Prezes URE: Liberalizacja rynku nie doprowadzi do wzrostu cen gazu

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Marek Woszczyk nie obawia się, że liberalizacja rynku gazu doprowadzi do niekontrolowanego wzrostu cen hurtowych surowca. - Nie widzę takiej możliwości - powiedział Woszczyk podczas debaty w PAP pt. "Liberalizacja rynku gazu w Polsce".

- Wszelkie pogłoski o tym, że wraz z liberalizacją może nam towarzyszyć niekontrolowany wzrost hurtowych cen gazu, są niewiele warte. Nie widzę takiej możliwości. (...)Pamiętajmy, że istota obliga (giełdowego) polega na tym, że spółka jest zobowiązana sprzedać gaz, a nikt nie jest zobowiązany go kupić. Jeśli spółka musi go sprzedać, to musi dostosować ofertę do oczekiwań popytu. To raczej łagodzi tak naprawdę presję na eskalowanie cen w momencie, w którym te ceny przestają być regulowane - powiedział Woszczyk.

Jego zdaniem, ważne jest zbudowanie na wstępnym etapie liberalizacji dużego zaufania do instytucji rynku. - Zwłaszcza na polskim rynku gazu, gdzie od lat żyliśmy w takim przekonaniu - i długo jeszcze będzie spora część odbiorców żyła w takim przekonaniu - że w zasadzie gaz to zawsze kupowało się od PGNiG. I trudno sobie wyobrazić, że może być inaczej. Jednak tą samą droga przechodziliśmy na rynku energii elektrycznej - podkreślił prezes URE.

Reklama

Jak dodał, liczy, że w przyszłym roku z regulacji cen zwolnionych powinno zostać ponad 300 podmiotów. - To będzie miarą otwarcia tego rynku - powiedział.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

W środę w życie wchodzi w życie tzw. mały trójpak energetyczny, czyli nowelizacja Prawa energetycznego i niektórych innych ustaw z 26 lipca br. Jednym z jego zapisów jest tzw. tzw. obligo giełdowe, czyli obowiązek sprzedaży części surowca - początkowo 30 proc. - na Towarowej Giełdzie Energii (TGE). W najbliższych dwóch latach obligo ma rosnąć - do poziomu nie mniejszego niż 40 proc. w 2014 roku, a od początku 2015 roku nie mniej niż 55 proc.

- - - - -

Niezależni dostawcy chcą dalszego uwalniania rynku gazu

Niezależni dostawcy gazu oczekują uwalniania kolejnych segmentów rynku tego surowca. Podczas debaty w PAP pt. "Liberalizacja rynku gazu w Polsce" ich przedstawiciele wskazywali, że problemem dla nich są wyższe ceny na wolnym rynku niż w taryfie.

Na początku debaty prezes URE Marek Woszczyk zapowiedział, że wraz z wejściem w życie obliga giełdowego na gaz - co nastąpiło w środę - będzie zwalniał z taryfowania rynek sprzedaży detalicznej gazu dla największych odbiorców, zużywających ponad 25 mln m sześc. gazu rocznie.

Prezes niezależnego dostawcy energii DUON Mariusz Caliński podkreślił jednak, że ten etap uwalniania będzie dotyczył tylko 32 największych podmiotów.

- My chcemy oferować gaz odbiorcom indywidualnym i małemu biznesowi, a ten segment wciąż będzie taryfowany - mówił Caliński.Wskazał na problem w sytuacji, gdy spółki obrotu będą mogły kupować gaz na wolnym rynku, ale będą też konkurować w docieraniu do klientów, którzy mają taryfę. - Co jednak, jeśli ceny rynkowe będą poniżej cen taryfowanych? To sytuacja niezmiernie trudna, dlatego kolejne fragmenty rynku powinny być jak najszybciej uwalniane - podkreśla Caliński.

Reprezentujący innego niezależnego dostawcę - Egesę - Paweł Kamiński zwrócił uwagę, że cena zakupu na wolnym rynku nie będzie stała, a produkt trzeba będzie sprzedawać po cenie regulowanej. - Jest oczekiwanie klientów, żeby nasze oferty były tańsze od ceny regulowanej. Ten okres przejściowy będzie dla nas niezwykle trudny - mówił Kamiński. Wskazał, że być może rozwiązaniem byłaby jakaś forma interwencji na rynku.

Prezes VNG Jacek Kwiatkowski podkreślał, że dziś na giełdzie metr sześcienny gazu kosztuje 1,27 zł, a w najdroższej taryfie - 1,25 zł, więc problem jest jak najbardziej realny. Wyraził też opinię, że największa liberalizacja rynku gazu w Polsce nastąpiła po "cichu", poprzez otwarty przetarg na sprowadzanie gazu przez interkonektor z Niemcami w Lasowie.

_ _ _ _ _

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo będzie w praktyce jeszcze przez długi czas największym dostawcą gazu dla gospodarstw domowych - uważa p.o. prezesa PGNiG Jerzy Kurella. Jego zdaniem w dzisiejszych warunkach trudno o realną konkurencję na tym rynku.

"Dzisiejsze przepisy, które mówią nam o obligu na poziomie 30 proc., dotyczą tak naprawdę 32 dużych klientów, dużych odbiorców. Chciałbym zaznaczyć, że naszym największym dobrem jest 6,5 mln klientów. Dla nich na razie nic się nie zmienia. Jako PGNiG zapewniamy stabilność, pewność dostaw dla naszych klientów. (...)

Zapewniamy pewność i stabilność dostaw dla słabszych klientów. Mówię tutaj o szpitalach, służbie zdrowia, tak zwanych kuchenkowiczach. Tam nie ma wielkiej chęci - przynajmniej do tej pory jej nie widzę - żeby nasi konkurenci chcieli o ten rynek zabiegać. Ten rynek pewnie przez długie lata tak czy inaczej będzie naszym rynkiem, choćby z tego powodu, że marża tam jest najsłabsza - obecnie jest to marża ujemna. (...) Jeśli nasi konkurenci będą w stanie zaakceptować ujemną marżę, to chętnie zapraszamy do takiej konkurencji" - powiedział Kurella podczas debaty organizowanej w środę przez PAP.

Polska Agencja Prasowa organizuje debatę w ramach projektu Serwis PAP Energetyka Ekstra. Biorą w niej udział m.in. prezesi PGNiG, Gaz-Systemu, Towarowej Giełdy Energii, spółki DUON i Egesa, a także przedstawiciele spółek azotowych i eksperci.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »