Rostowski w "Financial Timesa" krytycznie o przymusowych kwotach migrantów

- Uchodźcy poszukują lepszej przyszłości w Niemczech, a nie na Węgrzech czy w Polsce - napisał w środę na łamach "Financial Timesa" były wicepremier i były minister finansów Jacek Rostowski, krytykując postawę Zachodu w kryzysie migracyjnym.

- Zachodni Europejczycy oddają się orgii świętoszkowatości w sprawie kryzysu związanego z syryjskimi uchodźcami, a wschodni Europejczycy stali się ulubionym chłopcem do bicia - twierdzi Rostowski i uważa za niesprawiedliwe oskarżanie krajów Europy Wschodniej o egoizm, ksenofobię, rasizm i brak solidarności.

Rostowski wskazuje, że zgodnie z międzynarodowymi zasadami uchodźcy powinni dostać azyl w pierwszym bezpiecznym kraju, do jakiego trafili: w przypadku Syryjczyków są to Turcja, Jordania i Liban, zaś w przypadku uchodźców z Libii - Malta i Włochy. Były minister uważa, że w duchu solidarności, a także zgodnie z interesami narodowymi wszystkich partnerów, byłoby hojne wsparcie finansowe tych krajów przeznaczenia.

Reklama

- Ale solidarność i własne interesy nie wymagają od krajów przyjęcia kwot uchodźców, czy to obowiązkowych, czy nie - zaznacza Rostowski.

CZYTAJ: Imigrant u bram Europy: Czy wpłynie to negatywnie na polski rynek pracy?

- Jedną z przyczyn gwałtownego wzrostu liczby uchodźców przybywających tego lata szlakiem bałkańskim, jest stwierdzenie przez Niemcy, że będą udzielać azylu Syryjczykom, którzy dotrą na ich terytorium nawet z krajów bezpiecznych. Podczas gdy uchodźcy mają prawo do azylu, to jest całkiem naturalne że chcą więcej: możliwości dobrze płatnej pracy (a jeśli jej nie mogą znaleźć, to zasiłków socjalnych) w bogatych krajach północnej Europy. (...) Teraz, gdy konsekwencje stały się jasne, Niemcy próbują powstrzymać napływ uchodźców poprzez podkreślanie, że zasady porozumienia z Dublina mają być przestrzegane, a jednocześnie nawołując do obowiązkowych kwot, które nie mają podstaw w tych przepisach - pisze były wicepremier.

Jego zdaniem, nie ma wątpliwości, że przydzieleni wschodniej Europie uchodźcy zrobią wszystko, aby wyjechać do Niemiec lub Szwecji. Ironizuje, że w celu ich powstrzymania, Polska mogłaby wybudować mur - jak mur berliński, który powstał po to, by powstrzymać ludzi przed ucieczką. "26 lat po upadku muru berlińskiego, nie możemy zaakceptować budowy nowego muru w Europie" - apeluje Rostowski.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »