Rosja chce krótkoterminowej umowy z Ukrainą w sprawie tranzytu gazu

Rosja chce zawarcia krótkoterminowej umowy z Ukrainą w sprawie tranzytu gazu do Europy, by w tym czasie dokończyć budowę gazociągów, które omijają ten kraj - podała w piątek agencja Reutera, powołując się na źródła.

Obecne, 10-letnie porozumienie z Kijowem, wygasa z końcem tego roku, a stanowisko Moskwy w sprawie nowej umowy o tranzycie gazu jest bardzo dalekie od tego, czego życzy sobie Ukraina oraz jej zachodni partnerzy, którzy chcą gwarancji, że Ukraina nadal będzie krajem tranzytowym dla rosyjskiego surowca płynącego do Europy - twierdzi Reuters.

- Ukraina zabiega o długoterminową, 10-letnią umowę. Dla nas nie jest to korzystne, roczne porozumienie byłoby OK, tak abyśmy mogli zebrać siły i uruchomić te strumienie (Nord Stream 2 i Turecki Potok) - powiedział jeden z rosyjskich rozmówców agencji Reutera.

Reklama

Europejskie źródło oraz dwaj inni rozmówcy agencji, znający opinię rosyjskiego Gazpromu w tej sprawie, potwierdzili, że takie jest stanowisko Moskwy. W Gazpromie i ministerstwie energetyki Rosji odmówiono komentarza.

Inne źródło podkreśla, że "jest jasne, iż (Rosjanie) chcą wypchnąć Ukrainę i osuszyć tranzyt przez ten kraj". Dlatego też domagają się "krótkiego kontraktu z niewielkimi zobowiązaniami dotyczącymi wolumenu (przesyłanego gazu)".

Europa, na wypadek przerw w dostawach, robi zapasy gazu - pisze Reuters; cytuje organizację Gas Infrastructure Europe (Infrastruktura Gazowa Europy), zrzeszającą interesariuszy i regulatorów sektora gazowego, która ustaliła, że zapasy gazu w Europie sięgnęły 23 lipca 80,5 proc. możliwości, podczas gdy rok wcześniej zbiorniki były zapełnione tylko w 58,3 proc. Brak postępów w negocjacjach między Moskwą a Kijowem w sprawie umowy tranzytowej sprawił bowiem, że na rynkach surowca pojawił się niepokój o bezpieczeństwo dostaw rosyjskiego gazu.

Negocjacje utknęły w martwym punkcie, mimo że mediatorem stara się być Unia Europejska, ponieważ utrudnia je polityczny konflikt między Rosją i Ukrainą oraz postępowanie arbitrażowe między Gazpromem i ukraińskim Naftohazem. Teraz UE zaprosiła obie strony sporu na rozmowy 16 września - twierdzą źródła Reutera. Poprzednie rundy negocjacji skończyły się fiaskiem.

W czerwcu Gazprom ogłosił, że szykuje zapasy gazu w Europie i zamierza przed przełomem lat 2019-2020 umieścić w podziemnych zbiornikach ponad 11 mld metrów sześciennych tego surowca, a analitycy uznali, że koncern liczy się z przerwą w tranzycie gazu przez Ukrainę.

Rosja realizuje dwa projekty gazociągów, które mogą posłużyć do przesyłania gazu z ominięciem Ukrainy: Nord Stream 2, prowadzący przez Bałtyk z Rosji do Niemiec, oraz Turecki Potok (Turkish Stream) prowadzący przez Morze Czarne.

Reuters podaje, że Nord Stream 2 jest w około dwóch trzecich gotowy, a pierwsza nitka Tureckiego Potoku ma według planów ruszyć pod koniec roku, choć przebieg tego gazociągu nie został jeszcze dookreślony.

Wszystko wskazuje jednak na to, że Nord Stream 2 nie zostanie uruchomiony przed końcem roku, i Rosja będzie musiała utrzymać na razie przesyłanie surowca przez Ukrainę, choć w mniejszych ilościach.

Reuters przypomina, że dla Kijowa tranzyt rosyjskiego gazu przynosi rocznie dochód rzędu 3 mld dolarów.

Ukraiński koncern Naftohaz interesuje długoterminowa umowa na tranzyt dużych ilości surowca w oparciu o prawo europejskie. Gazprom chce zawrzeć kontrakt na krótki czas, by móc ukończyć budowane gazociągi. Jednym z punktów spornych w negocjacjach jest także decyzja sądu arbitrażowego w Sztokholmie, który nakazał Gazpromowi wypłatę 2,6 mld dolarów na rzecz Naftohazu. Gazprom w styczniu proponował porozumienie stron i rezygnację z wzajemnych pretensji, na co strona ukraińska się nie zgadza.

Reuters przytacza na zakończenie opinię Oksfordzkiego Instytutu Badań nad Energią, który w majowym raporcie napisał: "Niezależnie od tego, czy do 31 grudnia zawarte zostanie porozumienie (między Rosją i Ukrainą), nie ma wątpliwości, że tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę dobiega końca. Jest bardzo prawdopodobne, że do 2022 roku oba gazociągi (Nord Stream 2 i Turecki Potok) będą pracowały na pełną moc".

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »