Spór gazowy zagraża stosunkom Ukrainy z Rosją i Polską

Rosyjsko-polski spór gazowy może zaostrzyć stosunki Ukrainy z oboma partnerami - ocenia w środę "Niezawisimaja Gazieta". Polska chce pokryć niedobór za pomocą niemieckiego E.ON Ruhrgas, tańszym surowcem niż droższym z rurociągu Jamał. Niemcy bowiem wynegocjowali już sobie obniżkę surowca na ten sam gaz z Rosji).

Dziennik wyjaśnia, że ukraiński Naftohaz na żądanie Gazpromu odmówił stronie polskiej przetransportowania przez terytorium Ukrainy dodatkowych ilości gazu z Rosji, nie będącego jednak własnością rosyjskiego koncernu. "NG" zaznacza, że Kijów temu zaprzecza, twierdząc, iż Ukraina stała się zakładnikiem cudzych gier gazowych.

Dziennik informuje, że niedobór gazowego paliwa Polska chce pokryć z pomocą niemieckiego E.ON Ruhrgas, tradycyjnego odbiorcy rosyjskiego gazu. "Dla Polski takie rozwiązanie może być korzystne z tej przyczyny, że Niemcy wynegocjowali już obniżkę ceny surowca (z Rosji)" - pisze.

Reklama

Według "NG", Polska, "porozumiawszy się z E.ON Ruhrgas w sprawie formalnie alternatywnych wobec rosyjskich dostaw gazu, umocniłaby swoje pozycje na polsko-rosyjskich negocjacjach w sprawie udziałów w zarządzaniu rurociągiem Jamał-Europa".

Powołując się na analityka Władimira Omielczenkę, dziennik zauważa, że "Rosja, wykorzystując sytuację z niedoborem gazu w Polsce, zaproponowała nienajatrakcyjniejsze dla Polski warunki współpracy gazowej, w tym w kwestii projektu Jamał-Europa". "Polska z pomocą Niemców i Ukraińców próbuje bronić swoich pozycji negocjacyjnych" - wskazuje "NG".

Ukraińskie Ministerstwo ds. paliw i energetyki oświadczyło we wtorek, że Ukraina nie czyni żadnych przeszkód w transporcie gazu do Polski i wypełnia wszystkie kontrakty na dostawy tego paliwa dla odbiorców europejskich.

Resort podkreślił jednocześnie, że ani Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG), ani niemiecki E.ON Ruhrgas nie zwracały się dotychczas do Naftohazu z propozycją przesłania przez ukraińskie terytorium dodatkowych ilości gazu do Polski.

W poniedziałek ukazujący się w Kijowie dziennik "Kommiersant-Ukraina" napisał - z powołaniem na źródła w Ministerstwie paliw i energetyki Ukrainy - że Naftohaz na życzenie rosyjskiego Gazpromu odmawia transportowania gazu do Polski. Gaz ten miał być dostarczony przez E.ON Ruhrgas.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) poinformowało w ubiegłym tygodniu, że chodzi o dostawy 300 mln m sześc. paliwa do końca 2011 roku. W październiku 2009 roku PGNiG zawarło z E.ON Ruhrgas umowę na te dostawy. Warunkiem było uzyskanie przez niemiecki koncern zgody na transport gazu do Polski przez terytorium Ukrainy, jednak E.ON Ruhrgas do tej pory nie zawarł umów transportowych z ukraińskimi operatorami.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »