Rynek woli Marcinkiewicza

Rynek woli Marcinkiewicza od Kaczyńskiego? - to lepszy kandydat na premiera niż Jarosław Kaczyński - tak ekonomiści oceniają Kazimierza Marcinkiewicza. Złoty jest obojętny.

Rynek woli Marcinkiewicza od Kaczyńskiego? - to lepszy kandydat na premiera niż Jarosław Kaczyński - tak ekonomiści oceniają Kazimierza Marcinkiewicza. Złoty jest obojętny.

Rynki finansowe nie zwróciły większej uwagi na fakt, iż kandydatem PiS na premiera nie został Jarosław Kaczyński, lecz Kazimierz Marcinkiewicz. - W zasadzie rynek nie zareagował. Złoty, podobnie jak obligacje, pozostawał wczoraj rano stabilny. Giełda rozpoczęła notowania od wzrostów, więc późniejsze osłabienie nastrojów na parkiecie miało zapewne inne podłoże, niż deklaracja szefów PiS. Rynek bardziej interesował się wczoraj decyzją RPP w sprawie stóp procentowych - relacjonuje Marcin Bilbin, analityk Pekao.

Na przeczekanie... Według Katarzyny Zajdel-Kurowskiej, głównej ekonomistki Banku Handlowego, fakt, że rynek przyjął informacje o kandydaturze Kazimierza Marcinkiewicza bez emocji wynika z przekonania, że może to być kandydat tymczasowy. - Trwa kampania prezydencka i politycy mają trochę związane ręce. Wielu inwestorów uważa, że zaraz po wyborach PiS przedstawi nową kandydaturę - swojego lidera - twierdzi ekonomistka BH.

Reklama

Tymczasem sam przyszły premier nie jest rynkom obcy. To właśnie on w imieniu PiS przedstawiał wizje ekonomiczne partii (współtworzył program gospodarczy PiS), był też brany pod uwagę jako ewentualny przyszły minister skarbu. Według Mateusza Szczurka, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego, to właśnie Marcinkiewicz jest najbardziej przyjazny rynkom finansowym spośród całego kierownictwa PiS. Zdaniem Urbana Górskiego, ekonomisty Banku Millennium, ta kandydatura zwiększa szanse na konstruktywne porozumienie z PO. - Będzie zapewne słabszy politycznie w negocjacjach z PO, niż Jarosław Kaczyński. Jednak merytorycznie, w kwestiach gospodarczych, jest od niego lepiej przygotowany. Łatwiej zatem będzie uzyskać bardziej prorynkowy kompromis - uważa ekonomista.

Także ekonomiści PKO są zdania, że z punktu widzenia gospodarki, kandydatura Kazimierza Marcinkiewicza jest najlepszym z możliwych rozwiązań w obecnej sytuacji politycznej. - Ma poglądy zdecydowanie prorynkowe, jest zwolennikiem dyscypliny fiskalnej i reformy finansów publicznych. Cieszy się też dużym zaufaniem liderów PiS, o czym świadczy ich zgoda na ewolucję programu gospodarczego partii w ostatnich miesiącach - uważa Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO.

...a może na dłużej Sam Marcinkiewicz zapowiada, że nie zamierza być premierem na kilka tygodni. Jeśli jednak rzeczywiście miałby zagrzewać fotel prezesa rady ministrów dłużej, może napotkać na problemy w postaci mniejszego od lidera PiS poparcia w parlamencie. - Niemniej przynajmniej do połowy 2006 roku, kiedy powstawać będzie budżet, jest duża szansa, by rząd działał sprawnie i realizował zapowiadany program reform - uważa Łukasz Tarnawa. Jak dodaje, w najbliższych tygodniach powinniśmy mieć do czynienia z poprawą sytuacji na rynkach finansowych - umocnieniem złotego i spadkiem rentowności obligacji.

Bartosz Krzyżaniak

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »