Rosyjski szantaż robi swoje

UE nie może akceptować prób ograniczania prawa jej wschodnich sąsiadów do suwerennego wyboru - powiedział w środę szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, nawiązując do rosyjskich prób zniechęcenia krajów Partnerstwa Wschodniego do zbliżenia z Unią. Jednym z krajów który uległ Rosji jest Armenia.

"Dziś kraje takie jak Ukraina dążą do bliższych więzi z UE, zachęcane przez jej model gospodarczy i społeczny. Nie możemy odwrócić się do nich plecami. Nie możemy zaakceptować jakichkolwiek prób ograniczenia prawa tych krajów do dokonania suwerennego wyboru" - powiedział Barroso, wygłaszając w Parlamencie Europejskim w Strasburgu doroczne przemówienie o stanie Unii.

"To jedna z zasad, na których opiera się program Partnerstwa Wschodniego UE, który chcemy posunąć naprzód na szczycie w Wilnie (w listopadzie)" - dodał.

Reklama

Barroso nie wymienił z nazwy Rosji, ale ten fragment jego wystąpienia odczytano jako krytykę podejmowanych przez Moskwę prób zniechęcenia krajów Partnerstwa Wschodniego do zawarcia z UE umów o stowarzyszeniu i wolnym handlu oraz nakłonienia ich do przystąpienia do tworzonej przez Rosję, Białoruś i Kazachstan Unii Celnej.

Rosja zagroziła Ukrainie podjęciem "protekcjonistycznych kroków" w handlu. We wtorek Rosja ogłosiła też embargo na import mołdawskich win. Z kolei Armenia ogłosiła w zeszłym tygodniu, że zamierza przystąpić do Unii Celnej, zamiast do porozumienia o wolnym handlu z UE.

W swoim przemówieniu w PE Barroso odniósł się również do aktualnego konfliktu w Syrii. Jak powiedział, sytuacja w tym kraju jest od wielu miesięcy "trudną próbą dla sumienia świata". Podkreślił, że użycie broni chemicznej w tym kraju to "przerażający akt, który zasługuje na wyraźne potępienie i mocną odpowiedź".

"Wspólnota międzynarodowa, skupiona wokół ONZ, jest wspólnie odpowiedzialna za ukaranie winnych i zakończenie konfliktu" - dodał.

Rosja wystrzeliła ekonomiczny pocisk w kierunku Ukrainy

Zdaniem Barroso rosyjska propozycja, aby objąć syryjski arsenał broni chemicznej międzynarodową kontrolą oraz uniemożliwić jej użycie, "jest potencjalnie czymś pozytywnym". "Syryjski reżim musi udowodnić, że jest gotów zrealizować tę propozycję bez zbędnej zwłoki" - powiedział Barroso. "W UE wierzymy, że ostatecznie tylko polityczne rozwiązanie da szansę na pokój, na który zasługuje syryjski naród" - dodał szef KE.

_ _ _ _

Ożywienie gospodarcze w UE jest w zasięgu wzroku, a trudne reformy zaczynają przynosić pozytywne efekty - ocenił w środę w Strasburgu przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Ostrzegł przy tym, że nie można spocząć na laurach.

Barroso wygłosił w Parlamencie Europejskim doroczne przemówienie o stanie UE. Przekonywał, że Unia "odparła atak" kryzysu. Zdołała zabezpieczyć oszczędności obywateli, zmobilizować 700 mld euro na wsparcie krajów, które znalazły się na krawędzi bankructwa oraz zainicjować reformy.

Dodał, że reformy zaczynają przynosić efekty. "Najbardziej dotknięte kryzysem kraje płacą mniejsze odsetki od kredytów, produkcja rośnie, powraca zaufanie rynków, giełdy papierów wartościowych mają dobre wyniki, perspektywy dla biznesu poprawiają się, poprawiają się też nastroje konsumentów" - wymieniał.

"Ożywienie jest w zasięgu wzroku" - ocenił szef KE. Ostrzegł jednak, że Unia nie może spocząć na laurach. "Kryzys jeszcze się nie skończył, a nasza odporność wciąż jest wystawiona na próbę. Ale przezwyciężamy trudności" - powiedział.

Barroso podkreślił, że najważniejszym problemem do rozwiązania jest wysokie bezrobocie, szczególnie wśród młodzieży. Bez pracy w UE jest 26 mln ludzi - przypomniał.

Podkreślił, że w najbliższych miesiącach UE musi dokończyć budowę unii bankowej, która ma zapewnić "że podatnicy nie będą płacić za niepowodzenia banków".

Należy też w pełni wykorzystać możliwości wspólnego rynku - dodał szef KE. Ogłosił, że w środę Komisja przyjmie propozycję, zmierzającą do stworzenia wspólnego rynku telekomunikacji i obniżenia cen dla konsumentów, w tym stopniowej likwidacji kosztów roamingu.

Barroso podkreślił też, że nawet gdy UE pokona kryzys, "nie będzie powrotu do tego, jak było przedtem". "Ten kryzys jest inny. To kryzys strukturalny. Nie ma powrotu do starej normalności. Musimy zbudować nową" - ocenił.

Zdaniem szefa KE największym zagrożeniem dla kruchego ożywienia gospodarczego jest polityka, a szczególnie brak stabilności politycznej oraz determinacji rządów do kontynuowania reform.

Środowe przemówienie Barroso było ostatnim w obecnej kadencji PE i Komisji Europejskiej. Wybory do europarlamentu odbędą się pod koniec maja 2014 roku, a po nich wyłoniona zostanie nowa Komisja. "Mamy jeszcze wiele do zrobienia przed wyborami. To nie czas, by rzucać ręcznik, ale aby zakasać rękawy" - powiedział. Zaapelował też do eurodeputowanych o przyjęcie wieloletniego budżetu UE na lata 2014-2020.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosji | stowarzyszenie | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »