Sąd może czy musi?

Nie jest dobrą praktyką, gdy sąd w procesie karnym, w sytuacji gdy jest zobligowany do orzeczenia naprawienia szkody, odstępuje od tego obowiązku (przewiduje to art. 46 par. 2 kodeksu karnego) na rzecz nawiązki, po czym albo korzysta z uprawnienia do jej nałożenia, albo rozmyśla się i odstępuje od orzeczenia nawiązki.

 Nie jest dobrą praktyką, gdy sąd w procesie karnym, w sytuacji gdy jest zobligowany do orzeczenia naprawienia szkody, odstępuje od tego obowiązku (przewiduje to art. 46 par. 2 kodeksu karnego) na rzecz nawiązki, po czym albo korzysta z uprawnienia do jej nałożenia, albo rozmyśla się i odstępuje od orzeczenia nawiązki.

Obszerne orzecznictwo i piśmiennictwo dotyczące art. 46 k.k. świadczy, że ustawodawca nie określił jasno i wyraźnie przesłanek, kiedy sąd musi orzec środek karny w postaci obowiązku naprawienia szkody, a kiedy może orzec nawiązkę.

Ustawodawca wśród środków karnych umieścił w kodeksie (art. 39 pkt 5 k.k. z 1997 r.) również obowiązek naprawienia szkody. Obecnie może on być orzekany zarówno obok kary, jak i samoistnie, o ile zostaną spełnione przesłanki określone w art. 59 k.k. lub art. 60 par. 7 k.k. Jego celem jest przede wszystkim spełnienie funkcji kompensacyjnej. Zaś w przypadku samoistnego orzeczenia tego środka karnego musi on realizować zarówno funkcje sprawiedliwościowe, jak i prewencyjne.

Zgodnie z art. 46 par. 1 k.k. jednym z koniecznych warunków orzeczenia ww. środka karnego jest skazanie za przestępstwa wymienione w tym przepisie. Zostały one określone bądź rodzajowo (np. przestępstwa przeciwko mieniu), bądź poprzez określenie skutku przestępstwa (np. spowodowanie śmierci, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu).

Drugim niezbędnym warunkiem jest złożenie przez pokrzywdzonego lub inną osobę uprawnioną wniosku o orzeczenie obowiązku naprawienia szkody. Termin do jego złożenia zakreśla art. 49a kodeksu postępowania karnego, który stwierdza, że o ile nie wytoczono powództwa adhezyjnego, pokrzywdzony, a także prokurator, może do zakończenia pierwszego przesłuchania pokrzywdzonego na rozprawie głównej złożyć wniosek, o którym mowa w art. 46 par. 1 k.k.

Reklama

Sporny termin

Naszym zdaniem termin do złożenia takiego wniosku, wbrew pierwotnym projektom, nie został wyznaczony zbyt szczęśliwie, gdyż nie w pełni realizuje cel, który zamierzali osiągnąć twórcy noweli k.p.k. z dnia 10 stycznia 2003 r. Pragnęli oni uregulować sposób korzystania przez pokrzywdzonego z prawa do złożenia przedmiotowego wniosku w ten sposób, by jednocześnie nie dochodziło do nieuzasadnionej przewlekłości postępowania. W nauce prawa karnego podnosi się również, że wbrew sformułowaniom zawartym w art. 49a k.p.k., wymieniony tam termin nie może odnosić się do prokuratora, gdyż ten, zgodnie z art. 52 par. 1 k.p.k. może wykonywać prawa przysługujące pokrzywdzonemu tylko w razie jego śmierci i braku lub nieujawnienia się osób mu najbliższych. A więc w przypadku np. śmierci pokrzywdzonego oczywiste jest, że do jego przesłuchania nie dojdzie. W ten sposób dezaktualizuje się niejako, w stosunku do prokuratora, określony w art. 49a k.p.k. termin (do zakończenia pierwszego przesłuchania pokrzywdzonego!). Należy również podkreślić, że jest to termin prekluzyjny, czyli nieprzekraczalny i nieprzywracalny. Według T. Grzegorczyka - użycie przy tym zwrotu do zakończenia "pierwszego przesłuchania na rozprawie" wskazuje, że chodzi tu jedynie o pierwsze w ogóle przesłuchanie pokrzywdzonego przez sąd na rozprawie w danym postępowaniu karnym. Tym samym, gdyby wyrok sądu uchylono w trybie I instancji i doszło do ponownego rozpoznania sprawy oraz przesłuchiwania pokrzywdzonego na rozprawie, to wówczas nie będzie to już pierwsze jego przesłuchanie w rozumieniu art. 49a k.p.k. (T. Grzegorczyk, Kodeks postępowania karnego. Komentarz, Kraków 2003 r., s. 213).

W razie spełnienia tych dwóch warunków sąd musi orzec (nie może odmówić!) obowiązek naprawienia szkody. Oczywiście szkoda musi zostać określona i udowodniona. I co jest bardzo istotne, taką szkodą jest równowartość rzeczywistej szkody wynikłej z przestępstwa. SN w swoim orzecznictwie stoi na stanowisku, iż niedopuszczalne jest - przy ustalaniu wysokości szkody - uwzględnianie tych składników i elementów szkody, które wynikły z następstw czynu, np. odsetek (wyrok z dnia 4 lutego 2002 r. II KKN 385/01, LEX 53028).

Natomiast par. 2 w art. 46 k.k. stanowi, iż sąd może orzec na rzecz pokrzywdzonego, "zamiast" obowiązku naprawienia szkody, nawiązkę w celu zadośćuczynienia za ciężki uszczerbek na zdrowiu, naruszenie czynności narządu ciała, rozstrój zdrowia, a także za doznaną krzywdę.

Jak było poprzednio

Ani kodeks karny z 1932 r., ani kodeks z 1969 r. nie zawierały w swoim katalogu kar dodatkowych instytucji obowiązku naprawienia szkody. Niemniej jednak przewidywały one pewne surogaty tej instytucji. Przepis art. 62 par. 2 k.k. z 1932 r. dawał możliwość zobowiązania skazanego do naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem, jeżeli stosunki gospodarcze skazanego na to pozwalały. Rozwinięcie tej "instytucji" nastąpiło w k.k. z 1969 r., który przewidywał już obowiązek naprawienia szkody, ale jedynie jako uzupełnienie wybranych karnoprawnych instytucji, np. jako obowiązek probacyjny przy warunkowym umorzeniu postępowania karnego (art. 75 par. 2 pkt 1).

Z orzecznictwa SN

Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4 marca 2003 r. stwierdził, że do orzeczenia obowiązku naprawienia szkody na podstawie art. 46 par. 1 k.k. nie wystarcza skazanie za jakiekolwiek przestępstwo wymienione w tym przepisie, lecz nadto musi to być przestępstwo popełnione na szkodę osoby mającej wobec skazanego roszczenie o naprawienie szkody wynikającej z tego przestępstwa, czyli jest pokrzywdzoną przez przestępstwo, za które sprawca został skazany (III KK 127/02, LEX nr 76977).

Furtka dla sądu

W tym miejscu należy zadać pytanie: czy regulacja tego przepisu nie pozostaje w sprzeczności z par. 1 tego artykułu? Analiza przepisu par. 1 prowadzi nas do wniosku, że w razie spełnienia wspomnianych wyżej warunków sąd nie ma innego wyjścia, tylko musi orzec obowiązek naprawienia szkody. Tymczasem już pierwszy wyraz przepisu par. 2 - "zamiast" modyfikuje poprzedni przepis. Co prawda z uzasadnienia do projektu k.k. możemy wyczytać, iż ustawodawca przewidując trudności, które mogą wystąpić w zakresie udowodnienia wysokości szkody, zawarł w nim możliwość orzeczenia nawiązki "zamiast" obowiązku naprawienia szkody. Niemniej jednak wydaje się, iż obecny zapis par. 2 jest co najmniej niefortunny. Daje on sądom pewnego rodzaju furtkę, która pozwala im poprzestać na orzeczeniu na rzecz pokrzywdzonego tylko nawiązki. Wydaje się jednak, iż nie jest dopuszczalne, by sąd, w sytuacji gdy zobligowany jest do zastosowania obowiązku naprawienia szkody, odstępował od tego obowiązku (przewiduje to art. 46 par. 2 k.k.) na rzecz nawiązki, po czym korzystał z uprawnienia do jej nałożenia albo odstąpienia od tego. W konkluzji należy stwierdzić, iż zwrot "może orzec" należy tłumaczyć jako prawo wyboru pomiędzy obowiązkiem naprawienia szkody a nawiązką, z obligatoryjnym orzeczeniem jednego z nich.

Należy także zaznaczyć, że kierując się tokiem rozumowania ustawodawcy, określonym we wspomnianym uzasadnieniu, musimy zadać sobie pytanie: co może zrobić sąd w razie trudności w określeniu wysokości szkody, gdy wniosek złożyła "inna osoba uprawniona". Przepis par. 2 stanowi, że nawiązkę tę można orzec tylko na rzecz pokrzywdzonego, pomijając "inną osobę uprawnioną". Widać tu brak konsekwencji ustawodawcy, który zabezpieczył interes prawny pokrzywdzonego, zapominając o innym podmiocie uprawnionym.

Radosław Jancewicz

Leszek A. Niewiński

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: szkody | mus | przestępstwo | sady | przestępstwa | uprawnienia | kodeks
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »