Rosja zamyka banki i sprzedaje walutę

Rosyjskiej giełdzie na razie nie grozi krach. Zapobiegły temu działania ministerstwa finansów i Banku Centralnego. W poniedziałek moskiewska giełda zareagowała na zaostrzenie kryzysu ukraińskiego gwałtownym obniżeniem wartości rubla i akcji rosyjskich przedsiębiorstw. Dziś sytuacja jest już stabilna - twierdzą rosyjscy analitycy.

Nie obyło się bez interwencji państwa. W ciągu 48 godzin Bank Centralny Federacji Rosyjskiej sprzedał waluty na łączną kwotę 11,3 mld dolarów, zatrzymując w ten sposób gwałtowny spadek wartości rubla.

Rosyjskie władze porządkują również rynek bankowy. Od kilku miesięcy zamykane są niewielkie banki, głównie te, które prowadziły podejrzane transakcje lub mają poważne kłopoty finansowe.

Według agencji RIA Novosti, Bank Centralny odebrał dziś licencje trzem bankom, które są podejrzane o pranie brudnych pieniędzy, w tym mogących mieć związek z działalnością terrorystyczną. Chodzi o banki: Monolit, Dagestan oraz Bank Rozwoju Biznesu.

Reklama

Rosyjski imperializm odciska piętno na rynkach

Próba zajęcia Krymu przez Rosję, świadcząca o powrocie imperialistycznych zapędów, może w skrajnym scenariuszu stać się początkiem dużo poważniejszego i szerszego terytorialnie konfliktu.

Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI

Co prawda zdecydowane działania Zachodu, mające na celu powstrzymanie Władimira Putina przed agresją, powinny przynieść zażegnanie eskalacji działań wojennych, jednak rzeczywistość rynkowa nie będzie już taka, jak dawniej. Bowiem nawet w "pozytywnym" scenariuszu pokazanie światu pazura przez rosyjski rząd, wpłynie na zmianę myślenia o bezpieczeństwie światowym i o postrzeganiu Rosji jako partnera politycznego i gospodarczego.

Patrząc z punktu widzenia inwestora giełdowego, akcje spółek rosyjskich już w ostatnich latach były bardzo słabą inwestycją. Indeks giełdy w Moskwie wzrósł w 2013 r. zaledwie o 2 proc., a w 2012 r. niewiele więcej - o 5 proc. Biorąc pod uwagę zyski na innych giełdach, nie są to wyniki imponujące. Jako główne powody niechęci inwestorów portfelowych do inwestowania na moskiewskiej giełdzie wskazuje się niski poziom corporate governance oraz uzależnienie Rosji od eksportu surowców.

W ostatnim czasie nie pomagała również zawierucha na rynkach wschodzących, w wyniku której tracił m.in. rubel.

Przecena rosyjskiej waluty wpłynęła negatywnie na wycenę spółek notowanych na giełdzie. Szczególnie tych, które swoje przychody osiągają w rublu i większość kosztów ponoszą w tej walucie. Notowania GDR-ów na akcje tychże spółek (certyfikatów stosowanych przy obrocie akcjami zamiast bezpośredniego zakupu walorów) są bowiem wyceniane w dolarze. Jeśli więc rubel się osłabia, to zyski spółki w przeliczeniu na dolary automatycznie są mniej warte. To zaś wpływa niekorzystnie na końcową wycenę. Problem z walutą dotyka sporej liczby rosyjskich spółek, co w zestawieniu z gorszym zachowaniem cen surowców i brakiem reform strukturalnych przekłada się na całościowy obraz rosyjskiego rynku.

Poniedziałkowa reakcja giełdy moskiewskiej oraz pogłębiająca się słabość rubla świadczyła o jednomyślnym zamykaniu pozycji na rosyjskich aktywach. W obliczu ostatnich wydarzeń nawet częściowe odreagowanie na rosyjskich indeksach RTS i MICEX obserwowane w trakcie wtorkowej sesji nie nastraja pozytywnie do tamtejszego rynku. Wydaje się, że apetyt do inwestycji w Rosji będzie w dalszym ciągu malał i nawet bardzo niskie wyceny rosyjskich spółek (np. wskaźnik cena /zysk dla Gazpromu 2.5) nie przyciągną zagranicznego kapitału.

Bieżące informacje nt. sytuacji na Ukrainie, w Rosji i na Krymie znajdziesz w serwisie specjalnym "Kryzys na Ukrainie"

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | rubel | Rosji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »