Rząd wycofuje się z kontrowersyjnej ustawy wodnej

Trzecie czytanie projektu ustawy Prawo wodne zostało skreślone z piątkowego porządku obrad Sejmu. Premier Beata Szydło oświadczyła wcześniej, że projekt zostanie zdjęty z powodu zgłoszonych wątpliwości.

"W związku z wątpliwościami, które przedstawiliście państwo w związku z ustawą o Prawie wodnym, podjęłam decyzję, iż ten projekt zostanie zdjęty z porządku obrad" - oświadczyła w Sejmie Beata Szydło.

Podkreślała, że projekt nie zakłada podwyżek cen wody, "a państwo wprowadzacie w błąd i siejecie niepotrzebną panikę" - mówiła Szydło, zwracając się do opozycji. Posłowie opozycji przedstawiali wcześniej wyliczenia, mające dowodzić, że na skutek wprowadzenia ustawy wzrosną ceny wody oraz m.in. energii elektrycznej.

Reklama

"Państwo, którzy rządziliście w poprzednim okresie, wiecie doskonale, że powinno to być już dawno wprowadzone w życie. To, że zaniechaliście przygotowania zmiany Prawa wodnego naraziło Polskę na kary, które będziemy musieli płacić, jeżeli te przepisy nie zostaną wprowadzone" - mówiła Szydło.

- W związku z tym rząd PiS musiał naprawić szkodę, którą wy wyrządziliście. I to robimy. Ale jeżeli są wątpliwości, to się temu przyjrzymy i przygotujemy na następne posiedzenie projekt procedowania - dodała szefowa rządu.

"Ale jeszcze raz chcę mocno i jasno podkreślić - ten projekt nie zakłada podwyżek cen wody i nie jest skierowany przeciwko gospodarstwom rodzinnym, gospodarstwom rolnym.

To jest nieprawda. Państwo kłamiecie" - zakończyła swoje wystąpienie Beata Szydło.

Po nim marszałek Sejmu Marek Kuchciński zwołał Konwent Seniorów, który - jak później poinformował - jednogłośnie poparł pomysł zdjęcia projektu z porządku obrad.

III czytanie miało rozpocząć się od przedstawienia wniosku o odrzucenie projektu w całości. Przed jego rozpatrzeniem z pytaniem wystąpił poseł Nowoczesnej Marek Sowa. Jak mówił, w Ocenie Skutków Regulacji projektu jest zapisane, że w pierwszym roku jego obowiązywania koszty ustawy sięgną 3,6 mld zł, a w drugim roku - ponad 4,3 mld. "To jest od 96 do 115 zł na każdego Polaka rocznie" - stwierdził Sowa.

Wprowadzenie nowego Prawa wodnego nie przewiduje skokowych podwyżek opłat za pobór wody dla mieszkańców, nie zmienią się one do 2019 r. - zapewnia resort środowiska. Dodaje, że jeśli zajdzie konieczność, to wzrosną one stopniowo i to dopiero po wykonaniu analiz.

"Wprowadzenie nowego Prawa wodnego nie przewiduje skokowych podwyżek opłat za pobór wody dla mieszkańców. Pozostaną one na niezmienionym poziomie do 2019 r. Jeżeli zajdzie taka konieczność to będą one wzrastały stopniowo, po wykonaniu analiz społeczna ekonomicznych" - przekonywał wcześniej cytowany przez resort w komunikacie wiceminister środowiska Mariusz Gajda.

Gajda wyjaśnił, że nowe regulacje wprowadzą jedynie opłatę stałą w celu racjonalnego wykorzystania zasobów wodnych. "Z tego tytułu koszty roczne dla 4-osobowej rodziny wzrosną maksymalnie o 20 zł rocznie" - podkreślił.

Resort tłumaczy, że obecnie procedowany w Sejmie projekt nowej ustawy Prawo wodne zakłada przede wszystkim pełne wdrożenie unijnej Ramowej Dyrektywy Wodnej (RDW). "Oznacza to m.in., że gospodarowanie wodami musi uwzględniać zasadę pełnego zwrotu kosztów za usługi wodne" - przypomniano.

Uchwalenie nowego prawa pozwoli spełnić warunki wstępne dyrektywy, a co za tym idzie - umożliwi wykorzystanie 3,5 mld euro z funduszy europejskich m.in. na inwestycje przeciwpowodziowe.

"W trakcie prac na projektem ustawy, w związku z postulatami wyrażanymi przez przedstawicieli sektorów gospodarki, stawki opłat za pobór wód zostały wielokrotnie zmniejszone, zaś stawki opłat za ścieki pozostały na niezmienionym poziomie (tj. ich jednostkowa wysokość pokrywa się z aktualnie stosowaną). Zgodnie z decyzją Rady Ministrów z 18 października 2016 r., istniejące stawki zostały utrzymane bez zmian dla sektorów, które takie opłaty już wnoszą (zgodnie z projektem rozporządzenia dołączonym do projektu ustawy). Stawki za wodę dla przemysłu pozostaną na takim samym poziomie jak w 2016 roku co najmniej do 2018 r., natomiast dla ludności do 2019 r. Trudno zatem mówić o skokowym zwiększeniu stawek opłat" - dodało ministerstwo.

MŚ zwraca uwagę, że nowe prawo ma przyczynić się m.in. do poprawy bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w Polsce. Zgodnie z projektem Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie" w imieniu Skarbu Państwa będzie pełniło rolę gospodarza na wszystkich wodach publicznych. Pozwoli to m.in. na sprawniejsze zarządzanie zasobami wodnymi w myśl zasady - rzeka i wały w jednych rękach - oraz bardziej racjonalne wydatkowanie środków publicznych. Chodzi o możliwość planowania inwestycji wieloletnich, a nie w ujęciu budżetu jednorocznego.

"Powołanie PGW Wody Polskie umożliwi lepsze zarządzanie nie tylko wałami przeciwpowodziowymi, ale także urządzeniami melioracyjnymi. A to w efekcie zwiększy bezpieczeństwo przeciwpowodziowe obywateli" - przekonuje ministerstwo.

Resort wskazuje ponadto, że nasz kraj ma znacznie niższe zasoby wody przypadające na jednego mieszkańca, niż średnia w Europie. "Susza w 2015 roku pokazała, że bez poważnych zmian w gospodarowaniu najważniejszym zasobem dla kraju nie mamy szans na zaspokojenie wszystkich potrzeb gospodarki. Dlatego niezbędne jest racjonalne wykorzystanie wody nie tylko przez mieszkańców, ale przede wszystkim przemysł" - przekonuje resort.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: podwyżki cen | opłaty za pobór wody | Prawo wodne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »