Ratingi jak w kalejdoskopie

W ostatnim czasie pojawiły się różne oceny sytuacji gospodarczej w Polsce przez agencje ratingowe. Dotychczas swoją opinię przedstawiły cztery międzynarodowe instytucje monitorujące gospodarkę naszego kraju.

Agencja ratingowa Standard & Poor's poinformowała w środę o tym, że obniżyła rating zadłużenia Polski w walucie lokalnej do A minus z A i krótkoterminowy do "A-2" z "A-1" oraz utrzymała rating dla zadłużenia w walutach obcych. Jako przyczynę takiej zmiany Standard & Poor's podaje obawy związane z rosnącym deficytem budżetowym i długiem publicznym. Jednocześnie Standard & Poor's spodziewa się dynamicznego wzrostu długu publicznego do PKB, do ponad 55 proc. w 2004 r. i ponad 60 proc. w 2006 r. (wobec 51,5% przewidywanych przez rząd na 2003 r.).

Reklama

Również Światowe Forum Ekonomiczne dokonało rankingu konkurencyjności gospodarczej różnych krajów na świecie. W tym rankingu Polska zajmuje 45 miejsce na oceniane 102 kraje. Jest to awans o pięć miejsc, ponieważ w zeszłym roku Polska została sklasyfikowana na 50 miejscu.

Natomiast agencja Fitch nie widzi potrzeby zmiany oceny polskiej gospodarki. Firma konsultingowa A.T. Kearney dokonuje oceny krajów pod względem atrakcyjności dla lokowania bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Tu Polska zajęła czwartą pozycję, czyli miejsce w ścisłej czołówce.

Te oceny, choć sprzeczne, odzwierciedlają prawdziwą sytuację gospodarczą w kraju. Inwestorzy krótkoterminowi nie obawiają się o zyski dlatego, że według zasady dealerów "trend is your friend", takie zawirowanie, które notujemy na rynkach walutowych i papierów skarbowych może tylko spotęgować ich aktywność. Z drugiej strony ta informacja nie jest dobra - odstrasza inwestorów długoterminowych, czyli tych, którzy inwestują bezpośrednio w gospodarkę. Natomiast ostatnie decyzje koncernów motoryzacyjnych w sprawie lokowania nowych inwestycji w innych częściach Europy Środkowej z wyłączeniem Polski jakby podważają tezę, że nasz kraj należy do najbardziej atrakcyjnych państw do bezpośrednich inwestycji zagranicznych.

Jeden z kanonów marketingowych głosi, że świat ocenia nas według sposobu, w jaki prezentujemy siebie. Niestety, po wygranym referendum unijnym politycy już zapomnieli o przygotowywaniu społeczeństwa, w tym średniej klasy, rolników i przedsiębiorców, do jak najskuteczniejszego wykorzystania naszego przyszłego członkostwa. Rząd nie zmniejsza opodatkowania klasy średniej, która napędza koniunkturę, a rolnicy nie wiadomo czy w ogóle dostaną dopłaty, dlatego że system IACS dalej nie działa. W parlamencie roi się od pomysłów na zwiększenie podstawy opodatkowania dla najlepiej zarabiających, a więc najbardziej przedsiębiorczych. Tak więc zamiast zajmować się walką o korzyści dla naszego kraju z członkostwa w UE, rząd zajmuje się sprawami, które nie będą miały przełożenia na korzyści dla gospodarki. Takie działania prowadzą wręcz do pogarszania sytuacji.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: standard | agencja | agencje ratingowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »