Skierowania dla oszczędności

Wprowadzenie od 2015 r. skierowań do okulisty i dermatologa nadal wywołuje wiele kontrowersji. Przysporzyło też dodatkowej pracy podstawowej opiece zdrowotnej, ponieważ pacjenci już w grudniu 2014 r. zaczęli się zgłaszać po skierowania do tych specjalistów, mimo że taki wymóg obowiązuje od 2 stycznia 2015 r.

Sugestie co do wprowadzenia obowiązkowych skierowań do AOS, tam gdzie ich do tej pory nie było, pojawiły się jeszcze w sierpniu 2014 roku, po opublikowaniu przez NFZ analiz dotyczących częstotliwości korzystania przez pacjentów z poradni specjalistycznych w 2012 r. Wówczas pod lupę wzięto prawie 80 mln zdarzeń medycznych na terenie całego kraju.

Analizy wykazały, że w okulistyce 66,4 proc. pacjentów, a w dermatologii 59,5 proc. to osoby, którym specjaliści udzielili tylko jednej porady w roku. Zdaniem Krzysztofa Bąka, rzecznika resortu zdrowia, obecnie nawet 70 proc. pacjentów trafiających do okulisty bez skierowania, mogłoby być leczonych przez lekarzy rodzinnych, podobnie jak 60 proc. pacjentów lekarzy dermatologów.

I tak przychodzą do rodzinnego

Według Ministerstwa Zdrowia wprowadzenie skierowań do okulisty i dermatologa odciąży specjalistów od wizyt pacjentów zgłaszających się do nich z drobnymi dolegliwościami, w przypadku których wystarczyłaby pomoc lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.

Reklama

- W pełni się zgadzam z takim stanowiskiem. Ale przecież teraz, kiedy jeszcze nie są potrzebne skierowania do specjalistów, bardzo wielu pacjentów z takimi dolegliwościami przyjmujemy w POZ - mówiła nam w grudniu 2014 r. Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Jak tłumaczy, pacjent, który ma wadę wzroku, może poczekać w kolejce do specjalisty. Jeśli jednak ma zapalenie ropne spojówki, uciążliwą wysypkę czy zapalenie skóry, to leczy go lekarz rodzinny, ponieważ do specjalisty trzeba czekać w długiej kolejce.

- Nie jest prawdą, że nie leczymy pacjentów z drobniejszymi dolegliwościami okulistycznymi i dermatologicznymi w tzw. ostrych stanach. Podobnie jest np. w przypadku astmy, bowiem pacjent z ostrym jej rzutem rzadko dostaje się do pulmonologa. Tam ma wyznaczony termin, a kiedy zaczyna się dusić, trafia do lekarza rodzinnego. Leczymy więc tych chorych, którzy tego wymagają systematycznie, i tu nic się nie zmieni - dodaje prezes PPOZ.

Wskazuje zarazem, że coś trzeba będzie w przyszłości zmienić w kwestii skierowań do okulisty, np. w zakresie optometrii. Lekarz rodzinny nie dobierze przecież pacjentowi szkieł, nie wykryje wad wzroku.

- Jest to jeden z punktów rozmów z ministrem zdrowia mających na celu rozważenie wykluczenia części świadczeń, w zakresie których pacjent mógłby udać się do specjalisty bez skierowania, zarówno w okulistyce, jak i dermatologii. Wymaga to jednak zmiany ustawowej, co tak szybko nie nastąpi - dodaje Bożena Janicka.

Z punktu widzenia NFZ

podstawową sprawą wydaje się jednak nie tyle kwestia kolejek, co względy ekonomiczne. Fundusz za poradę specjalistyczną płaci średnio 60 zł, podczas gdy lekarze podstawowej opieki zdrowotnej przyjmują pacjentów w ramach stawki kapitacyjnej.

Jeśli jednak zmniejszą się kolejki do gabinetów okulistycznych i dermatologicznych to powiększą się kolejki do lekarzy POZ. Systemowo będzie taniej dla Funduszu, ale zdaniem lekarzy POZ argument, którym posługuje się resort zdrowia - że pacjent wymagający specjalistycznej opieki okulistycznej czy dermatologicznej uzyska ją szybciej - nie jest przekonujący.

Wprowadzenie obowiązku posiadania skierowań do okulistów i dermatologów i związany z tym szum medialny spowodował spore zamieszanie zarówno w POZ-ach, jak i u specjalistów.

Zdezorientowani pacjenci

Zdaniem PPOZ zdezorientowani pacjenci jednocześnie ruszyli do okulistów - aby zapisać się w kolejkę, jeszcze bez skierowania - oraz do lekarzy rodzinnych, aby uzyskać skierowanie.

- Bywa, że kolejki są tak długie, że paraliżują pracę lekarzy rodzinnych. Panuje chaos i zamieszanie, bo pacjenci nie rozumieją, dlaczego są odsyłani po skierowanie i dlaczego my nie możemy go teraz wystawić - stwierdziła w połowie grudnia Bożena Janicka.

Pacjenci informowali wówczas, że niektórzy dermatolodzy i okuliści żądają od nich skierowań wystawionych przez lekarza rodzinnego. Codziennie takich pacjentów było co najmniej kilku. - Tylko w jednym dniu, do południa, mieliśmy już cztery takie przypadki - mówi Rynkowi Zdrowia dr Barbara Rodziewicz z Praktyki Lekarza Rodzinnego Amicus w Poznaniu.

Według niej problem leży w komunikacji - pacjenci nie wiedzieli, że zapisując się jeszcze w 2014 r. do dermatologa lub okulisty, nie potrzebowali skierowania, niezależnie od tego, na jaki termin zostanie ustalona wizyta.

Zaznacza: - Pacjenci są w tym wszystkim najmniej winni, są wystraszeni. Być może część z nich, zdezorientowanych licznymi doniesieniami medialnymi, chciało już w grudniu uzyskać skierowania. Być może też okuliści, od których wracają do nas pacjenci po skierowania, też nie mieli odpowiedniej wiedzy na temat regulacji dotyczących skierowań - dodaje dr Rodziewicz.

Jak będzie w poradniach

Natomiast dr Elżbieta Michalak, kierownik poradni okulistycznej przy Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie, informuje nas, że kolejki pacjentów są takie jak były i zapowiedź obowiązkowych skierowań od lekarzy POZ na razie nie wpłynęła w widoczny sposób na działalność kierowanej przez nią placówki.

- To, czy zmniejszą się kolejki do specjalistów w 2015 roku, zależy od tego, ilu pacjentów lekarze rodzinni będą kierować do okulistów. Ponieważ nasza przychodnia jest przy klinice, trafiają do nas pacjenci z poważnymi schorzeniami, nie sądzę, żeby ich liczba uległa zmianie. Jak obowiązek uzyskiwania skierowań wpłynie na inne przychodnie okulistyczne, trudno przewidzieć - dodaje dr Michalak.

Podobnie jest w poradni okulistycznej przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, gdzie specjaliści udzielają 400-500 porad miesięcznie. Są to przede wszystkim konsultacje pacjentów leczonych w oddziałach szpitala. Jak stwierdza Magdalena Oberc, rzeczniczka szpitala, trudno jest ocenić, jak wprowadzenie skierowań wpłynie na długość kolejek.

Brakowało kampanii informacyjnej

Choć wiadomo, że w styczniu droga do specjalisty się wydłuży, w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 im. Św. Barbary w Sosnowcu, ordynator oddziału okulistycznego dr Dariusz Dobrowolski nie zauważał jeszcze w grudniu 2014 r. wzrostu zainteresowania pacjentów wizytami w poradni specjalistycznej. - Nie potwierdzają się przypuszczenia, że pacjenci będą chcieli sobie zapewnić miejsce w kolejce do specjalisty "na wyrost" - stwierdził ordynator.

W wielu przychodniach POZ pojawiły się ogłoszenia informujące o nowych przepisach. Lekarze rodzinni przypominają, że skierowanie do dermatologa i okulisty najwcześniej będzie można wystawić 2 stycznia 2015 roku. Informacje o skierowaniach do dermatologa i okulisty pojawiły się też już w październiku, na stronach oddziałów NFZ, jednak pacjenci rzadko śledzą zamieszczane tam informacje.

W ocenie Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, tak istotne zmiany ustawowe, których skutki odczuwają pacjenci, powinny być tematem szerokiej kampanii informacyjnej. Zdaniem organizacji, takiej kampanii zabrakło. Porozumienie zauważa, że to lekarze rodzinni są zmuszeni do informowania i edukowania pacjentów na temat zmian w systemie ochrony zdrowia.

Jacek Janik

Więcej informacji w miesięczniku "Rynek Zdrowia"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »