Spór wokół umowy o dostawie duńskiego gazu do Polski

Opozycja nie ma żadnych podstaw, by kwestionować celowość podpisania umowy na dostawy gazu z Danii - przekonuje wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff.

Opozycja nie ma żadnych podstaw, by kwestionować celowość podpisania umowy na dostawy gazu z Danii - przekonuje wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff.

Lider SLD, Leszek Miller zapowiadał na początku tygodnia, że przyszły rząd może anulować umowę, tak jak rząd Jerzego Buzka zerwał kontrakt na zakup izraelskiej rakiety dla śmigłowców Huzar.

SLD podkreśla, że nie podważa konieczności szukania nowych źródeł gazu, ale wątpi, czy nową umowę podpisano na korzystnych warunkach. Wicepremier był jednak tymi słowami bardzo wzburzony i przekonywał, że nowa umowa zapewni nie tylko nowe źródło gazu, ale też pozwoli sprowadzać do Polski gaz po korzystniejszych cenach. "Sądzę, iż opozycja nie będzie miała żadnych argumentów, by tę umowę wypowiedzieć. czy też kwestionować" - powiedział Janusz Steinhoff. Jednocześnie wicepremier dodał, że Polska chce uporządkować wszystkie sprawy związane z dostawami gazu z Rosji i

Reklama

nadal prowadzić rozmowy na te tematy z Norwegią.

Tymczasem lewica podkreśla, że protestuje, bo po prostu nie zna szczegółów kontraktu, ale wicepremier Steinhoff mówi, że rząd może przedstawić wszystkie szczegóły umowy z Danią, oprócz zapisów będących tajemnicą handlową.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »