Resort gospodarki bada upadłość Huty Ostrowiec

Ministerstwo Gospodarki ma wątpliwości dotyczące upadłości Huty Ostrowiec. Chce, by sprawę zbadała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Także Stalexport nie jest przekonany, że bankructwo spółki było zgodne z prawem i rozważa zaskarżenie decyzji o upadłości.

Ministerstwo Gospodarki ma wątpliwości dotyczące upadłości Huty Ostrowiec. Chce, by sprawę zbadała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Także Stalexport nie jest przekonany, że bankructwo spółki było zgodne z prawem i rozważa zaskarżenie decyzji o upadłości.

Bankructwo Huty Ostrowiec, jednego z największych w kraju zakładów stalowych, budzi coraz więcej kontrowersji.

- Złożyliśmy wniosek do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z prośbą o zbadanie, czy upadłość huty była zgodna z prawem i czy nie został naruszony ważny interes bezpieczeństwa państwa - mówi Rafał Jesswein, rzecznik prasowy Ministerstwa Gospodarki.

Wniosek o upadłość złożył zarząd huty mianowany przez radę nadzorczą, w której dominującą pozycję ma komunalna Agencja Rozwoju Lokalnego (ARL). Stalexport, który wcześniej kontrolował spółkę, przekazał jej bowiem prawa korporacyjne z akcji.

Reklama

Nieoficjalnie wiadomo, że obecnie zarząd huty jest podejrzany o próbę wyprowadzenia majątku z huty. Wątpliwości budzi także gwałtowny wzrost zobowiązań huty. Na koniec ubiegłego roku przekraczały one 500 mln zł, obecnie jest to już kwota około 700 mln zł. Podobno kontrowersje wzbudzają też realizowane przez hutę kontrakty i eksport wyrobów po cenach niższych niż koszty produkcji.

Stalexport oskarży

Sprawa Ostrowca niepokoi także giełdowy Stalexport. Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Kielcach sprawę upadłości huty badali prawnicy Stalexportu. Marek Cywiński, dyrektor biura strategii katowickiego holdingu, informuje, że firma ma wątpliwości, czy Huta Ostrowiec mogła upaść, skoro wcześniej nie zostało umorzone trwające w firmie postępowanie układowe. Jeśli prawnicy giełdowej grupy zdecydują, że bankructwo huty nie jest zgodne z prawem, wówczas Stalexport zaskarży decyzję o upadłości ostrowieckiego zakładu. Nie wyklucza także złożenia doniesienia do prokuratury i powiadomienia ministra sprawiedliwości.

ARL umywa ręce

Marek Nowak, prezes ARL i rzecznik prasowy ostrowieckiej gminy zapewnia, że instytucja nie ma już nic wspólnego z hutą Ostrowiec. Podkreśla, że z powodu upadłości spółki zawarta wcześniej umowa ze Stalexportem, dotycząca przejęcia huty przez Agencję, jest bezprzedmiotowa.

- Nie zapłaciliśmy - dodaje.

Marek Cywiński zapewnia natomiast, że umowa nadal obowiązuje. Zgodnie z nią huta, ARL lub gmina mają bowiem zapłacić katowickiej spółce 80 mln zł zobowiązań. Stalexport zapewnia, że jeśli decyzja o bankructwie huty zostanie podtrzymana, a Agencja lub gmina nie zechcą spłacić długów, wystąpi na drogę sądową.

Rozbieżne opinie

Decydenci chyba nie do końca wiedzieli, co zrobić z Hutą Ostrowiec. Andrzej Szarawarski, wiceminister gospodarki, liczył, że firmę uda się włączyć do holdingu Polskie Huty Stali. Za takim rozwiązaniem opowiadała się także liczna grupa posłów. Dlatego też lobbowali, by hutę przejęła Agencja Rozwoju Lokalnego. Wiele jednak wskazuje na to, że nie tak wyobrażali sobie efekt pozyskania dla huty gminnego akcjonariusza. Jacek Piechota, szef resortu gospodarki, nie ukrywał natomiast, że konsolidacja Ostrowca z PHS nie wchodzi w grę. Z kolei Maciej Leśny, wiceminister gospodarki, chętnie widziałby przyłączenie części huty do grupy stoczniowej.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »