Putin nie podjął tematu zmian umów gazowych

Wbrew oczekiwaniom władz Ukrainy premier Rosji Władimir Putin podczas środowej wizyty w Kijowie nie podjął tematu zmiany umów w rosyjsko-ukraińskim handlu gazem. O tym, że obecne porozumienia są Ukraińcom nie na rękę, mówił premier Ukrainy Mykoła Azarow.

Wbrew oczekiwaniom władz Ukrainy premier Rosji Władimir Putin podczas środowej wizyty w Kijowie nie podjął tematu zmiany umów w rosyjsko-ukraińskim handlu gazem. O tym, że obecne porozumienia są Ukraińcom nie na rękę, mówił premier Ukrainy Mykoła Azarow.

W obecności dziennikarzy Putin na temat gazu praktycznie się nie wypowiadał. Przypomniał jedynie, że Rosja udzieliła Ukrainie 30-procentowej zniżki ceny błękitnego paliwa, a ukraiński rząd "efektywnie wykorzystuje zaoszczędzone w ten sposób pieniądze dla rozwiązywania kwestii gospodarczych i socjalnych".

O tym, że Ukraina będzie dążyć do zmiany umów gazowych z Rosją, premier Azarow mówił tymczasem jeszcze w środę rano.

"Zmieniły się realia rynku, w związku z tym i umowy gazowe i formuła kształtowania ceny tego surowca potrzebują zmian. Potwierdzimy w rozmowach z rosyjskimi partnerami, że obecne porozumienia nie mogą nam odpowiadać" - powiedział szef ukraińskiego rządu.

Reklama

Cytowane przez ukraińskie media źródła w rosyjskim Gazpromie odpowiedziały, że Ukraina nie powinna oczekiwać, że podczas wizyty Putina może dojść do zawarcia nowych umów w sprawie gazu.

"Jeśli Ukraina chce zmienić warunki dostaw gazu oraz formułę kształtowania jego ceny, będzie musiała pójść na ustępstwa w sprawie powołania (rosyjsko-ukraińskiego) konsorcjum gazowego" - powiedział anonimowy rozmówca gazety "Kommiersant-Ukraina". Konsorcjum to miałoby zarządzać gazociągami tranzytowymi, którymi gaz z Rosji jest przesyłany przez Ukrainę do UE.

Zgodnie z umowami zawartymi w styczniu 2009 roku w pierwszym kwartale bieżącego roku Ukraina płaciła za rosyjski gaz 330 dolarów za 1000 metrów sześciennych.

W kwietniu w Charkowie prezydenci Rosji i Ukrainy, Dmitrij Miedwiediew i Wiktor Janukowycz, zawarli porozumienie, zgodnie z którym stacjonująca na Krymie rosyjska Flota Czarnomorska zamiast opuścić Ukrainę w 2017 roku będzie mogła pozostać w tym kraju nawet 30 lat dłużej.

W zamian Kijów uzyskał 30-procentową obniżkę cen rosyjskiego gazu. Dzięki temu upustowi w drugim kwartale bieżącego roku Kijów płacił za importowane z Rosji błękitne paliwo ok. 232 dolarów za 1000 metrów sześciennych, a w trzecim kwartale ok. 248 USD.

Putin przybył w środę na Ukrainę, by wziąć udział w posiedzeniu komitetu ds. współpracy gospodarczej w ramach rosyjsko-ukraińskiej komisji międzyrządowej.

Samolot rosyjskiego premiera wylądował w Kijowie z półtoragodzinnym opóźnieniem, w związku z czym Putin spóźnił się na spotkanie z prezydentem Janukowyczem. Po rozmowach z premierem Azarowem szef rosyjskiego rządu, który miał wystąpić wraz z nim na wspólnej konferencji prasowej, ograniczył się jedynie do krótkiego oświadczenia, po czym odleciał do Moskwy.

Dziennikarze zauważyli, że Putin był tego dnia w nie najlepszej formie. W relacjach telewizyjnych zwracali uwagę, że na lewym policzku premiera Rosji widniał przypudrowany siniak.

Rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow, zapewnił jednak, że premier czuje się dobrze.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »