Ściągną nam z kont 2 mld USD

Rząd nadal nie podjął rozmów z holenderskim Eureko na temat konfliktu w PZU. Sąd, który zajmuje się sprawą, może nie tylko orzec odszkodowanie, ale też sprzedać akcje ubezpieczyciela. Ewentualne odszkodowanie Eureko może ściągnąć z rachunków Polski w 140 krajach świata.

Sprawa PZU jest największym wyzwaniem dla ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego. Jeśli przegra z Eureko, będzie to drogo kosztowało polskich podatników

Jeśli belgijski sąd 19 października nie podważy kompetencji Trybunału Arbitrażowego do rozwiązania sporu, nic już nie obroni nas przed wypłatą szacowanego na około 2 mld dolarów odszkodowania i oddaniem kontroli nad PZU - uważają prawnicy. Polsce grozi, że Eureko zwróci się do państw, w których ulokowane są nasze konta walutowe czy rezerwy złota, i zajmie je w poczet wypłaty odszkodowania. Tymczasem rząd jedynie sonduje możliwość unieważnienia umowy prywatyzacyjnej PZU. Nikt w resorcie skarbu nie chciał z nami rozmawiać na temat losów największego polskiego ubezpieczyciela.

Nadzieja w sądzie

Politycy liczą, że w sporze z Eureko o PZU ostateczny głos będzie należał do sądu polskiego. Argumentują, że powinien zajmować się nim nie Trybunał Arbitrażowy w Londynie, tylko sąd w Polsce. Takie założenie jest podstawą wniosku do sądu belgijskiego o unieważnienie pierwszego etapu arbitrażu, który był niekorzystny dla Polski. Trybunał orzekł, że opóźniając prywatyzację PZU, Polska naruszyła umowę między Rzeczpospolitą Polską i Królestwem Holandii o popieraniu i wzajemnej ochronie inwestycji. To właściwie ostatnia szansa na rozstrzygnięcie sporu po myśli rządu.

- Orzeczenie sądu arbitrażowego, ponieważ stanowi tytuł egekucyjny, jest wystarczające, żeby żądać od ministra skarbu dobrowolnego wykonania wyroku w ciągu 14 dni. Dopiero jeśli tego nie zrobi, trzeba składać do sądu wniosek o nadanie klauzuli wykonalności przez sąd - mówi Zbigniew Kruczkowski, prawnik z kancelarii Linklaters.

Dodaje, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której Eureko musiałoby starać się w ogóle o klauzulę wykonalności, bo to bardzo niekorzystne z punktu widzenia międzynarodowego wizerunku Polski, której powinno zależeć na przyciąganiu zagranicznych inwestycji.

Nikt z rządu z nami nie rozmawia. Przygotowujemy się do złożenia wniosku o odszkodowanie i realizację umów prywatyzacyjnych - mówi Michał Nastula, prezes Eureko Polska

Poza tym art. 1060 kodeksu postępowania cywilnego wyraźnie określa procedurę postępowania w takich wypadkach w Polsce. Komornik może przeprowadzić egzekucję z centralnego rachunku bieżącego budżetu państwa, więc stosunkowo łatwo jest ściągnąć pieniądze nawet w Polsce, pod warunkiem że polski sąd nada orzeczeniu taką klauzulę.

Polska ryzykuje reputację

Eksperci z zakresu prawa gospodarczego pytani przez GP podkreślają, że nie widzą możliwości, żeby państwo polskie nie zaakceptowało orzeczenia arbitrażu. Żaden z nich nie słyszał o takim przypadku, bo państwo ryzykuje wtedy utratą reputacji na międzynarodowym forum państw należących do Światowej Organizacji Handlu. Jeśli jednak do tego dojdzie, droga uzyskiwania klauzuli wykonalności jest stosunkowo prosta.

- Wniosek składa się w sądzie kraju, w którym chce się dochodzić roszczeń, który jest stroną tzw. konwencji nowojorskiej o uznawaniu i wykonywaniu zagranicznych orzeczeń arbitrażowych - mówi Bartosz Krużewski, partner w kancelarii adwokackiej Clifford Chance.

Obecnie można to zrobić w około 140 krajach i wybór zależy od strony, której trybunał arbitrażowy przyznał rację. Przy czym sąd nie ma tu wiele do roboty i nie może wpłynąć na treść orzeczenia arbitrów.

- Odmowa stwierdzenia wykonalności orzeczenia arbitrażowego zaistnieć może tylko w kilku przypadkach - mówi Paweł Lewandowski, szef zespołu postępowań sądowych w kancelarii Domański, Zakrzewski, Palinka.

Na przykład jeśli zapis na sąd polubowny jest nieważny. Sąd może się też powołać na naruszenie podstawowych zasad porządku publicznego państwa, w którym dochodzi się wykonania orzeczenia (tzw. klauzula ordere public). Podobnie będzie w przypadku stwierdzenia pozbawienia strony postępowania arbitrażowego możliwości obrony.

Nikłe szanse na odrzucenie

Prawdopodobnie w możliwości powołania się na te dwa ostatnie punkty swojej szansy upatrują prowadzący spór z Eureko. Warto przypomnieć, że arbiter wyznaczony przez stronę Polską, Jerzy Rajski, w swoim zdaniu odrębnym do orzeczenia po zakończeniu pierwszego etapu postępowania arbitrażowego zwracał uwagę, że decyzja sądu arbitrażowego zapadła bez udziału drugiej strony umowy (tj. skarbu państwa) w postępowaniu arbitrażowym. Takich wątpliwości nie mieli dwaj pozostali arbitrzy i uznali, że Polska naruszyła polsko-holenderską umowę o ochronie inwestycji. Stanowisko sądu nie jest więc oczywiste. Można więc zakładać, że Eureko obawiając się, że polscy sędziowie podzielą raczej zdanie ich kolegi, Jerzego Rajskiego, od razu skieruje swoje kroki do sądu w innym kraju. O klauzulę wykonalności najlepiej wystąpić tam, gdzie rząd Polski trzyma pieniądze czy złoto na rachunkach bankowych, które komornik będzie mógł zająć.

Czesi przegrali arbitraż

W 2003 roku rząd czeski zapłacił 350 mln dolarów za brak ochrony nad inwestycją amerykańskiego przedsiębiorcy Ronalda Laudera, właściciela spółki CME. Był on wspólnikiem czeskiego potentata w branży medialnej, Vladimira Żeleznego. W roku 1999 Żelezny przerwał współpracę ze swymi amerykańskimi wspólnikami i zaczął program telewizji Nova nadawać sam. Jego postępowanie zaaprobowała Czeska Rada ds. Radiofonii i Telewizji. Arbitrzy w Sztokholmie uznali, że w ten sposób Czechy przyczyniły się do zniszczenia inwestycji spółki CME, a zyski osiągnął czeski biznesmen. Firma CME pierwotnie domagała się od czeskiego państwa rekompensaty w wysokości 530 mln dolarów wraz z odsetkami.

Polska w ramach rezerw walutowych ma w różnych państwach ulokowane zapasy złota warte około 2 mld dolarów, a 46 mld dolarów w obligacjach i papierach wartościowych. Stosunkowo łatwo te aktywa będzie przynajmniej zatrzymać na poczet właściwych żądań Eureko. 48 mld dolarów wszystkich rezerw walutowych Polski może zostać uszczuplone o 2 mld USD, jako że Eureko żąda 6 mld zł odszkodowania.

Bój o kontrolę

Ale to nie koniec problemów, bo cały czas otwarta pozostaje sprawa kontroli nad PZU. Jak zostanie ona rozwiązana, to zależy od tego, jak Eureko sformułuje wniosek do Trybunału Arbitrażowego (nie został on jeszcze złożony, bo drugi etap postępowania rozpocznie się dopiero po 3 listopada, gdy sąd rozstrzygnie tzw. sprawę Schwebla).

- Pewnie złoży pozew o zastępcze oświadczenie woli, jeśli w tej sprawie są podstawy do takiego roszczenia - mówi Bartosz Krużewski, partner Clifford Chance.

W takim przypadku sąd wchodzi w rolę jednej ze stron kontraktu i oświadcza, że sprzedaje przedmiot sporu, w tym wypadku akcje PZU. Wystarczy, że druga strona złoży oświadczenie, że kupuje te akcje, i umowa zostaje zawarta. Problem w tym, że akcje PZU są imienne i przeniesienie ich własności następuje w momencie wydania. Jeśli MSP dalej będzie się opierało, możliwe jest kolejne powództwo o odszkodowanie. Poza tym, wspomniany już art. 1060 k.p.c., wyraźnie przewiduje, że jeśli tytuł egzekucyjny obejmuje świadczenie niepieniężne (w tym wypadku wykonanie umowy), a nie jest ono realizowane, minister skarbu może zostać ukarany grzywną.

Reklama

Marcin Jaworski

OPINIA:

Andrzej Tynel
prezes Stowarzyszenia Sądownictwa Polubownego, konsultant Baker & McKenzie

Zgodnie z przepisami Konwencji Nowojorskiej z 1958 roku wyrok sądu arbitrażowego wydany w Londynie może uzyskać uznanie i akt wykonalności w każdym ze 140 państw, które były jej stroną. Może to być w USA, gdzie sądy działają szybko, ale i w Paragwaju. Wszędzie gdzie można znaleźć majątek dłużnika. Nie może być to majątek państwowych firm, na przykład rejsowe samoloty PLL LOT. Nie mogą być to także budynki polskich ambasad, które chroni immunitet dyplomatyczny. Ale mogą to być aktywa pieniężne zgromadzone na zagranicznych kontach.

Nie znam sytuacji, kiedy dane państwo nie zastosowało się do wyroku i na przykład odmówiło zapłacenia ewentualnego odszkodowania. To ogromnie wpływa na wizerunek państwa w oczach międzynarodowej opinii publicznej.
Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: PZU SA | odszkodowania | rząd | dolar | skarbu | odszkodowanie | trybunał | Eureko | kont
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »