Prezes LOT: Ceny biletów powinny odzwierciedlać koszty przelotu

- Ceny biletów powinny odzwierciedlać koszty przelotu; bilet za ok. 100 zł na rejs krajowy ich nie pokryje - ocenił prezes PLL LOT Marcin Piróg. Jego zdaniem, bilet np. na trasie Warszawa-Gdańsk powinien kosztować średnio ok. 200 zł, żeby przewoźnikowi się to opłacało. Prezes poinformował też, że LOT chce sprzedać ok. 38 proc. udziałów w linii lotniczej Eurolot.

- Rynek krajowy w zeszłym roku zbliżył się do granicy rentowności, ale cały czas był i jest deficytowy - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Piróg. W jego ocenie, konkurent LOT-u, czyli OLT Express, wszedł na ten rynek z cenami, które nie odzwierciedlały kosztów, jakie ponosi linia lotnicza.

OLT Express w ub. czwartek zawiesił wszystkie swoje rejsy regularne. Od kwietnia, kiedy rozpoczął swoją działalność, przewoźnik sprzedawał bilety m.in. za 99 zł.

- Sprzedaż biletu za ok. 100 zł nie ma szans na pokrycie kosztów przewoźnika związanych m.in. z wynagrodzeniem pilotów, personelu pokładowego, czy zapłaty za paliwo. Dla przykładu na odcinku z Warszawy do Gdańska koszty zmienne - czyli opłaty lotniskowe, wynagrodzenie załogi, paliwo - wynoszą ok. 16 tys. zł. Do tego dochodzą koszty stałe - powiedział Piróg.

Reklama

LOT przywrócił w ubiegłym tygodniu opłatę za wystawienie biletu na trasie krajowej - 48,60 zł.

- Nie zamierzamy podnosić cen do poziomu, sprzed kwietnia (wtedy działalność rozpoczął OLT Express - PAP). Chcemy, żeby na rynku krajowym były ceny, które odzwierciedlają koszty - powiedział prezes. Dodał, że koszty przelotu w jedną stronę nie mogą być wyższe niż kwota ze sprzedaży biletów.

Piróg poinformował, że od 1 sierpnia LOT wprowadzi na rejsach krajowych dodatkowy lot z Warszawy do Rzeszowa. Wykonywany on będzie samolotami typu Embraer 170 lub 175, które mogą zabrać na pokład odpowiednio 78 i 82 pasażerów. Ponadto spółka rozważa zwiększenie częstotliwości rejsów na innych połączeniach krajowych. Dotyczyć to może m.in. lotów na trasie Warszawa-Szczecin.

OLT Express poinformował w poniedziałek PAP, że od piątku są zwracane pieniądze pasażerom, którzy wykupili bilety na anulowane rejsy. "W pierwszej kolejności, sukcesywnie, pieniądze zwracane są pasażerom, którzy mieli rezerwacje na rejsy planowane na najbliższe terminy (lipiec, pierwsza połowa sierpnia)" - napisano w komunikacie przesłanym PAP. Dodano, że pracownicy call center kontaktują się z klientami, informując ich o przysługujących im prawach i procedurze zwrotów. Proces zwrotów może potrwać kilka tygodni.

W piątek spółka OLT Express Regional z grupy lotniczej OLT Express straciła koncesję i złożyła wniosek o upadłość. OLT Express Regional odpowiadał za wykonywanie rejsów regularnych na trasach krajowych. Inwestor Amber Gold wycofał się z linii. Bilety na najbliższe miesiące miało wykupionych ok. 130 tys. osób.

- - - - - -

- PLL LOT chce sprzedać ok. 38 proc. udziałów w linii lotniczej Eurolot - poinformował Piróg. Dodał, że wynik finansowy LOT-u za I półrocze br. nie był taki, jak zakładała spółka, choć przewieziono więcej osób niż w takim samym okresie ub.r.

Eurolot jest spółką wyodrębnioną z grupy kapitałowej PLL LOT. Akcjonariuszami Eurolotu są: Skarb Państwa, który posiada 62 proc. udziałów oraz PLL LOT - 38 proc. Eurolot m.in. pełni funkcje dowozowe do połączeń zagranicznych dla Polskich Linii Lotniczych LOT, wykonuje również rejsy między portami regionalnymi w Polsce.

Prezes PLL LOT poinformował, że oprócz Eurolotu, spółka chce sprzedać swoje udziały także w Petrolocie, który dostarcza paliwo samolotom na lotniskach.

- Sprzedajemy nasze udziały w spółkach, które nie są dla nas strategiczne. Chcemy być linią, która chce się zajmować rozwojem połączeń oraz zwiększać liczbę pasażerów z nami podróżujących - powiedział w poniedziałek Piróg.

Szef LOT-u poinformował, że wynik finansowy spółki za pierwsze półrocze br. "miał być znacząco lepszy" od tego, który spółka zanotowała w tym samym okresie ub.r. - Jest on zbliżony do tego, co mieliśmy w ub.r. Na drugie półrocze patrzymy z większym optymizmem. Przede wszystkim dlatego, że ceny ropy mogą być niższe niż w pierwszym półroczu, zakładamy umocnienie złotego do dolara - powiedział.

Za pierwsze sześć miesięcy 2011 r. wynik spółki był o 32 mln zł lepszy niż w 2010 r., ale była to strata, która wynosiła ok. 120 mln zł. LOT za cały 2011 r. odnotował 145,5 mln zł straty.

Piróg wyjaśnił, że wpływ na wynik finansowy firmy za pierwsze 6 miesięcy br. miały m.in. ceny ropy na światowych rynkach, a także kursy walut. "Pierwsze półrocze było trudne dla linii europejskich" - dodał. W tym roku spółka planuje zysk w wysokości 52,5 mln złotych. "Do końca sierpnia chcemy przedstawić radzie nadzorczej nasz budżet, pracujemy nad nim" - dodał.

Prezes LOT poinformował, że linia w pierwszych sześciu miesiącach br. przewiozła 2 mln 330 tys. pasażerów; w tym samym czasie ub.r. było to 2 mln 067 tys. osób, co daje wzrost o 13 proc. Liczba pasażerów w samolotach w tym czasie wzrosła z 71 do 75 proc. Przewoźnik poprawił również swoją punktualność.

Piróg przypomniał, że pierwszy zamówiony przez spółkę Boeing 787 Dreamliner przyleci w połowie listopada, kolejny ma być dostarczony na początku stycznia 2013. r.

- Pierwszy Dreamliner przez ok. 2 miesiące będzie używany do szkoleń pilotów. Na początku będą nim obsługiwane niektóre trasy krajowe i europejskie. Od połowy stycznia zacznie latać do Chicago. Prawdopodobnie od lutego zacznie obsługiwać rejsy do Nowego Jorku. Od końca marca Dreamlinery powinny również latać do Toronto i Pekinu - powiedział. Dodał, że ostatni rejs Boeingiem 767 ma być wykonany pod koniec marca 2013 r. Samoloty 767 ma zastąpić osiem Dreamlinerów.

Piróg powiedział, że ponad 50 proc. pasażerów latających do Pekinu, dokąd LOT uruchomił połączenie pod koniec maja, stanowią podróżni przesiadający się na ten rejs w Warszawie. Najwięcej pasażerów wyrusza w tę podróż z Paryża, Budapesztu, Londynu, Kopenhagi, Amsterdamu. Przypomniał, że spółka w przyszłym roku chce częściej latać do Pekinu - teraz loty są 3 razy w tygodniu, a mają się odbywać 5 razy w tygodniu. O zgodę na to LOT wystąpił do władz rosyjskich.

Prezes LOT-u, pytany o sprzedaż Boeinga, który awaryjnie lądował w listopadzie ub.r. na warszawskim Lotnisku Chopina, powiedział, że kupnem maszyny zainteresowane są trzy podmioty. - Przeprowadziliśmy już z nimi rozmowy. Chcemy maszynę sprzedać jak najszybciej, mamy ofertę, która opiewa na 1 mln 900 tys. dolarów, ale chcemy samolot sprzedać za co najmniej 2 mln dolarów - powiedział Piróg.

W ubiegły wtorek miała się odbyć licytacja samolotu. Nikt nie przystąpił jednak do przetargu.

Polskie Linie Lotnicze LOT latają do ponad 50 miast w Europie i Ameryce Północnej. Od 2003 r. LOT należy do sojuszu Star Alliance, którego członkowie oferują obecnie ponad 20 tys. 800 rejsów dziennie do 1300 portów lotniczych w 189 krajach. W ubiegłym roku z połączeń rozkładowych polskiego przewoźnika skorzystało ponad 4,3 mln pasażerów, czyli o 9 proc. więcej niż w 2010. Licząc łącznie z czarterami, LOT przewiózł w 2011 r. ponad 4,6 mln pasażerów.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: koszty | prezes | Marcin Piróg | ceny | bilety | Piróg | ceny biletów | Warszawa-Gdańsk | PLL LOT | bilet | 100 zł
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »