Ropa na rodzimym gruncie

Wrzawa o polskim gazie z łupków zagłuszyła nadzieje na odnalezienie nowych zasobów ropy naftowej w Polsce. A warto jej szukać - mimo iż trzeba wiercić coraz głębiej i inwestować więcej.

Kiedy w grudniu 1980 r. doszło do burzliwego wypływu, a potem zapłonu ropy naftowej podczas odwiertu w rejonie miejscowości Karlino, liczono powszechnie, że Polska stanie się europejskim Kuwejtem. Daremnie... Eksploatację karlińskiej ropy zakończono w 1983 r. (tzw. mikrozłoże).

Nadzieje na odkrycie w Polsce dużych zasobów ropy naftowej pozostały jednak żywe. Prace poszukiwawcze prowadzi się na coraz większych głębokościach, rosną też nakłady. Ale eksperci branży wydobywczej zapewniają, że ryzyko się opłaci.

Reklama

W 1910 r. w ówczesnej Galicji wydobywano dwa miliony ton ropy naftowej, co stawiało nas (tj. Podkarpacie i Zagłębie Borysławsko-Drohobyckie - na terenie dzisiejszej Ukrainy) w rzędzie kilku największych producentów ropy naftowej na świecie. Łza się w oku kręci... Zyski dla wytrwałych Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG), w tym roku uruchomiło kopalnię Lubiatów-Międzychód-Grotów (LMG). Dzięki niej spółka podwoi wydobycie ropy naftowej (wyniesie ono już ok. milion ton rocznie).

Złoża LMG należą do największych w kraju (udokumentowane zasoby tzw. wydobywalnej ropy wynoszą tu 7,25 mln ton). Na tak spektakularne odkrycie czekaliśmy ładnych parę lat.

Cóż, ta branża wymaga cierpliwości...

W 2004 r. padł w Polsce rekord wydobycia ropy naftowej i kondensatu ze złóż konwencjonalnych (866 tys. ton) w ostatnich 24 latach - wynika z danych Państwowego Instytutu Geologicznego - Państwowego Instytutu Badawczego (PIG-PIB). Po tej dacie pula pozyskiwanego z rodzimych zasobów surowca systematycznie spada.

W 2011 r. wydobyto na przykład prawie 602 tys. ton ropy - o 65,47 tys. mniej niż rok wcześniej... Sporo już czasu upłynęło, gdy - w latach 90. - PGNiG natknęło się na największe w Polsce złoże ropy naftowej BMB (Barnówko-Mostno-Buszewo) o zasobach ok. 8,2 mln t. Jego eksploatacja rozpoczęła się w 2000 r., wydobywano ponad 340 tys. t rocznie.

- Dużą wydajność osiąga się na początku eksploatacji złoża. Z czasem staje się ona coraz mniejsza. Jeżeli nie odnotujemy nowego odkrycia i nie uzupełnimy wydobycia, to będzie ono spadało - wyjaśnia Andrzej Maksym, zastępca dyrektora ds. geologii Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

PGNiG nie spoczęło na laurach. W 2001 i w 2003 r. po stronie sukcesów wpisano nowe, stosunkowo duże złoża Międzychód-Lubiatów- Grotów (ropa i gaz). Cykl inwestycyjny w górnictwie ropy naftowej i gazu jest jednak długi, przedłużały się też procedury przetargowe. Eksploatacja ruszyła więc pełną parą dopiero w tym roku.

- Dlatego m.in. I kwartał był tak dobry dla PGNiG-u, jeśli chodzi o wzrost wydobycia ropy... Cały czas prowadzimy prace poszukiwawcze.

Mamy nadzieję odkryć w ciągu tego lub przyszłego roku kilka małych złóż o zasobach setek tysięcy ton.

Ale to nie są wielkości porównywalne z LMG. Oczywiście, nie wykluczamy odkrycia podobnych złóż, ale nie w najbliższych 2-3 latach. W Wielkopolsce, w rejonie zielonogórskim, na Podkarpaciu prowadzimy dziś badania sejsmiczne, które dopiero za kilka lat dadzą odpowiedź, czy można się spodziewać dużego złoża. Podobne pomiary rozpoczniemy też na Pomorzu Zachodnim.

Od Karpat po Bałtyk

Dane PIG-PIB pokazują, że stopniowo, z niewielkimi wahaniami rosną wydobywalne zasoby ropy naftowej w Polsce (w 1989 r. tych udokumentowanych mieliśmy zaledwie 5,021 mln t, w 2011 r. urosły już one do 25,99 mln ton). To, jak na razie, najświeższe dane, nie uwzględniające sukcesu PGNiG-u w LMG.

Według instytutu, w Polsce w roku 2011 udokumentowano 84 złoża ropy naftowej, w tym w Karpatach - 29, na ich przedgórzu (w zapadlisku przedkarpackim) - 11, na Niżu Polskim - 42 złoża, a na obszarze polskiej strefy ekonomicznej Bałtyku - dwa złoża.

Zasoby w Karpatach i na ich przedgórzu należą do najstarszych; obecnie są na wyczerpaniu. W Polsce największe znaczenie gospodarcze mają złoża na Niżu Polskim (w 2011 r. te możliwe do wydobycia stanowiły blisko 75 proc., a zasoby z polskiej strefy ekonomicznej Morza Bałtyckiego - 20 proc. zasobów krajowych). Złoża przedgórza Karpat i samych Karpat odgrywają rolę podrzędną (odpowiednio: 3,0 proc. i 2,0 proc. zasobów krajowych).

- W Lubuskiem znajdujemy ropę niezbyt dobrej jakości - ze względu na zawartość siarkowodoru - i pod dużym ciśnieniem. Nie jest łatwo, ale opanowaliśmy technologię eksploatacji.

Niezłe są perspektywy w przypadku nowych odkryć w rejonie Karpat, ale tam występują bardzo trudne warunki geologiczne: z reguły złoża usytuowane są na głębokościach od 4 do 5 tys. m. Wtedy koszt odwiertu może sięgnąć nawet 50 mln zł. W strefie lubuskiej natomiast jest mniejszy (20-30 mln zł). Z tym że wydatki na budowę kopalni są tam za to duże - mówi Andrzej Maksym. Na budowę kopalni LMG PGNiG wydało 1,7 mld zł brutto.

Ostatnio optymizm (zasobniejsze złoża) budzi też strefa pomorska. Odkryto tam najprawdopodobniej konwencjonalne złoża ropy w utworach kambru, szukając... gazu z łupków.

- Na początku czerwca rozpoczniemy testowanie pierwszego odwiertu.

Testy potrwają kilka miesięcy, co nam pozwoli oszacować zasoby i ocenić, czy nadają się do wydobycia. Najwcześniej w 2014 r. poznamy wielkość tego złoża - zapowiada Maksym.

Do 2015 r. PGNiG chce utrzymać wydobycie ropy na poziomie ok. miliona ton rocznie. Co dalej? Pokaże czas. Należy inwestować kilkaset mln zł rocznie, by wydobycie mogło rosnąć.

W tym roku przedsiębiorstwo rozpocznie wiercenie 33 otworów (konwencjonalnych i niekonwencjonalnych) plus kilka eksploatacyjnych w złożach konwencjonalnych.

Wicelider w natarciu

Grupa Lotos także odnotowuje sukcesy w poszukiwaniu ropy naftowej w naszym kraju.

- Na Morzu Bałtyckim wydobywamy średniorocznie ok. 150 tys. ton, a łącznie w grupie kapitałowej Lotos - ok. 250 tys. ton. Nasze aktualne plany strategiczne zakładają wzrost potencjału wydobywczego do poziomu 1,2 mln ton w roku 2015 i 5 mln ton w roku 2020 - zapowiada Zbigniew Paszkowicz, prezes Lotos Petrobaltic, wiceprezes ds. poszukiwań i wydobycie Grupy Lotos.

Lotos Petrobaltic wystąpił też do Ministerstwa Środowiska o dwie kolejne koncesje na poszukiwanie węglowodorów pod dnem Morza Bałtyckiego: Słupsk Wschód i Słupsk Zachód. Firma oczekuje na finalną decyzję w sprawie ich przyznania. I przygotowuje się do złożenia kolejnych wniosków koncesyjnych.

W Polsce nadal przeżywamy czas fascynacji możliwością odkrycia znacznych zasobów gazu w łupkach. Prawie bez echa przeszła natomiast informacja, że w tych tworach geologicznych da się znaleźć także ropę.

Według słynnego raportu PIG, opublikowanego w marcu 2012 r., który obalił szacunki amerykańskich instytucji geologicznych mówiące o zasobach gazu łupkowego idących w biliony metrów sześciennych, w Polsce możemy mieć - w najbardziej prawdopodobnym wariancie - od 215,4 do 267,8 mln ton ropy w złożach niekonwencjonalnych.

Ale... Szacunki zarówno co do zasobów ropy naftowej, jak i gazu w łupkach, są bardzo niepewne. Trzeba wykonać setki odwiertów, by je zweryfikować.

- Liczymy, że pewien obraz da nam odwiert Lubocino H2. Mamy tam, prócz gazu, przepływ ropy. Na razie jest on testowany - mówi Andrzej Maksym.

Czy znalezienia ropy łupkowej spodziewa się PKN ORLEN? Ma 10 koncesji poszukiwawczo-rozpoznawczych.

Na terenach objętych dużą ich częścią prowadzi prace służące udokumentowaniu zasobów zalegających tam niekonwencjonalnych złóż gazu ziemnego i ropy naftowej. Od 2011 r. koncern wykonał 6 odwiertów badawczych.

Teraz, w rejonie lubelskim drąży siódmy. Trwają prace przygotowawcze do rozpoczęcia kolejnych.

Eksperci ORLENU ostrożnie donoszą, że zgromadzone przez nich dane geologiczne zachęcają do kontynuowania poszukiwań. Wstępnego oszacownia wielkości złóż występujących na obszarze orlenowskich koncesji będzie jednak można dokonać dopiero po dokończeniu zaplanowanych na ten rok analiz.

Zdaniem Grupy Lotos, podobnie jak w gazie łupkowym, także i w przypadku ropy naftowej, na komercyjne wydobycie przyjdzie nam cierpliwie poczekać.

- Prosty wariant szybkiego sukcesu, opartego na zastosowaniu technologii znanej z obszaru Ameryki Północnej, nie znalazł, jak dotychczas, potwierdzenia w naszej praktyce - dodaje Zbigniew Paszkowicz.

I Lotos, i PGNiG są jednak zgodne: warto zaryzykować inwestycje w poszukiwanie ropy czy gazu w łupkach.

W Stanach Zjednoczonych te skutki już są odczuwalne: ceny gazu radykalnie spadły, z importera tego surowca USA stają się jego eksporterem.

Produkcja energii z wykorzystaniem gazu łupkowego jako paliwa pierwotnego jest coraz tańsza i ekologiczna.

"Łupkowa rewolucja" ma istotny wpływ na koszty nośników energii, a więc i na działanie wielu gałęzi gospodarki.

- Podobnie może być w Europie. Tu, zwłaszcza w krajach takich jak Polska, produkcja gazu łupkowego może też istotnie wpłynąć na ich bezpieczeństwo energetyczne - co ma istotne znaczenie dla całej gospodarki - przekonuje Zbigniew Paszkowicz.

Nikt już nie liczy, że staniemy się drugim Kuwejtem czy choćby Norwegią.

Ale w bilansie paliwowym kraju rodzime wydobycie ropy naftowej może stać się istotnym uzupełnieniem.

W kontekście polityki i bezpieczeństwa energetyczno-paliwowego państwa znaczenie posiadania własnych zasobów jest bowiem większe niż wynikałoby to z procentowego udziału w zużyciu.

Anna Bytniewska, Nowy Przemysł

Więcej informacji w portalu "Wirtualny Nowy Przemysł"

Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa | surowce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »