składek, danin sympatyków, a na pewno nie z budżetu państwa". W jego opinii, nie ma gorszej korupcji politycznej "niż ta, która polega na tym, że grupa polityków zmawia się i zmusza podatnika, nie pytając go o zdanie, do płacenia haraczu na polityków".

"Bronicie tego chorego systemu. Mam nadzieję, że dzisiaj ten haracz wreszcie się skończy" - mówił do posłów szef rządu.

Zareagował szef klubu SLD Grzegorz Napieralski. Jak mówił, słowa premiera go zaskoczyły i zbulwersowały. "Panie premierze, pan nie miał prawa takich słów powiedzieć" - powiedział. Po tych słowach marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna ogłosił przerwę i zwołał posiedzenie Konwentu Seniorów.

W kolejnym głosowaniu posłowie przyjęli poprawkę SLD, zgodnie z którą subwencja dla partii nie będzie ograniczona o 50 proc. w latach 2012-2013. Za głosowało 220 posłów, 207 było przeciw, a nikt nie wstrzymał się od głosu.

Przeciwko takiej poprawce było 184 posłów PO, 15 - PJN, trzech - DKP i czterech posłów niezrzeszonych oraz jeden z SdPl. Poparło ją 143 posłów PiS, 42 posłów SLD, 29 posłów PSL, dwóch posłów SdPl i 4 posłów niezrzeszonych. W związku z przyjęciem poprawki Sojuszu nie była głosowana już poprawka autorstwa PO, która zawieszała subwencje budżetowe dla partii w latach 2012-2013.

Premier nawoływał, by odłożyć na chwilę spory między partiami politycznymi i zastanowić się nad istotą projektu PO. Jak mówił, jest nią "czasowe zawieszenie finansowania partii politycznych w latach, w których w Polsce i w całej Europie szuka się oszczędności ze względu na kryzys finansowy".

"Nikt w tej sali, żaden z posłów Rzeczpospolitej nie będzie miał moralnego prawa przegłosowania takiej czy innej oszczędności, która dotknie taką czy inną branżę, tę czy inną grupę podatników, jeśli sami nie powiemy, że zatrzymujemy choćby czasowo finansowanie partii politycznych (z budżetu państwa)" - powiedział szef rządu.

Jak podkreślał, jest to uczciwa propozycja, bo dotyczy wszystkich partii oraz "daje szansę tym, którzy powstają na rynku politycznym".

Po premierze na mównicę wszedł prezes PiS. "Chciałem tylko do pana Tuska dwa słowa czy trzy może, mianowicie, że jeśli nie odwoła tych słów o korupcji dotyczącej partii politycznych za czasów rządów PiS-u, to będzie miał proces" - powiedział.

Tusk pytany potem przez dziennikarzy, czy przeprosi za swoje słowa powiedział, że nie czuje strachu przed procesem z Jarosławem Kaczyńskim. "Nie trzeba teleskopu ani mikroskopu, żeby stwierdzić, że za rządów PiS były także przypadki korupcji, sami się przecież aresztowali" - podkreślił.

Premier zapowiedział też, że w Senacie PO przywróci rozwiązania ustawowe, które radykalnie ograniczą finansowanie partii politycznych. "Mam nadzieję, że znajdę wystarczającą ilość zwolenników w Sejmie, żeby ostatecznie tę batalię wygrać" - mówił.

Tusk dodał, że na razie jest "częściowo usatysfakcjonowany", bo nowela ustawy o partiach politycznych w kształcie przegłosowanym przez Sejm zamroziła waloryzację subwencji.

"My w Senacie będziemy mieli do wyboru dwie drogi postępowania: przywrócić poprawki, które znoszą finansowanie na trzy lata - i liczyć na to, że jednym głosem wygramy to później w Sejmie - albo znaleźć kompromis, żeby zapewnić bezpieczne głosowanie. Te rozmowy są przed nami" - tłumaczył.

Dobrze się stało - albo finansowanie z budżetu, albo korupcja na wielką skalę - mówił z kolei dziennikarzom po głosowaniach Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS uważa, że ograniczenie finansowania partii oznaczałoby, że "jedyna realna partia opozycyjna" miałaby radykalnie ograniczone możliwości działania. "To jest droga ku sytuacji rosyjskiej" - ocenił.

Szefowa klubu PJN Joanna Kluzik-Rostkowska oceniła na piątkowej konferencji prasowej, że gdyby posłowie PO stawili się liczniej na piątkowym głosowaniu, udałoby się zawiesić subwencjonowanie partii politycznych. Podkreślała jednak, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona, bo nowela trafi teraz do Senatu.

Władze klubu PO zapowiedziały wyjaśnienie przyczyn nieobecności części posłów PO na piątkowych głosowaniach w Sejmie. "Będziemy na ten temat rozmawiać, bo szkoda głosowań wynikających z absencji" - mówił wiceszef klubu Waldy Dzikowski.

Według socjologa dr Jarosława Flisa, nie ma żadnych racjonalnych podstaw, by sądzić, aby jakaś inna partia, poza PO, poparła ograniczenie finansowania partii z budżetu.

"Pozostałe partie mają jednoznaczne interesy, obawiają się, że PO będzie miała więcej jako partia władzy i stąd pogłębi się jej przewaga. Ten wynik był spodziewany. To głosowanie było (...) manifestacją, a nie przekonaniem, że to się da uchwalić" - powiedział.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: partie polityczne | Donald Tusk | Sejm RP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »