Raport: Palestyńską gospodarkę uzdrowi pokój

Autorzy opublikowanych w ciągu ostatniego tygodnia trzech raportów - Międzynarodowego Funduszu Walutowego, palestyńskich władz i Specjalnego Koordynatora ONZ - dochodzą do wspólnego wniosku: palestyńską gospodarkę uzdrowi tylko sukces rozmów pokojowych.

"Wszystkie trendy społeczno-gospodarcze wskazują, że bez realnego postępu w osiąganiu politycznego rozwiązania, status quo jest nie do utrzymania. W przypadku załamania się negocjacji, Palestyńczyków i Izraelczyków dotkną dramatyczne konsekwencje" - napisano w opublikowanym w środę raporcie Specjalnego Koordynatora ONZ ds. Bliskowschodniego Procesu Pokojowego.

Gdy na horyzoncie pojawiła się szansa, że Palestyńczycy i Izraelczycy dojdą do porozumienia w 2010 roku, miliardy dolarów pompowanych w palestyńską gospodarkę pomogły ruszyć ją z miejsca. Załamanie rozmów i trwający blisko trzy lata impas polityczny odbiły się rosnącym bezrobociem, zadłużeniem i dramatycznym spadkiem wzrostu gospodarczego.

Reklama

Zagraniczna pomoc dla władz Autonomii Palestyńskiej spadła o prawie połowę: ze średnio 1,4 mld dolarów w latach 2009-2010 do 826 mln w 2012 roku. W rezultacie po raz pierwszy w ciągu ostatniej dekady, na początku 2013 roku palestyńska gospodarka na Zachodnim Brzegu skurczyła się o 0,6 proc. - podają autorzy palestyńskiego raportu wydanego przez ministerstwo planowania.

Bezrobocie wynosi 20,6 proc. i dotyka w większym stopniu młodych Palestyńczyków. Według palestyńskich władz blisko jedna trzecia młodych na Zachodnim Brzegu i ponad połowa w Strefie Gazy nie może znaleźć pracy. Raport MFW prognozuje, że wzrost PKB, 11-procentowy w 2011 roku, spadnie do końca tego roku o ponad połowę - do 4,5 proc. A i tak jego głównym motorem jest pomoc wysyłana na odbudowę Strefy Gazy.

Palestyńska gospodarka jest z jednej strony zależna od zagranicznej pomocy, a z drugiej spętana różnego rodzaju ograniczeniami nałożonymi przez Izrael, który okupuje od 1967 roku Zachodni Brzeg, Strefę Gazy i Jerozolimę Wschodnią.

W środę władze Izraela ogłosiły zniesienie niektórych utrudnień. Do Strefy Gazy, obłożonej przez Izrael blokadą od 2006 roku, po raz pierwszy od lat, przejściem granicznym z Izraelem zaczną regularnie wjeżdżać setki ton żwiru, cementu i metalu - na użytek sektora prywatnego.

Wcześniej te materiały w ograniczonych ilościach docierały tunelami łączącymi palestyńską enklawę z Egiptem. Zakaz importu materiałów budowlanych Izrael tłumaczył obawami o to, że zostaną wykorzystane przez palestyńskich bojowników.

Kolejnych pięć tysięcy Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu dostanie pozwolenia na pracę w Izraelu. Tym samym liczba pozwoleń osiągnie 48 tysięcy - wysokość rekordową od czasów sprzed wybuchu pierwszej intifady.

Jak pisze dziennik "Haarec", te i inne zmiany wprowadzono m.in. ze względu na trwające rozmowy pokojowe i na wniosek izraelskiego establishmentu wojskowego, "by wesprzeć przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa w jego wewnętrznym konflikcie z Hamasem", radykalnym ugrupowaniem rządzącym Strefą Gazy.

Palestyński ekonomista z Uniwersytetu Bir Zeit prof. Naser Abdelkarim uznał zniesione ograniczenia za "marginalne", bez znaczenia dla ogólnej sytuacji gospodarczej. "Co najwyżej skorzystają na tym niektóre prywatne osoby i przedsiębiorstwa" - powiedział w rozmowie z PAP.

Najpoważniejsze utrudnienia dla palestyńskiej gospodarki to brak swobody poruszania się ludzi i towarów, brak kontroli nad granicami i surowcami, a przede wszystkim kompletna izraelska kontrola nad blisko 60 procentami powierzchni Zachodniego Brzegu, tzw. strefą C - wylicza w rozmowie z PAP prof. Abdelkarim i dodaje, że pod tym względem nic się nie zmieniło.

"Strefa C (...) jest kluczowa dla wydolności palestyńskiej gospodarki. Jest kluczowa dla rozbudowy publicznej infrastruktury, jak sieci transportu, wody i prądu, oczyszczalni ścieków i składowisk odpadów, rozwoju prywatnego sektora i potrzeb rozwojowych społeczności mieszkających w strefach A i B" - napisano w oenzetowskim raporcie.

Według palestyńskiego Ministerstwa Planowania "zapewnienie Palestyńczykom pełnego dostępu do ich ziem i naturalnych surowców (w strefie C), poskutkowałby łącznym wzrostem PKB o 40 procent".

Uzdrowienie sytuacji gospodarczej wymaga m.in. "szeroko zakrojonych i długotrwałych złagodzeń izraelskich restrykcji" - piszą autorzy raportu MFW. Ale tak poważnych strukturalnych zmian można spodziewać się, jeśli tym razem rozmowy pokojowe okażą się sukcesem.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Palestyna | uzdrowienia | Izrael | MFW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »