Rząd przyjął projekt budżetu na 2020 rok bez deficytu

Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w poniedziałek Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy budżetowej na 2020 rok bez deficytu.

Projekt ustawy budżetowej rząd przyjął wcześniej we wrześniu. Zgodnie jednak z zasadą dyskontynuacji parlament kolejnej kadencji nie może pracować nad projektami, które zostały wniesione w czasie poprzedniego Sejmu i nie zostały uchwalone.

Projekt budżetu na przyszły rok - tak jak ten wrześniowy - zakłada, że dochody i wydatki państwa będą takie same. Oznacza to, że budżet będzie zrównoważony.

- Stabilny, zrównoważony budżet na 2020 r. daje nam komfort, bufor bezpieczeństwa - ocenił Morawiecki.

- W obliczu zawirowań, które wokół nas mają miejsce, brexit, spowolnienie w strefie euro, czy spory handlowe pomiędzy Chinami a USA, które prowadzą do pewnych perturbacji gospodarczych na świecie, tworzą taką sytuację, że dzisiaj ten stabilny, zrównoważony budżet daje nam komfort, bufor bezpieczeństwa na rok 2020 - ocenił premier na konferencji prasowej po poniedziałkowym posiedzeniu rządu, na którym przyjęto projekt ustawy budżetowej na przyszły rok.

Reklama

Morawiecki zapewnił, że projekt zakłada programy socjalne, jakie obiecywał rząd, m.in. 500 plus, trzynaste emerytury. - W tym budżecie znajdują się projekty dla młodych ludzi, czyli bez podatku PIT do 26. roku życia, obniżony PIT z 18 do 17 proc. dla 24 mln ludzi - dodał.

- Jestem przekonany, że to jest najlepszy budżet w ciągu ostatnich 30 lat - powiedział Morawiecki.

Jak powiedział, dzięki uszczelnieniu podatkowemu, które jest kontynuowane, rząd może zaproponować 13. emeryturę i projekty, które wcześniej obiecywał, również te rozwojowe i dotyczące budowy dróg powiatowych, gminnych, ekspresowych.

Budżet ten wypełnia również zobowiązania sojusznicze - mówił, dodając, że ma na myśli budżety bezpieczeństwa.

- Cała sfera społeczna jest zabezpieczona w tym budżecie. Sfera bezpieczeństwa - wewnętrznego, zewnętrznego również. Ale także ta, na której tak bardzo mi zależy, czyli sfera aspiracji Polaków, rozwoju, szybszego rozwoju gospodarczego, dobrego, zdrowego rozwoju gospodarczego - powiedział szef rządu.

Jak dodał, zdrowy rozwój to taki, który opiera się na finansach publicznych, będących w dobrym stanie. - A nasze finanse publiczne, chyba nigdy - trzeba powiedzieć tak uczciwie - nie były w tak dobrym stanie, dzięki uszczelnieniu podatków, pogonieniu mafii VAT-owskich - wskazał premier.

- - - - -

19 grudnia br. informowaliśmy: Amerykańska agencja nie wierzy w polski budżet bez dziury

- Przestrzeń do dalszej poprawy finansów publicznych w Polsce może być ograniczona - powiedział w czwartek podczas webcastu dyrektor agencji ratingowej Fitch ds. Europy Wschodzącej Paul Gamble. Dodał, że testem dla rządu w II kadencji będzie ewentualne cykliczne spowolnienie po stronie przychodów budżetowych.

- Wyrażone w Polsce przed wyborami zobowiązanie do utrzymania zrównoważonego budżetu było istotne. Jednocześnie, w obliczu coraz trudniejszej poprawy po stronie przychodów budżetowych władze prawdopodobnie skorzystają z przestrzeni, którą tworzy reguła wydatkowa, a przestrzeń do dalszej poprawy finansów publicznych może być ograniczona - powiedział Gamble.

Dodał, że po dokonaniu przez rząd "łatwej" strukturalnej poprawy w przychodach, nie widać kolejnych "oczywistych" obszarów do poprawy tej strony budżetu, a ewentualne cykliczne spowolnienie w przychodach będzie testem dla rządu w drugiej kadencji.

- - - - - -

70 proc. Polaków uważa, że wzrost cen żywności negatywnie wpłynął na ich budżet

Ponad 70 proc. Polaków uważa, że wzrost cen żywności, jaki miał miejsce w ciągu ostatniego roku, negatywnie wpłynął na ich budżet domowy, ok. 73 proc. nie chce podatku "cukrowego" - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców.

Większość badanych Polaków (72,9 proc.) jest przeciwna nie tylko tzw. podatkowi cukrowemu, ale także innym nowym podatkom mogącym wpłynąć na wzrost cen żywności. Jednocześnie 77 proc. osób o niższym statusie materialnym zadeklarowało, że w przypadku podwyższenia ceny żywności będzie szukała tańszych zamienników, nawet jeżeli będą one gorsze jakościowo.

Ponad 70 proc. konsumentów uważa, że wzrost cen żywności w ciągu ostatnich 12 miesięcy miał negatywny wpływ na ich budżet domowy. Częściej taką tendencję obserwowały kobiety (75,9 proc.), gdyż to one zazwyczaj odpowiadają za zakupy żywnościowe. O wzroście cen produktów spożywczych częściej mówiły osoby o mniejszych dochodach i o niższym poziomie wykształcenia oraz ludzie z gospodarstw jedno lub dwuosobowych.

Zdecydowana większość Polaków (78,1 proc.)jest przeciwna wprowadzaniu podatków, które spowodowałyby wzrost cen żywności. W szczególności propozycjom takim są przeciwni konsumenci ze średnim i wyższym wykształceniem (odpowiednio 80,1 proc. oraz 79,1 proc.), osoby w młodszych grupach wiekowych (15-19 lat - 88,1 proc., 20-24 lata - 85,9 proc.). Dodatkowych podatków od żywności nie chcą mieszkańcy wsi, ale także mieszkańcy dużych miast (pow. 200 tys.)

Ok. 73 proc. konsumentów jest przeciwna wprowadzeniu podatku od cukru dla takich produktów jak napoje słodzone, słodycze czy wyroby cukiernicze. Najczęściej sprzeciw wobec takiego rozwiązania deklarowały osoby pracujące (74,9 proc.) oraz bezrobotni (83,4 proc.). Zdecydowanie częściej te propozycje wzbudzały sprzeciw wśród mężczyzn (76,7 proc.). Podatku od słodyczy nie chcą głównie młodzi ludzie, mieszkańcy wsi i dużych miast oraz osoby mniej zarabiające.

Z badania wynika, że ponad połowa konsumentów w przypadku wzrostu cen będzie szukała tańszych zamienników tych produktów, choć mogą być one ale gorszej jakości. Takie zachowanie zadeklarowało 55,4 proc. Do tej grupy należą głównie osoby z wykształceniem podstawowym i zawodowym i o niskich dochodach mieszkający w miastach 50-200 tys. mieszkańców. Natomiast ponad 46 proc. respondentów z dużych miast deklaruje, że wzrost ceny nie wpłynie w aż takim stopniu na ich zwyczaje zakupowe.

Ogólnopolskie badanie sondażowe Omnibus zrealizowanego na zlecenie Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców pod koniec października br. przez firmę badawczą IPSOS na reprezentatywnej próbie ludności Polski powyżej piętnastego roku życia.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »