Pożeracze kapitału

Państwowe Firmy. To przede wszystkim te przedsiębiorstwa marnują swoje szanse i środki. Mogą sobie na to pozwolić - utrzymują się przy życiu, ponieważ nie zagraża im konkurencja.

Zdumiewające, że znaczna większość spośród 25 "pożeraczy" kapitału ma pozycję quasi-monopolistyczną, która według teorii ekonomii zapewnia wysoką marżę zysku. Ale teoria ta dotyczy firm prywatnych, które wykorzystują sytuację, aby maksymalizować wynik finansowy. Tymczasem "pożeracze" są firmami państwowymi, które utrzymują się przy życiu, gdyż nie są zagrożone przez konkurencję. Przez 17 lat, mimo działania w otoczeniu rynkowym, w niewielkim stopniu zmieniły swe zachowanie. Niektóre z nich wciąż korzystają z pomocy państwa.

Wprawdzie zestawienie "kapitałopożeraczy" dotyczy roku 2004, jednak w dwóch następnych latach sytuacja niewiele się poprawiła. Lepsza koniunktura pozwoliła zmniejszyć straty w większości spółek, a nawet w niektórych spośród nich osiągnąć w roku 2005 niewielki przyrost kapitału, lecz trudno mówić o rzeczywistym przełomie. Poprawa wyników jest niewielka i nie wiąże się ze zmianami strukturalnymi.

Reklama

Nieustanny pat trwa w PKP. Wydzielenie w drugiej połowie lat 90. z Grupy PKP kilkunastu samodzielnych spółek było krokiem we właściwym kierunku, ale dalszych już nie było. Rentowne jest jedynie PKP Intercity, którego nowy prezes Czesław Warsewicz, mianowany na początku grudnia 2006 r., myśli o sprywatyzowaniu spółki i ofercie publicznej. Sprzedaż akcji PKP IC mogłaby zostać połączona z dodatkową emisją (wartą 500 - 800 mln zł), przeznaczoną na finansowanie inwestycji w tabor. Te plany nowego prezesa miałyby uczynić PKP IC zdolnym do konkurowania na europejskim rynku przewozów pasażerskich. Ale czy zgodzi się na to właściciel - Grupa PKP - i rząd?

W znacznie gorszej sytuacji są pozostałe spółki, przede wszystkim PKP Cargo, które musi zapomnieć o czasach, gdy miało pozycję monopolisty. Na wspólnym europejskim rynku nie da się uniknąć starcia z innymi firmami walczącymi o swój kawałek tortu. Na rynku krajowym Cargo ma sześciu - ośmiu poważnych konkurentów, a sytuacja w najbliższych latach będzie się, z punktu widzenia monopolisty, dramatycznie pogarszała (a poprawiała z punktu widzenia klientów), gdyż z polskimi przewoźnikami zaczną konkurować zagraniczni. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że albo PKP Cargo zbankrutuje, albo zostanie przejęte przez silniejszego gracza.

W roku ubiegłym strata Grupy PKP była wprawdzie mniejsza niż rok wcześniej i wyniosła 410 mln zł (wg bardzo wstępnych danych, ogłaszanych jeszcze przed zakończeniem roku) wobec 660 mln zł w 2005 r., lecz to i tak oznacza, że kapitał jest wciąż pożerany.

Drugi na liście pożeracz kapitału - Nafta Polska - jest spółką powołaną do sprawowania nadzoru właścicielskiego nad częścią przemysłu paliwowego i chemicznego. Założona w połowie lat 90., miała być głównym rozgrywającym w procesie restrukturyzacji i konsolidacji firm branży. Ale procesy te dokonywały się raczej obok Nafty Polskiej i sterowane były przez kolejnych ministrów skarbu. Nafta dawno już powinna być zlikwidowana, a akcje, które ma w posiadaniu - przejęte bezpośrednio przez Skarb Państwa lub prywatnych inwestorów. Tego samego zdania jest zresztą jej prezes Marek Drac-Tatoń, który niedawno ujawnił, że spółka wykonywała w latach 2002 - 2004 bardzo wiele kosztownych analiz, nieprzekładających się na konkretne działania. Skandalem było sprawowanie nadzoru właścicielskiego nad kilkoma małymi rafineriami, które marnotrawiły publiczne środki. Według Jacka Jezierskiego, wiceprezesa NIK, Nafta Polska już 12 lat temu przygotowała zarysy planów naprawy sytuacji spółek Wielkiej Syntezy Chemicznej, ale mimo upływu lat kolejne jej zarządy nie potrafiły wprowadzić w życie spójnej koncepcji przekształceń własnościowych tej branży. Ciekawe, czy krytyczne oceny NIK i samego prezesa Nafty doprowadzą do jej likwidacji, czy raczej ten bezwład będzie trwał. 68 proc. akcji trzeciego na liście "pożeraczy" kapitału - spółki.

PLL LOT - należy do Skarbu Państwa, 25 proc. do syndyka Swissairu, a 7 proc. do pracowników.

LOT przegapił moment deregulacji komunikacji lotniczej, która dokonała się najpierw w USA, a potem w Europie. Dawno stracił pozycję monopolistyczną, gdyż połączenia z Warszawy i do niej oraz innych miast polskich są obsługiwane przez zagraniczne linie. A od kilku lat musi się zmagać z konkurencją tanich linii.

LOT nie został na czas sprywatyzowany, a mniejszościowy inwestor, który w 1999 r. nabył 25-proc. pakiet akcji, zbankrutował. Ministerstwo Skarbu Państwa zapowiada, że na przełomie roku 2007 i 2008 akcje PLL LOT mogą wejść na warszawską giełdę, a 20 proc. akcji taniego przewoźnika Centralwings - spółki LOT-u - trafi do inwestora finansowego. Jednak plany te nie weszły jeszcze w fazę konkretyzacji. Wyniki finansowe za rok 2006 nie są jeszcze znane (w 2005 r. LOT zanotował zysk 88,6 mln zł), ale sytuacja firmy jest rozpaczliwa.

Wiceminister skarbu Ireneusz Dąbrowski ujawnił na początku stycznia, że LOT sprzedał za 400 mln zł galerię stojącego w centrum Warszawy hotelu Marriott, żeby mieć pieniądze na zapłatę dwóch pierwszych rat za zakupione w USA boeingi 787. Pod koniec ub.r. LOT zbył również, za 760 mln zł, akcje Pekao SA, które wcześniej otrzymał od Skarbu Państwa.

Kolejny "pożeracz" kapitału - Grupa Bumar, skupiająca większość firm sektora obronnego. Liczą one na ogromne (mogą sięgnąć nawet 2,5 mld zł) dotacje publiczne (częściowo z Unii Europejskiej) na badania naukowe dla sektora obronnego. Bumar chciałby także przejąć od Agencji Rozwoju Przemysłu firmy lotnicze i Stocznię Marynarki Wojennej, budując wielki holding, lecz napotyka opór ze strony ARP.

Na liście spółek tracących kapitał jest aż dziewięć firm wytwarzających i dystrybuujących energię. Większość z nich uzyskała w roku 2005 i 2006 lepsze wyniki niż w roku 2004. Według uproszczonych obliczeń, BOT Elektrownia Bełchatów i Elektrownia Turów zanotowały nawet niewielki przyrost kapitału, ale ogólna sytuacja branży jest trudna. Rządowy program jej restrukturyzacji zakłada pionową konsolidację i utworzenie czterech wielkich grup. Wprawdzie mówi się o częściowej prywatyzacji niektórych z nich, lecz przygotowania do przekształceń są tak słabo zaawansowane, że z pewnością nie dojdzie do tego w najbliższych dwóch latach.

W tym czasie sytuacja w energetyce może się pogorszyć z dwóch powodów. Po pierwsze, przy okazji konsolidacji spółek rząd planuje rozwiązać część kontraktów długoterminowych (KDT), które zostały zawarte w latach 90. i stanowiły zabezpieczenie dla bankowych kredytów na inwestycje. Unia Europejska uznaje KDT za nieuprawnioną pomoc publiczną, więc tak czy inaczej trzeba coś z tym problemem zrobić, ale pomysł rządowy może oznaczać, że większość kosztów rozwiązania kontraktów poniesie energetyka.

Drugim zagrożeniem jest konkurencja ze strony unijnych producentów i dystrybutorów energii, którzy mają prawo konkurować z polskimi firmami. Polska energetyka potrzebuje wielkich inwestycji i nie wiadomo, skąd weźmie na to środki. Branża ta jest traktowana przez kolejne rządy jako polityczny łup, w związku z czym jakość kadr i struktur zarządzania jest daleka od optymalnej.

Podobnie dzieje się w większości firm z listy "pożeraczy" kapitału. Sytuacja nie zmieni się, dopóki przedsiębiorstwa te nie zostaną sprywatyzowane.


Kto niszczy najwięcej? 25 spółek, które w 2004 r. zmarnowały najwięcej kapitału zaangażowanego, w sumie odpowiada za stratę sięgającą 3,25 mld złotych. Z tej kwoty prawie 57 proc. jest "zasługą" grupy kapitałowej Polskie Koleje Państwowe.

W gronie 25 spółek aż 10 to firmy z sektora energetycznego. W sumie wygenerowały one stratę sięgającą 623 mln złotych. Część spółek (takich jak: PGL Lasy Państwowe, Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, Zarząd Morskiego Portu Gdynia) z racji zleconych zadań jest niemal skazana na niszczenie wartości.

Wysoką pozycję w niechlubnym rankingu zajmuje PLL LOT, który w 2004 r. wydał o 168 mln zł więcej niż kosztował powierzony mu przez państwo kapitał.

Zniszczona wartość została policzona w oparciu o dwie koncepcje: wskaźnik ROCE (zwrot z kapitału zaangażowanego) i WACC (średni ważony koszt kapitału w roku 2004 - w rankingu oparty na oprocentowaniu obligacji). Tak naprawdę to, co zostaje w firmie, jest różnicą między ROCE a WACC. W celu policzenia zniszczonej wartości dla spółek państwowych, dla każdej obliczyliśmy tę różnicę. Następnie dla każdej spółki w ten sposób obliczony odsetek został pomnożony przez wartość zaangażowanego w nią kapitału. Otrzymaliśmy w liczbach absolutnych wartość stworzoną bądź też zniszczoną przez daną firmę. Do rankingu wyselekcjonowaliśmy 25 spółek, największych "pożeraczy" zaangażowanego kapitału.


Komentarz

Dlaczego tak starannie wybieramy dla siebie TFI, a przy tym przyzwalamy na to, by co roku marnotrawiono nasze miliardy?

Silny kraj wymaga silnej gospodarki, a ta oparta jest na mocnych, tworzących wartość firmach. Proste i oczywiste? Nie dla wszystkich. Tak wynika z prowadzonych przez nas badań nad efektywnością firm w Polsce. 25 największych państwowych "pożeraczy" kapitału naraziło Skarb Państwa na stratę w wysokości 3,2 mld zł (dane z 2004 roku). W zasadzie nie Skarb Państwa, tylko każdego z nas - Panią, Pana i mnie. Tymczasem wiele osób ciągle żyje w przeświadczeniu, że "państwowe" to niczyje. A Skarb Państwa to nic innego, jak największy fundusz inwestycyjny, do którego należą wszyscy podatnicy. Największy i przez wiele lat najgorzej zarządzany.

Dlaczego przed wpłatą 1000 zł do funduszu przeglądamy godzinami wyniki TFI, a przyzwalamy na to, aby w funduszu zwanym Skarbem Państwa co roku marnotrawiono nasze miliardy? Słowo "skarb" w odniesieniu do państwowych spółek niesie jeszcze jeden paradoks: niby skarb, a nie chronimy i nie dbamy o niego, nie próbujemy pomnażać jego wartości. W tym przypadku dbanie oznacza rozliczanie z wyników i publiczne informowanie, jaką wartość tworzy (marnotrawi) każda z państwowych spółek. Pozwoliłoby to zmobilizować maruderów do poprawy efektywności (w głowie się nie mieści, że przy boomie lotniczym podatnicy muszą subwencjonować PLL LOT!), ale i promować pozytywne przykłady (np. firmę Ruch, która ostatnio szybko zmienia się w prawdziwą perłę). Wszystko zależy od zarządzających, trzeba im wyznaczać cele i mierzyć efekty ich realizacji, motywować do lepszego zarządzania naszym majątkiem poprzez godne ich wynagradzanie (nieszczęsna ustawa kominowa!).

Jestem realistą, nie nawołuję już do masowej prywatyzacji, chcę tylko, aby moim majątkiem gospodarowano racjonalniej. Wierzę, że w MSP są osoby, które rozumieją, że w interesie całej gospodarki leży to, by motywację do poprawy ROCE miały państwowe firmy i ich szefowie. Dlaczego ministrowie skarbu, niczym zarządzający funduszem (którymi de facto są), nie mieliby dostawać bonusów od wzrostu wartości zarządzanych firm?

O potrzebie poprawy efektywności mówi się od lat, na razie ze średnim skutkiem. Naszym zdaniem to jest problem nie tylko gospodarczy, ale i społeczny, dlatego to społeczeństwo musi chcieć zmian. Dlatego, by wywołać odruch społecznego niezadowolenia, postanowiliśmy nie tylko co roku publikować oraz nagłaśniać naszą listę "Malin", czyli największych marnotrawców kapitału wśród państwowych firm, ale także w Święta Pracy urządzać w dużych polskich miastach manifestacje pod hasłem "Żądamy wyższego ROCE!", połączone z ogłoszeniem listy największych "pijawek" w regionie. Schylimy się nawet po populistyczne argumenty (proszę sobie wyobrazić billboard z hasłem:"firma X zmarnowała wartość, która starczyłaby na 1000 zł podwyżki dla pielęgniarek w regionie"). Uważamy, że sprawa jest tego warta. Już dziś zapraszamy do udziału!

Thomas Kolaja, Kolaja & Partners
Amerykanin polskiego pochodzenia, który pół życia spędził w Europie. W Polsce mieszka od 17 lat. Pracował m.in. w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych, później w McKinsey & Company i Goldman Sachs. W roku 1998 został szefem firmy doradczej Kolaja & Partners (poprzednia nazwa CII Group Polska).

Witold Gadomski

Manager Magazin
Dowiedz się więcej na temat: PKP | cargo | nafta | środki | przedsiębiorstwa | konkurencja | PLL LOT | Skarb Państwa | skarb | skarbu | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »