Przyszedłem wypełnić okresloną misję

Rozmowa z Andrzejem Kalwasem, ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym.

Rozmowa z Andrzejem Kalwasem, ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym.

GP- Czy rozpoczynając pracę na stanowisku ministra sprawiedliwości, przygotował pan sobie plan pracy krótko-, średnio- czy długoterminowy? A może uzależnia pan wybór strategii od oceny kondycji wymiaru sprawiedliwości, innymi słowy - od schedy po poprzednikach?

- Chyba nikogo nie zaskoczę, jeśli powiem, że przejmuję resort w stanie dobrym. Moim poprzednikom należy zawdzięczać wiele korzystnych zmian w wymiarze sprawiedliwości. Te zmiany widać gołym okiem, przede wszystkim w sądownictwie. Ale nie polegajmy na gołym oku. Porównanie danych w zakresie podstawowych wskaźników statystycznych za ubiegły rok uwidacznia znaczącą poprawę wykonania zadań w sądach. W ubiegłym roku do sądów wpłynęło 9,5 mln spraw, a był to kolejny rok gwałtownego wzrostu wpływów. Sam przyrost liczby spraw, które wpłynęły w 2003 r., wynosił 9,5 proc. więcej niż w roku 2002. Jednostkowo było tych spraw więcej o 825 tys. Na uwagę zasługuje fakt, że mimo zwiększonego wpływu sądy załatwiły znacznie więcej spraw niż w roku poprzednim, i znacznie więcej (o 158 tys.), niż wpłynęło. Są to znaczące wskaźniki, świadczące o tym, że topnieją wieloletnie zaległości i następuje systematyczna poprawa organizacji pracy w sądownictwie.

Reklama

GP- Jednak w sprawach finansowych nie można chyba odnotować tak spektakularnych osiągnięć?

- Budżet resortu jest nie najgorszy, chociaż powinien gwarantować zwiększenie liczby etatów w sądownictwie. Dobrze, że w przyszłym roku możemy liczyć na wzrost liczby etatów, w tym: 1150 tzw. urzędniczych, 352 asesorskie, 300 asystenckich, 200 referendarskich, 200 kuratorskich i 70 sędziowskich. Środki finansowe na te wydatki zostały uwzględnione w ustawie budżetowej, a więc to tak, jakbyśmy je już mieli. Aczkolwiek wzrost sędziowskich etatów jest - w stosunku do potrzeb - zbyt mały. Przypomnę, że w przyszłym roku powinniśmy się liczyć z nowymi rodzajami spraw, które zaczną wpływać do sądów, a mianowicie ze skargami na przewlekłość postępowania. Stosownie do dyrektyw Parlamentu Europejskiego, w polskim systemie prawnym będzie funkcjonowała nowa ustawa o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki. Według wstępnych szacunków, sądom może przybywać rocznie od 50 tys. do 60 tys. tego typu spraw. Aby zapewnić płynność pracy, przydałyby się etaty dodatkowe.
Chciałbym wrócić do swojego zawodu nie tylko z dobrym wizerunkiem własnym, ale przede wszystkim z dobrym wizerunkiem polskiego wymiaru sprawiedliwości.

GP- Czyli w zasadzie chyba nie ma takiej dziedziny w resorcie, w której etatów byłoby w sam raz?

- Poprawy warunków w poszczególnych segmentach wymiaru sprawiedliwości nie upatrywałbym wyłącznie w zwiększeniu liczby etatów. Z pewnością na takie wzmocnienie czeka np. więziennictwo. Ale chodzi tam o coś więcej, między innymi także o poprawę warunków odbywania kary pozbawienia wolności. Należy pomyśleć o położeniu większego nacisku na nowe, nieizolacyjne rodzaje odbywania kary ograniczenia wolności czy innych środków karnych, jak choćby nieodpłatna - oczywiście dozorowana - praca osób skazanych wykonywana na rzecz instytucji publicznych czy wręcz bezpośrednie uczestnictwo tych osób w robotach publicznych. Na ten cel trzeba byłoby uruchomić dodatkowe środki z funduszy samorządowych.

GP- Jakie będą pańskie pierwsze, ministerialne decyzje?

- Oprócz spraw, o których już wspomniałem, myślę też o nowych zadaniach. Chciałbym je podjąć we współpracy z rzecznikiem praw obywatelskich. Od razu uprzedzam, że na te zadania także będą potrzebne dodatkowe środki finansowe, aczkolwiek nie takie wielkie. Chodzi mi o rozwiązanie problemu, niezmiernie ważnego ze społecznego punktu widzenia, a mianowicie - obrony z urzędu. Mam pewien, jak sądzę, dobry projekt i nawet już kilkakrotnie omawiałem jego założenia z panem prof. Andrzejem Zollem i pracownikami jego biura. Jest to kwestia, którą także moja korporacja radcowska, a także korporacja adwokacka, już poruszała. Chodzi o to, żeby stworzyć tzw. korpus obrońców z urzędu, składających się z odpowiednio przygotowanych adwokatów i radców prawnych. Należałoby jednak zapewnić sprawność i płynność wypłacania środków finansowych z budżetu państwa za tę, świadczoną z urzędu, pomoc prawną. Jest to pomysł ważny z punktu widzenia realizacji podstawowej zasady państwa prawa, czyli praw ubogich. Ale nie tylko. Stworzenie stałego korpusu obrońców z urzędu byłoby także korzystne dla środowiska adwokatów i radców prawnych. Nie zapominajmy, że rynek zawodów prawniczych staje się coraz bardziej nasycony. Z pewnością dla wielu jego przedstawicieli byłaby to dobra propozycja zatrudnienia w zawodzie. Są to rozwiązania stosowane z bardzo dobrym skutkiem, m.in. w Wielkiej Brytanii, Irlandii, a przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych.

GP- Los pełnomocników prawnych z natury rzeczy jest panu bliski, czy inne służby mogą też liczyć na poparcie?

- Poważnie zastanawiam się nad poprawą atmosfery w pionie prokuratury. Nie tylko zależy mi na chronieniu prokuratorów przed ciągłymi atakami. Oczywiście, środki masowego przekazu mają swoje prawa, mogą atakować przedstawicieli urzędów publicznych. Byleby niepotrzebnie nie robiły ludziom krzywdy. Wydaje mi się, że trzeba poprawić warunki pracy prokuratorów. Jeśli chodzi o wyposażenie techniczne siedzib prokuratur, to nie jest już najgorzej. Warunki płacowe w tym pionie też zaczynają się poprawiać, aczkolwiek może poprawa ta powinna być bardziej wyrazista i szybsza. Zwłaszcza gdy nasi prokuratorzy przyrównują się do swoich odpowiedników w innych krajach. Myślę, że nad prokuratorami warto roztoczyć opiekę w sensie mentalnym, żeby byli bardziej śmiali w swoich działaniach i mieli poczucie niezależności zawodowej. Bardzo wysoko oceniam kwalifikacje zawodowe naszych prokuratorów oraz doświadczenie ich przełożonych. Jednakże w ich świadomości musi być głębokie i trwałe przekonanie, że hierarchiczne podporządkowanie nigdy nie może się wiązać z ograniczaniem niezależności przy wykonywaniu konkretnych czynności przygotowawczych i procesowych. Tej samej zasadzie byłem wierny, wykonując swój dotychczasowy zawód. Kiedy dyrektor mówił do mnie "jest pan moim radcą prawnym i chciałbym...", odpowiadałem "jestem radcą prawnym przedsiębiorstwa, moim obowiązkiem jest udzielać opinii zgodnych z jego interesem, a przede wszystkim zgodnych z literą prawa, bez względu na to, na co ma pan ochotę".

GP- I tak doszliśmy do obsługi prawnej biznesu. W tej dziedzinie jest jeszcze wiele do zrobienia...

- Oczywiście. Nieustannie i systematycznie trzeba poprawiać funkcjonowanie sądownictwa we wszystkich sferach, w których ma ono służyć gospodarce. Sprawy w sądach gospodarczych muszą toczyć się szybciej i sprawniej. Poprawa następuje. Mimo wciąż zbyt małej obsady etatowej, o czym już mówiłem, następuje systematyczne szkolenie kadr zatrudnionych w wymiarze sprawiedliwości. Podam przykład: w szkoleniach z prawa europejskiego, koordynowanych przez departament Współpracy Międzynarodowej i Prawa Europejskiego, wzięło udział ponad 7 tys. sędziów. Ważne jest też systematyczne samoszkolenie sędziów i prokuratorów. Jak wiadomo, rośnie poziom komplikacji spraw trafiających na wokandy sądów gospodarczych. Polscy przedsiębiorcy zaczynają funkcjonować na obszarze państw dawnej Unii. Zarówno nasze sądy, jak i pełnomocnicy przedsiębiorców powinni sobie poradzić z rozwiązywaniem problemów o charakterze międzynarodowym. Jeśli chodzi o nasze podwórko, to z pewnością poprawę widać w takich segmentach, jak rejestry sądowe czy księgi wieczyste. Od 1 września br. ruszyła komputeryzacja wydziałów wieczystoksięgowych w dużych miastach. Dość szybko przełoży się to na sprawność i pewność obrotu nieruchomościami.

GP- Czy zamierza pan wspierać korporację radcowską w jej staraniach o zachowanie dotychczasowego modelu aplikacji, wpływu na liczbę kandydatów i jakość ich kształcenia?

- Jestem ministrem sprawiedliwości w rządzie Rzeczypospolitej Polskiej i nie zamierzam faworyzować jednej korporacji zawodowej kosztem innej. Aczkolwiek chyba nigdy nie przestanę być samorządowcem, ponieważ wiem, że jest to najlepsza droga budowania społeczeństwa obywatelskiego. Myślę, że dzisiejsze perturbacje z naborem na aplikację zostaną przez Sejm rozwiązane i od przyszłego roku każda z korporacji przeprowadzi nabór nowych kadr. Przyszedłem pełnić tu określoną misję, jakkolwiek górnolotnie by to nie brzmiało, a po jej zakończeniu chciałbym wrócić do swojego zawodu nie tylko z dobrym wizerunkiem własnym, ale przede wszystkim z dobrym wizerunkiem polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Rozmawiała Janina Kotłowska - Rudnik

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: środki | określić | sprawiedliwość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »