Śledź, łosoś i wódka w noblowskiej oprawie

Przed wielu laty Szwecja była biednym krajem. Wygłodzeni i źle odżywiający się Szwedzi masowo emigrowali do Ameryki. Dzisiaj w Szwecji co roku jest wydawanych 350 książek kucharskich, a szwedzcy kucharze zdobywają międzynarodowe nagrody i są szefami kuchni najlepszych restauracji świata. Co ciekawe, serwują stare proste potrawy biednego kraju według formuły szwedzkiego stołu nazywanego na świecie smörgasbord.

Smörgasbord, jak w oryginale nazywa się szwedzki stół, przybył do Ameryki razem z emigrantami. Określenie to weszło na dobre do słownika angielskiego po olimpiadzie w Sztokholmie w 1912 roku. Na stół kładzie się dania zarówno zimne jak ciepłe. Jest ich nawet kilkadziesiąt, a na promach między Sztokholmem i Helsinkami restauracje serwują ponad sto potraw.

Szwedzki stół święci dzisiaj triumfy na całym świecie, nawet w takich krajach, jak Malezja, Indie i Tajlandia. - W Japonii, gdzie nasz sposób podawania śledzi, makreli, węgorza i łososia stał się nagle konkurencją dla sushi - mówi "Private Banking" Gert Klötzke, mistrz świata kucharzy z 1987 roku, dwukrotny złoty medalista olimpiad gastronomicznych i główny kucharz przygotowujący menu obiadu noblowskiego.

Reklama

Na co dzień jest profesorem na wydziale gastronomii uniwersytetu w Umea. Wspólnie z szefem kuchni najstarszej szwedzkiej restauracji Gyllende Freden na sztokholmskiej Starówce (Gamla Stan) Niclasem Wahlströmem wydał właśnie książkę pod tytułem "Smörgasbord".

W XV wieku szwedzki stół nazywał się brännvinnsbord, czyli stół alkoholowy i składał się głównie ze... śledzi i wódki. Dopiero później wzbogacany został innymi potrawami, zawsze na zimno. W dawnych czasach służył do posilania się przed ważnymi spotkaniami. Był praktyczny, bo z powodu ogromnych odległości w Szwecji nigdy nie było wiadomo, kiedy wszyscy goście dojadą.

- Samych śledzi mamy niekiedy 20 gatunków. Poza tradycyjnym - z cebulą - goście uwielbiają śledzia w sosie musztardowym, miodowym, waniliowym, japońskim teryaki, czy sherry. Łosoś jest podawany jako wędzony, gotowany, z ziemi, tatar, hodowlany i dziki w najróżniejszych sosach, nawet anyżowym. Statystyczny gość szwedzkiego stołu podchodzi do niego 3-5 razy. Przygotowujemy teraz mniejsze porcje, ponieważ najlepiej ogarnąć smakowity całokształt tradycyjnej szwedzkiej kuchni w ośmiu kolejkach nakładania potraw. Bardzo ważny jest również dobór alkoholi. Okazuje się, że po kilkuset latach nadal do śledzi najlepsza jest wódka, lecz podajemy ją w temperaturze pokojowej, nigdy na zimno - mówi nam Gert Klötzke.

Dzisiejsze potrawy szwedzkiego stołu są tak wyrafinowane, że powstało już określenie kulinarna pornografia. - Można tak powiedzieć, ponieważ dla wielu kucharzy samo podawanie stało się sztuką dla sztuki. Z drugiej strony, trudno przygotować sto oryginalnych potraw... - tłumaczy Klötzke.

Co roku największym wyzwaniem dla szwedzkich kucharzy jest grudniowy obiad noblowski w sztokholmskim ratuszu. - Menu do końca trzymane jest w tajemnicy i goście dowiadują się o nim widząc potrawy dopiero na talerzach. Jest to ogromna operacja logistyczna biorąc pod uwagę liczbę 1300 i rangę gości - mówi Klötzke.

Zbigniew Kuczyński

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: goście | wódka | świata | stół | śledź | potrawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »