Pracuj w Unii, ale wróć do Polski

Rynki pracy "starej Unii" powinny otworzyć się szeroko na pracowników z nowo przyjętych krajów członkowskich - apeluje UNICE, największa europejska konfederacja pracodawców. Argumentując, wskazuje ona na obecne kłopoty w rekrutacji pracowników w wielu sektorach.

"Pracodawcy uważają, że ograniczenia powinny zostać zniesione tak szybko, jak to możliwe" - powiedziała w poniedziałek Therese de Liedekerke, dyrektor ds. polityki społecznej w UNICE. "Swoboda przepływu pracowników to jedna podstawowych wolności traktatowych, i uważamy, że powinna być ona dostępna dla wszystkich" - podkreśliła.

Braki w turystyce, IT i...

UNICE uważa, że przepływy pracowników służą rozwojowi gospodarczemu, a otwarcie rynków pracy może też pozwolić na zapełnienie luki, jeżeli chodzi o pracowników w pewnych sektorach w starych krajach członkowskich.

Reklama

"To paradoksalna sytuacja, ale przy dużym bezrobociu, jakie obserwujemy w Europie, mamy kłopoty z rekrutacją pracowników w wielu sektorach" - powiedziała Liedekerke, wymieniając takie sektory jak turystyka, budownictwo, sektor rolno-spożywczy czy usługi informatyczne.

Przyznała jednak, że UNICE zajmuje "pragmatyczne stanowisko". Konfederacja bowiem rozumie, że pewne regiony czy kraje chcą stosować ograniczenia, by uniknąć zakłóceń na swoich rynkach pracy.

Otwarcie przczyną drenażu mózgów?

Ze zniesieniem ograniczeń wiąże się niebezpieczeństwo "drenażu mózgów", czyli ucieczki z nowych państw UE najbardziej wartościowych pracowników. Z argumentem tym polemizuje należąca do UNICE Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan, która popiera jak najszybsze zniesienie ograniczeń na rynkach pracy.

"Bardzo wiele osób już w tej chwili jest w stanie znaleźć pracę za granicą, także w tych krajach, których rynki są formalnie dla Polaków zamknięte. Osoby młode, dobrze wykształcone, znające obce języki mogą skutecznie szukać pracy we wszystkich krajach na świecie" - powiedziała w poniedziałek Magda Kopczyńska z brukselskiego biura PKPP Lewiatan. "Jednak powinno nam wszystkim - tak pracodawcom, jak i rządowi - zależeć na tym, aby, nawet jeśli wyjadą, chcieli do Polski wrócić".

Kto otworzy a kto zamknie?

1 maja kończy się dwuletni okres przejściowy, w którym stare kraje członkowskie miały prawo do wprowadzenia restrykcji w dostępie do swoich rynków pracy. Nie skorzystały z tej możliwości tylko Wielka Brytania, Irlandia i Szwecja. Reszta krajów powinna do końca kwietnia zawiadomić Komisję Europejską, czy przedłuża okres przejściowy o przewidziane w traktacie akcesyjnym kolejne trzy lata.

Z 12 państw Austria i Niemcy już sygnalizowały, że przedłużą okresy przejściowe. Skłonne otworzyć się na pracowników z nowych krajów są Finlandia i Hiszpania; nieoficjalnie czasem wymienia się też Portugalię.

Czy szersze otwarcie europejskich rynków pracy spowoduje kolejny exodus polskiej siły roboczej?

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Konfederacja | kłopoty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »